Karol Linetty strzelił pierwszego gola w barwach Torino. Polak trafił na 1:0 w wyjazdowym spotkaniu piątej kolejki Serie A przeciwko Sassuolo, które zakończyło się rezultatem 3:3. Aż pięć bramek padło w ostatnich 20 minutach rywalizacji.
JAK ZAGRAŁ KAROL LINETTY?
Przez pierwszą część meczu nie miał zbyt często okazji do kontaktu z piłką. Sassuolo było przy niej częściej, a gdy Torino odzyskało kontrolę, to akcje przeprowadzało raczej prawą stroną. Dużo zmieniło się po golu Polaka. Zdołał oddać jeszcze jeden groźny strzał na bramkę rywali.
Po przerwie pomocnik wspierał zarówno napastników, jak i obrońców. Nie brakowało mu sił, ale konkretów – do momentu, gdy miał udział przy trafieniu na 3:1. Nie zdążył jednak zablokować Chirichesa, gdy ten doprowadzał do stanu 3:2.
OCENA TVPSPORT.PL (skala 1-10): 7
Spotkanie toczyło się w trudnych warunkach, bo piłkarze przez niemal całe 90 minut musieli zmagać się z mgłą. Na początku kontrolę mieli gospodarze, którzy utrzymywali się przy piłce, starając się wciągnąć rywala na swoją połowę. To jednak Torino miało pierwszą dogodną okazję na zdobycie bramki. Simone Verdi skorzystał z błędu obrony, przejmując piłkę w polu karnym przeciwnika. Nie wykorzystał jednak sytuacji sam na sam z bramkarzem Sassuolo. Kilka minut później Andrea Consigli obronił również groźny strzał Soualiho Meite.
Torino znalazło dużo miejsca na prawej stronie boiska, którą bardzo często przeprowadzało ataki. Głównie kończyły się jednak niecelnymi dośrodkowaniami lub koniecznością wycofania piłki. W końcu jednak udało się celnie dograć piłkę w szesnastkę do Karola Linettego, który z paru metrów strzelił gola.
33' | ��
— Torino Football Club (@TorinoFC_1906) October 23, 2020
GOOOOOOOOOOL, @k_linetty sblocca il match e segna il suo primo gol in maglia granata!#SassuoloTorino 0-1#SFT #Linetty pic.twitter.com/WDoK5SyIK9
Drugą połowę lepiej zaczęli goście i ponownie Verdi nie wykorzystał świetnej szansy. Tym razem popełnił błąd w przyjęciu piłki, wyrzucając się na bok pola karnego, co pozwoliło Consigliemu skrócić kąt i obronić strzał. Sassuolo odpowiedziało w 63. minucie, ale średniej jakości strzałem Filipa Djurcicia. Serb był skuteczniejszy chwilę później, gdy otrzymał podanie z prawej strony. Piłka niefortunnie dla gości odbiła się od nogi Ricardo Rodrigueza, trafiając pod nogi Djuricicia, a ten efektownym "krzyżakiem" doprowadził do wyrównania.
Radość nie trwała jednak długo, a znać o sobie dał Andrea Belotti. Kapitan Torino otrzymał długie podanie w polu karnym, poradził sobie z ciągnącym go za koszulkę Vladem Chirichesem i trafił do bramki obok bezradnego Consigliego. Nie minęły dwie kolejne minuty, a Torino powiększyło przewagę. Szybko rozegrana akcja w trójkącie Linetty-Belotti-Djurcić zakończyła się celnym strzałem tego ostatniego i bramką na 3:1.
Gdy wydawało się, że wszystko w tym spotkaniu jest już jasne, piłkarze Sassuolo ruszyli do ataku. Chiriches zrehabilitował się fantastycznym strzałem w 83. minucie meczu. Linetty nie zdążył zablokować strzału Rumuna, a ten fenomenalnie przymierzył z dystansu. To jednak nie był koniec niewiarygodnych historii. Tak jak Torino szybko doprowadziło do stanu 3:1, tak i Sassuolo błyskawicznie wyrównało. Domenico Berardi dośrodkował w pole karne, a gola głową strzelił Francesco Caputo.