19 paź 2020 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Ekstraraport nr 35: Covid Ekstraklasa. Wirus rządzi w lidze

PKO Ekstraklasa zaskakuje. Stal Mielec wysoko przegrała u siebie z Wisłą Kraków (fot. PAP)

No i stało się. Coraz większy wpływ na przebieg rozgrywek PKO Ekstraklasy ma koronawirus. Z gry wypadają poszczególni zawodnicy, a nawet całe drużyny. A niektórzy piłkarze wracają do gry zaraz po chorobie i z trudem człapią po boisku.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

EKSTRARAPORT NR 34: PIAST MUSI ZWOLNIĆ FORNALIKA

Nerwy Michniewicza. "Serce zadrżało, kiedy..."

Czytaj też

Legia – Zagłębie. Michniewicz i Legia wygrali w PKO Ekstraklasie

Nerwy Michniewicza. "Serce zadrżało, kiedy..."

Dziś na boisko wraca drużyna Pogoni Szczecin, która ostatni mecz rozegrała miesiąc temu. Potem niemal cały zespół zmagał się z koronawirusem. Dyrektor sportowy klubu Dariusz Adamczuk zwrócił uwagę, że dziesięciu piłkarzy przeszło chorobę dość ciężko. To ważny sygnał skierowany w kierunku osób, które ją bagatelizują. Nie możemy dać się zwariować, ale w tym okresie po prostu dbajmy o siebie jeszcze bardziej. Pogoń wraca, ale w niepełnym składzie. Kluby skrzętnie ukrywają informację o tym, który piłkarz jest zakażony. Kibice mogą tylko spekulować, na podstawie listy brakujących piłkarzy. Zbigniew Boniek zaapelował, aby to zmienić.

Nerwy Michniewicza. "Serce zadrżało, kiedy..."

Czytaj też

Nerwy Michniewicza. "Serce zadrżało, kiedy..."

Proszę się nie wstydzić... COVID-19 może dopaść każdego.... nie podawanie nazwisk piłkarzy, którzy chorują to błąd i niepotrzebne spekulacje...
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) October 17, 2020

Apel prezesa PZPN nie trafił na podatny grunt. Kluby są w tym temacie bardzo tajemnicze. Nie podają nazwisk. Ba, nie podają nawet konkretnej liczby zakażonych zawodników. No chyba, że zakażony jest jeden. Wtedy tego nie ukrywają. Potem zaczyna się już zabawa w głuchy telefon. No, chyba, że padnie na trenera. Waldemar Fornalik nie ukrywał, że go dopadło. Trener Stali Mielec, Dariusz Skrzypczak też na kwarantannie jest całkiem oficjalnie.

A skoro już jesteśmy przy Stali. W niedzielę w kompromitujący sposób przegrała z Wisłą Kraków 0:6. Klub z Podkarpacia w ostatnich dniach wydał komunikat o grupie zakażonych piłkarzy, ale i tu odbyło się bez szczegółów. A kibicom mieleckiej drużyny pewnie łatwiej byłoby przełknąć tę porażkę, gdyby wiedzieli, że w podstawowym składzie był przynajmniej jeden piłkarz, który właśnie przeszedł chorobę. Od razu wskoczył do składu, ale nie był w stanie pomóc zespołowi. Wiśle pomogła dłuższa ławka rezerwowych. Krakowianie nie musieli nikogo wstawiać na siłę. A Stal miała tym trudniej, że Damian Pawłowski jest wypożyczony właśnie z Wisły i na mocy umowy między klubami akurat w tym meczu nie mógł zagrać.

Wirus panoszy się w Ekstraklasie i będzie dawał o sobie znać co chwilę. Raz wypadnie jeden piłkarz, innym razem – kilku lub nawet cała drużyna (jak Pogoń niedawno). Niektórzy piłkarze będą wracać na boisko w kiepskiej kondycji fizycznej i to też będzie odbijać się na postawie zespołu. Z punktu widzenia logistycznego to najtrudniejszy sezon od lat. W klubach głowią się, jak ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa, a teraz i tak nikt nie jest w stanie tego zatrzymać. A i takie niespodziewane wyniki jak to niedzielne 0:6 będą zdarzały się zapewne coraz częściej.

My też musimy być gotowi na wiele wyzwań. Na szpital tymczasowy ma zostać zamieniony Stadion Narodowy w Warszawie. I całe szczęście, że listopadowe mecze kadry zostaną rozegrane na Stadionie Śląskim w Chorzowie.

Zdemolowana Stal i zwycięska Legia [OKIEM REDAKCJI]

Zdemolowana Stal i zwycięska Legia [OKIEM REDAKCJI]

***
Niezbadane są czasem losy naszych ligowców. Taki Oskar Zawada choćby. W sezonie 2018/19 dla Wisły Płock strzelił sześć goli. Niby nic wielkiego, ale był to jednak pewien sygnał, że chłopak coś potrafi. Później jednak przepadł. Niechciany w Płocku trafił na wypożyczenie do Arki Gdynia. Latem wrócił, by wylądować w zespole rezerw. I nagle – dzwoni Marek Papszun – bierze go do Rakowa Częstochowa, daje mu zadebiutować od razu w pierwszym meczu, w podstawowym składzie i oto 24-letni Zawada jest już w zespole lidera Ekstraklasy. A o miejsce ataku płocczan bić będą się 31-letni Irlandczyk, 30-letni Polak i 33-letni Hiszpan. Kto lepiej na tym wyjdzie?

A Raków przecież właśnie co oddał do Wisły Kraków Felicio Browna Forbesa, a ten oto atletycznie zbudowany napastnik już w debiucie zalutował efektownego gola. Niektórzy już pytają, co ten Raków zrobił. A Papszun po prostu uznał, że Kostarykanin nie pasuje mu do zespołu. Odważna decyzja na którą nie byłoby stać każdego trenera. Zazwyczaj szkoleniowcy lubią trzymać wokół siebie jak największą grupę zawodników, by mieć potem jak najszerszą listę możliwych wariantów. A Papszun po prostu mówi: "dziękuję, nie potrzebuję cię". Na taki ruch stać tylko dwa rodzaje ludzi. Człowieka, który doskonale wie, co robi. I wariata, któremu tylko się wydaje, że wie co robi. A odpowiedź jak zawsze poznamy na boisku.

***
Do tej pory niezbadana pozostaje przyczyna kryzysu Piasta Gliwice. Drużyna Waldemara Fornalika wciąż tkwi na dnie tabeli. Oczywiście, ostatnio doszło tam do sporych strat kadrowych, jednak to codzienność praktycznie każdego polskiego klubu. Jasne jest, że Piast nigdy nie był drużyną biegaczy, ale jednak w poprzednim sezonie zdarzały się mecze, w których ludzie Fornalika potrafili zabiegać rywala. W tym sezonie we wszystkich siedmiu spotkaniach drużyna Piasta biega mniej od przeciwnika o średnio 5 – 6 kilometrów. Gdy zespół dobrze funkcjonuje – pewne braki jesteś w stanie ukryć. Teraz jednak – po kolejnych ubytkach kadrowych – te brakujące kilometry świecą się na wizerunku Piasta jak pryszcze na twarzy nastolatka. Nawet jeśli nie jest to twoja tożsamość, czasem musisz dać z wątroby.

Ekstraraport to cykl nieco humorystycznych (i zarazem szalenie poważnych) tekstów publikowanych po każdej kolejce PKO Ekstraklasy.

Pucharowicz pokonany. "Jaga" lepsza od Lecha