| Łyżwiarstwo

Odwołanie Pucharów Świata nie pozbawi łyżwiarzy możliwości rywalizacji z najlepszymi. "Staramy się sami organizować sezon"

Natalia Maliszewska (fot. Getty Images)
Natalia Maliszewska (fot. Getty Images)

Rozegrane w miniony weekend mistrzostwa Polski w short tracku były dla łyżwiarzy jedną z niewielu okazji do rywalizacji w 2020 roku. – Skoro ISU odwołała nam Puchary Świata i nie dała nic w zamian, staramy się sami organizować sezon tak, żeby mieć możliwość ścigania z najlepszymi – mówi Urszula Kamińska, trener reprezentacji Polski. W rozmowie z TVPSPORT.PL opowiedziała o tym, jak będzie wyglądał ten "dziwny" sezon.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Dawid Brilowski, TVPSPORT.PL – Wszystkie Puchary Świata do końca roku zostały odwołane. Jak podchodzi pani do tej decyzji?
Urszula Kamińska – Nie możemy nic z tym zrobić. Pozostaje więc trenować i przygotowywać się do tych imprez, które jeszcze nie zniknęły z kalendarza. W dalszym ciągu znajdują się w nim mistrzostwa Europy, które w styczniu mają odbyć się w Gdańsku. Będziemy chcieli wypaść w nich jak najlepiej.

Startów zagranicznych w tym sezonie będzie bardzo mało. Dlatego też własnymi siłami, jako krajowe federacje łyżwiarskie, staramy się organizować wydarzenia, w których będą mogli wziąć udział reprezentanci krajów europejskich. Szukamy możliwości bezpośredniej konfrontacji z najlepszymi. Następny start już w przyszłym tygodniu w Holandii.

– Co to będą za zawody?
– W Holandii mają zostać zorganizowane dwa weekendy z cyklu Invitation Cup. Dostaliśmy także zapytanie, czy bylibyśmy w stanie zorganizować podobną imprezę u siebie. Będziemy prowadzić z Polskim Związkiem Łyżwiarstwa Szybkiego rozmowy, bo chcielibyśmy, żeby przed mistrzostwami Europy jeszcze jedne takie zawody się odbyły. Czekamy zresztą jak rozwinie się sytuacja. Pierwsze zawody pokażą, w jaki sposób mogą przebiegać i na ile będzie to bezpieczne. A dodatkowo zobaczymy podczas nich, jaki poziom sportowy w tej chwili prezentujemy.

– Ewentualne zawody w Polsce miałyby zostać rozegrane w Białymstoku czy Tomaszowie Mazowieckim?
– Nie wiem. Póki co padła luźna propozycja, a my ją rozważamy. Zobaczymy ile reprezentacji wyrazi chęć uczestnictwa i wówczas będziemy dobierać pozostałe czynniki, by zorganizować taki event jak najlepiej. Skoro ISU odwołała nam Puchary Świata i nie dała nic w zamian, staramy się sami organizować sezon tak, żeby mieć możliwość ścigania się z najlepszymi.

– Specjaliści od toru długiego byli niedawno w Inzell – siedem osób zostało zakażonych. Nie boicie się, że u was może być podobnie?
– W każdej chwili może być podobnie – niezależnie od tego, czy jesteśmy w Holandii czy w Polsce. Skala zachorowań rośnie, a my jesteśmy już pogodzeni z faktem, że sezon będzie dziwny. Musimy liczyć się z tym, że pewnego dnia, u któregoś z naszych zawodników zdiagnozowany zostanie Covid-19.

Trzeba oswoić się z tą myślą, zaakceptować to i nauczyć się z tym żyć. Uważam, że nie ma co panikować. Przestrzegajmy reguł rekomendowanych przez ministerstwo i idźmy do przodu, pamiętając przy tym o realizacji założonych celów.

– Wy, jako reprezentacja, zostaliście zaskoczeni przez pandemię jako jedni z pierwszych. Mistrzostwa świata odwołano, gdy byliście w Kazachstanie. Przygotowywaliście się chyba tak, jak nigdy wcześniej…
– I wiedzieliśmy, że jesteśmy w dobrej dyspozycji. Zresztą już ostatni Puchar Świata kończyliśmy ze świetnymi wynikami. A przygotowania kształtowały się tak, żeby szczyt formy osiągnąć na mistrzostwa świata. Byliśmy przygotowani do walki na naprawdę wysokim poziomie. Decyzja o odwołaniu imprezy była więc bolesna.

Ale z pewnością nie była bardzo zaskakująca. Wcześniej odwołane zostało Grand Prix w łyżwiarstwie figurowym. Naszymi dyscyplinami steruje ta sama organizacja międzynarodowa, więc liczyliśmy się z tym, że tutaj decyzje też będą drastyczne. Nie mnie oceniać, czy były słuszne. Jak widać Covid-19 ogarnął cały świat. Musimy się dostosować do nowej rzeczywistości, która nie będzie dla nas łatwa. Ale przecież nie możemy nic na nią poradzić.

Mistrzostwa Polski w short tracku: Rafał Anikiej, Michał Niewiński, Łukasz Kuczyński
Rafał Anikiej, Michał Niewiński, Łukasz Kuczyński (fot. Marcin Onufryjuk)

– Od początku roku nie ma imprez międzynarodowych najwyższego szczebla. Ten fakt sprawia, że trudniej jest budować formę? Może być tak, że na igrzyskach w Pekinie zawodnicy będą słabsi niż w okresie przed pandemią?
– Pandemia sprowokowała nas, żeby zacząć działać inaczej – robić rzeczy, których do tej pory nie stosowaliśmy. Przebudowaliśmy nieco mezocykle. Mam świadomość, że to może odbić się w przyszłości, ale póki co nie widzę wielkich minusów. Uważam, że mimo wszystko dobrze przepracowaliśmy ostatnie miesiące.

Mam nadzieję, że wszyscy będą mieli podobne warunki i nawet jeśli zdarzy się, że na igrzyskach będziemy w słabszej formie – będą w niej wszyscy. Na ten moment najpoważniejszy problem ma chyba Kanada. Tam znowu wszystko jest zablokowane, nie można trenować na lodowiskach. Nasza sytuacja jest o tyle lepsza, że możemy z nich korzystać. Postaramy się wykorzystać to i popracować nad naszymi słabościami.

– Za nami mistrzostwa Polski. Wyniki są zadowalające? 

– Jestem nimi podbudowana. Mimo tego, że sezon jest inny od pozostałych, są w miarę dobre, jak na ten okres. Widać po nich, że nie straciliśmy dużo i z tego się cieszę. Uważam zresztą, że to jedne z lepszych mistrzostw Polski w ostatnich latach.

– Hanna Sokołowska i Michał Niewiński – te nazwiska zostaną po ostatnim weekendzie zapisane w notesie grubszym markerem? *
– Nie jestem zaskoczona ich wynikami. Oboje są z grupy, którą trenowałam kilka lat temu, zanim odeszłam do pracy z kadrą. Już wówczas byli wybitni. Uważałam, że jest kwestią czasu, gdy dojdą do mistrzowskiego pułapu. W tej chwili są juniorami w wieku rozwojowym, mają prawidłowo prowadzony trening. Nic dziwnego, że zaczynają osiągać dobre wyniki.

---
* 17-letnia Hanna Sokołowska wywalczyła brąz na 1500 metrów, a następnie – po zajęciu drugiego miejsca w superfinale – zdobyła także brąz w wieloboju. 17-letni Michał Niewiński pobił zaś rekord Polski seniorów na 1500 metrów, a na dystansie 1000 metrów wywalczył srebrny medal – przyp. red.
---


– Może jeszcze nie w kontekście tych młodszych, ale nieco bardziej doświadczonych, myślimy już o mistrzostwach Europy. To będą dla was pierwsze międzynarodowe zawody po długiej przerwie. Od razu tak ważne…
– Pierwsze międzynarodowe zawody zorganizowane przez ISU. Sama jestem ciekawa jak to się rozegra. Mistrzostwa odbędą się w Gdańsku, gdzie wcześniej nie było takich imprez. Zastanawiam się jak będzie wyglądała otoczka. Mam nadzieję, że jak zwykle gospodarzom będą pomagać ściany – nawet jeśli nie będzie publiczności, zawsze w domu startuje się troszkę lepiej.

– Dziś nikt tego nie zakłada, ale nie mamy pewności, że ME się odbędą. Czy w takich warunkach da się snuć plany i układać formę pod imprezę docelową?
– Trzeba żyć tu i teraz, bo sytuacja zmienia się dynamicznie. Zawsze na 10 tygodni przed imprezą organizowaną przez ISU dostajemy informację o tym, czy się ona odbędzie. Niedługo więc wszystko będzie jasne. Nie jest to zależne tylko od PZŁS, ale też od władz miasta, ministerstwa i restrykcji wprowadzanych w poszczególnych krajach. Z tego co wiem, Rosja jest zablokowana do grudnia, co może zostać przedłużone nawet do lutego. Jeśli okaże się, że tak silna ekipa nie będzie mogła przystąpić do rywalizacji, mistrzostwa staną pod dużym znakiem zapytania.

PZŁS z pewnością jest gotowy, by tę imprezę dźwignąć. Reprezentacja szykuje się do startów – wciąż jesteśmy w ciężkim treningu. Myślę, że to jedyne słuszne rozwiązanie, zakładając, że igrzyska w Pekinie się odbędą. Trzeba rozważyć jednak kilka wariantów – w tym ten, że podobnie jak igrzyska w Tokio, zostaną przesunięte o rok. Póki co najważniejsze, żeby zawodnicy mieli jakiekolwiek starty międzynarodowe. Przez ich brak wkrada się marazm i jakaś lekka dezorientacja. Nikt nie wie do końca na jakim jest poziomie. A taka informacja jest potrzebna.

– Mam wrażenie, że starty międzynarodowe wniosłyby też więcej spokoju. Po mistrzostwach Polski widać, że potrzebują go choćby Kamila Stormowska czy Paweł Adamski. Oboje chcieli chyba coś pokazać troszkę za bardzo… *
– Bo są świadomi, że wykonali bardzo dużą pracę i są w stanie jeździć szybko. Kamila na treningach w Dreźnie pojechała 1500 metrów na poziomie 2:14. To wynik lepszy od aktualnego rekordu świata. Podchodząc do zawodów ze świadomością, że jest się bardzo mocnym i chcąc to udowodnić, łatwo popełnić błąd. Szczególnie, że inni nie mają nic do stracenia i atakują z pozycji outsidera. Ale miejmy też świadomość, że na ten sezon nie było planowane robienia peaku formy. Poziom miał być dobry i uważam, że taki w tej chwili jest. Czekamy na to, co stanie się dalej.

---
* Kamila Stormowska cały weekend miała gigantycznego pecha. Niewłaściwe decyzje i upadki powodowały, że na każdym z dystansów była tuż za podium. Na osłodę przyszła wygrana w superfinale i wicemistrzostwo kraju w wieloboju. Paweł Adamski również miał sporo pecha. Zawody zakończył bez dorobku medalowego – przyp. red.
---

"Lodowa wstążka" w Pekinie. Tor do panczenów bliski ukończenia
(fot. REUTERS)
"Lodowa wstążka" w Pekinie. Tor do panczenów bliski ukończenia

Zobacz też
Poznaliśmy mistrzów Polski! Zaskakujące rozstrzygnięcia
Diane Sellier wyawalczył tytuł mistrza Polski (fot. Getty Images)

Poznaliśmy mistrzów Polski! Zaskakujące rozstrzygnięcia

| Inne zimowe / Łyżwiarstwo 
Z marszu stał się polską nadzieją na igrzyska. "Chcę mieć złoto"
Vladimir
polecamy

Z marszu stał się polską nadzieją na igrzyska. "Chcę mieć złoto"

| Inne zimowe / Łyżwiarstwo 
Polacy z medalami i... dużą pokorą. "Popełniamy za dużo błędów"
Natalia Maliszewska,
polecamy

Polacy z medalami i... dużą pokorą. "Popełniamy za dużo błędów"

| Inne zimowe / Łyżwiarstwo 
Sportowe "zmartwychwstanie" Polki. Podbiła MŚ
Natalia Maliszewska (fot. Getty Images)
polecamy

Sportowe "zmartwychwstanie" Polki. Podbiła MŚ

| Inne zimowe / Łyżwiarstwo 
Rosjanin zdobył dla Polski wicemistrzostwo świata!
Vladimir Semirunniy (fot. getty)

Rosjanin zdobył dla Polski wicemistrzostwo świata!

| Inne zimowe / Łyżwiarstwo 
Najnowsze
Magazyn "3. Seria" z Zakopanego! Żyła w studiu
Magazyn "3. Seria" z Zakopanego! Żyła w studiu
| Skoki narciarskie 
Magazyn "3. Seria": transmisja na żywo online (23.03.2025)
Żyła skoczył na rekord! "Nie wygłupiałem się..." [WIDEO]
Piotr Żyła (fot. Getty Images)
Żyła skoczył na rekord! "Nie wygłupiałem się..." [WIDEO]
| Skoki narciarskie 
0.02 od rekordu Polski! Pia wbiegła do finału HMŚ [WIDEO]
Pia Skrzyszowska (fot. Getty Images)
pilne
0.02 od rekordu Polski! Pia wbiegła do finału HMŚ [WIDEO]
| Lekkoatletyka 
Skrzyszowska o włos od rekordu Polski! [WIDEO]
Pia Skrzyszowska w finale halowych mistrzostw świata! [WIDEO]
Skrzyszowska o włos od rekordu Polski! [WIDEO]
| Lekkoatletyka 
Puchar Kontynentalny: konkurs w Zakopanem (#2) [ZAPIS]
Skoki narciarskie. Puchar Kontynentalny – konkurs mężczyzn, Zakopane (#2). Transmisja online na żywo w TVP Sport (23.03.2025)
Puchar Kontynentalny: konkurs w Zakopanem (#2) [ZAPIS]
| Skoki narciarskie 
Ostatnia szansa Polski na medal HMŚ. Oglądaj zmagania!
Lekkoatletyka, Halowe Mistrzostwa Świata, Nankin – dzień 3., sesja wieczorna. Transmisja online na żywo w TVP Sport (23.03.2025)
trwa
Ostatnia szansa Polski na medal HMŚ. Oglądaj zmagania!
| Lekkoatletyka 
Najlepszy w sezonie i w Zakopanem. Austriak postawił kropkę nad "i"
Markus Eisenbichler podczas konkursu Pucharu Kontynentalnego w Zakopanem (fot. PAP)
Najlepszy w sezonie i w Zakopanem. Austriak postawił kropkę nad "i"
| Skoki narciarskie 
Do góry