{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Hertha Berlin – Stuttgart 0:2. Krzysztof Piątek spada w hierarchii. Był ostatnim zmiennikiem

W meczu 4. kolejki Bundesligi Hertha Berlin przegrała u siebie z VfB Stuttgart 0:2. Krzysztof Piątek i Marcin Kamiński zaczęli spotkanie na ławkach rezerwowych. Snajper podniósł się z niej w 76. minucie, lecz nie pomógł odwrócić losów rywalizacji. Stoper zaliczył epizodyczny występ.
Wsparcie dla Lewandowskiego. Bayern zagra na dwóch napastników?
Ostatnie tygodnie dla Krzysztofa Piątka nie są łatwe. Polak w Hercie Berlin jest tylko rezerwowym, zaś swymi występami nie przekonuje Bruno Labbadii, który preferuje między innymi wystawianie Jhona Cordoby. Czekający na swe 100. zwycięstwo w historii pracy trenereskiej w Bundeslidze Labbadia i tym razem zostawił reprezentanta Polski na ławce.
W zespole Stuttgartu wydawało się, że wskutek kontuzji dwóch środkowych obrońców szansę występu otrzyma Marcin Kamiński. Nic takiego się jednak nie stało. Pozycja Polaka w zespole z miasta Porsche jest coraz słabsza. Tym bardziej, że jego rywal o miejsce w jedenastce już w 8. minucie wpisał się na listę strzelców. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego celną główką popisał się Marc-Oliver Kempf.
Hertha mogła mówić o sporym szczęściu, że wówczas nie było już 0:2. Chwilę wcześniej z najbliższej odległości Sasa Kalajdzić trafił w słupek.
Hertha w pierwszej połowie była zupełnie bezbarwna. Dość powiedzieć, że najgroźniej pod bramką Stuttgartu stało się za sprawą Orela Mangany, który o mało co z kilkunastu metrów nie zaskoczył Gregora Kobela. Bramkarz gości pokazał się jednak ze świetnej strony i wybił piłkę na rzut rożny.
W drugiej części spotkania to Stuttgart zaczął od wielkiej szansy. Fatalnie rozregulowany celownik miał jednak Kalajdzić, który zupełnie nieplinowany z trzech metrów nie trafił główką do siatki. Hertha poczuła krew i zaczęła atakować, w czym wydatnie pomagał rezerwowy Dodi Lukebakio. Dwa razy na posterunku był jednak Kobel, który raz naprawił swój błąd broniąc sytuację sam na sam. Krzysztof Piątek wciąż przyglądał się spotkaniu z ławki rezerwowych. Tymczasem na boisku zrobiło się 0:2. Gonzalo Castro dwa razy zagrał na klepkę z kolegami z zespołu, po czym zdecydował się na strzał zza pola karnego. Piłka wpadła do siatki obok bezradnego Schwolowa. Dopiero przy tym stanie rywalizacji Polak pojawił się na boisku. Piątek był... piątym zmiennikiem w drużynie Labbadii.
Polak nie pomógł w zmianie wyniku. Ba, do gry Herthy nie wniósł zupełnie nic. Na setne zwycięstwo w Bundeslidze Bruno Labbadia będzie musiał jeszcze poczekać. Przy takim stylu gry – może nawet dłużej niż tydzień czy dwa.