To był jeden z najlepszych pojedynków w tym roku. Juan Francisco Estrada na gali w Mexico City znokautował Carlosa Cuadrasa i obronił pas mistrza WBC w wadze muszej.
Kto w walce wieczoru spodziewał się istnej wojny, na pewno się nie rozczarował. Meksykanie stworzyli znakomite widowisko. Cuadras po raz pierwszy w karierze został znokautowany, ale przez jedenaście rund widzowie raczyli się rewelacyjną rywalizacją.
Już od samego początku padał cios za ciosem. Nie brakowało zaciekłych wymian, a w wielu rundach trudno było rozstrzygnąć, kto spisywał się lepiej. W trzeciej liczony był Estrada, ale później to on przeważał. I jeden, i drugi miał fragmenty, w których przyjmował więcej ciosów.
W jedenastej rundzie Estrada ruszył do ataku. Cuadras nigdy wcześniej nie przegrał przez nokaut, ale to był ten moment. Obrońca pasa dwukrotnie posyłał na deski Cuadrasa. Pretendent słaniał się na nogach, ale wstał i jeszcze próbował walczyć, ale na 53 sekundy przed końcem rundy sędzia zakończył pojedynek.
We wcześniejszej walce Gonzalezów, bo mierzyli się Roman "Chocolalito" Gonzalez z Israelem Gonzalezem, górą był ten bardziej doświadczony. "Chocolalito" wygrał na punkty 118-110, 116-112 oraz 117-111 i świętował jubileuszowe, 50. zwycięstwo w karierze. Bardzo krótko trwał pojedynek o pasy WBC i IBO Julio Cesara Martineza Aguilara z Moisesem Callerosem wygrany przez tego pierwszego. "El Rey" posłał rywala na deski już w drugiej rundzie.
Pierwotnie Martinez miał walczyć z Maximo Floresem. Do zmiany rywala doszło po wykryciu koronawirusa u Floresa.
W pozostałych walkach Diego Pacheco wygrał z Antonio Mendezem przez nokaut, a Austin Williams pokonał Esau Herrerę. W pojedynku juniorów między Othą Jonesem III a Kevinem Monitelem Mendozą sędziowie punktowali 56-58, 58-56 i 57-57.