Lech Poznań zagra w czwartek na wyjeździe z Rangers FC w meczu 2. kolejki Ligi Europy. Szkocki zespół jest rozpędzony, w tym sezonie nie doznał jeszcze porażki. – Dla Kolejorza to dobrze, że na trybunach zabraknie kibiców – przekonuje Maciej Żurawski, były napastnik Celtiku Glasgow. Transmisja spotkania z Rangersami w Telewizji Polskiej.
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Czego musi spodziewać się Lech po meczu w Szkocji?
Maciej Żurawski: – Rangersi stracili wielką broń, którą są kibice. Gdyby fani mogli być na trybunach, Lech miałby dużo trudniej i musiałby nastawić się na cięższą przeprawę. Ich rywale nie są wielkim zespołem. To solidna europejska drużyna, w której nie ma wielkich gwiazd. Na pewno są jednak w dobrym momencie. Wygrali ze Standardem Liege, wcześniej triumfowali w derbach z Celtikiem.
– Klub po degradacji i bankructwie chce odzyskać świetność. Rangersi próbują nawiązać walkę z Celtikiem, ale to wciąż pana były klub triumfuje w lidze.
– Jeszcze nie weszli na ten poziom, co kiedyś, ale konsekwentnie do tego zmierzają. Teraz mają przecież sześć punktów przewagi nad Celtikiem. Może to ten sezon? W Szkocji to Rangersów uznaje się za faworyta spotkania. Gdy myślimy o drużynach z tego kraju, przychodzi nam do głowy siermiężny, ciężki futbol. To jednak się zmienia, bo jest tam coraz więcej kombinacyjnej gry. Nie gra się ciągle długiej piłki. Wciąż dużo zależy jednak od dośrodkowań.
– Obrona przed dośrodkowaniami wydaje się być bolączką Lecha. Tak Kolejorz stracił gola z Benfiką Lizbona, a w miniony weekend z Cracovią.
– Lech ma z tym kłopot. Obrońcy nie potrafią upilnować przeciwników, czasami popełniają błędy w ustawieniu. Do tego dochodzi linia pomocy, która nie zawsze pomaga w tych sytuacjach defensorom. To element, który wymaga poprawy przed czwartkowym meczem. Rangersi mogą to wykorzystać.
– Czym Lech może zaskoczyć Rangersów?
– Na pewno dużym atutem Lecha jest ofensywna gra i wymienianie wielu podań. Taki styl może sprawić kłopot szkockiej drużynie. Kolejorz powinien próbować też strzałów z dystansu, bo to także wychodzi jego zawodnikom. Rywale mają dość słabe boki. Lech lubi atakować skrzydłami, skrajni obrońcy wiedzą kiedy się podłączyć i często daje to efekt. To będzie jednak inny rywal niż Benfica. Rangersi się nie otworzą. Nie sądzę, byśmy znów obejrzeli taką wymianę ciosów.
– Lech po przegranej z Benfiką zebrał sporo pozytywnych komentarzy. Pan też chwali Kolejorza za ten występ?
– Fajnie, że zagrali odważnie i bez kompleksów. Mogło podobać się to, jak wiele sytuacji wykreował zespół w meczu z klasowym rywalem. Oczywiście, to wyglądało dobrze w ofensywie, ale martwi to, co działo się w obronie. Błędów było zdecydowanie zbyt wiele, Benfica obnażyła braki. Trudno komplementować drużynę, która traci cztery gole... Rangersi też mają groźnych piłkarzy. Alfredo Morales umie odnaleźć się w polu karnym. Lech nie będzie mógł pozwolić sobie na zbyt wiele w ataku. Rangersi tracą mało goli i okazji do zdobycia bramki może nie być za dużo.
– Rangers radzą sobie świetnie nie tylko w Lidze Europy, ale także w lidze. W tym sezonie są niepokonani...
– Dla szkockiego futbolu to świetna wiadomość. Celtic niedawno nie miał wielkiego przeciwnika, a teraz Rangersi znów dotrzymują mu kroku. Ostatnia wygrana w derbach dała im pozytywny impuls. Wiem, jak czuliśmy się w Celtiku po wygranych z Rangersami i myślę, że oni czują to samo. To trochę przeciwieństwo Lecha, który w Ekstraklasie rozczarowuje. Zwycięstwa budują pewność siebie i atmosferę.
– Dlaczego Kolejorz ma problem z łączeniem gry w lidze z pucharami?
– Pamiętam, że w Wiśle Kraków nie było to z tym kłopotów. Powodem jest brak jakościowych zmienników. Kiedy chcesz rotować składem i masz równorzędnych rezerwowych, nie zaburza to równowagi na boisku. Gdy jednak twoi zmiennicy są słabsi od podstawowych zawodników, zaczynają się problemy. Niestety, tak wygląda to ostatnio w Lechu. Gdy spojrzymy na wyniki Rangersów i Kolejorza w lidze, to zobaczymy olbrzymią różnicę. To daje mentalną przewagę szkockiej drużynie.
– Rok temu Rangersi wyeliminowali Legię w eliminacjach fazy grupowej Ligi Europy. Zespół zmienił się od tamtego czasu?
– Są lepsi niż rok temu. Grają coraz ciekawiej, praca trenera Stevena Gerrarda daje efekty. Wtedy mierzyli się też z inną drużyną. Legia traciła mniej goli niż Lech, ale nie była aż tak groźna w ofensywie. W przypadku Kolejorza proporcje są inne. Na pewno piłkarze z Poznania muszą nastawić się na ciężką walkę i mnóstwo biegania. W spotkaniach z Rangersami zawsze najpierw trzeba było włożyć mnóstwo ambicji i walki, a dopiero później dołożyć umiejętności piłkarskie.
– Rozegrał pan pięć spotkań przeciwko Rangersom. Które wspomina pan najlepiej?
– Na pewno to na Ibrox w sezonie 2005/2006, gdy wygraliśmy 1:0 po moim golu. Te mecze zawsze miały wielki ładunek emocjonalny. To była nieprzyjemna dla zawodnikó gra. Dużo walki w powietrzu, mnóstwo fauli. Sędzia pozwalał na bardzo dużo. Piłkarzowi naprawdę musiało stać się coś złego, by przerwał grę. Teraz granie na Ibrox traci jednak wiele ze swojego uroku ze względu na brak kibiców.
2 - 2
Fenerbahce
5 - 2
FC Twente
19:00
Bodoe/Glimt/Lazio
19:00
Lyon/Manchester United
19:00
Tottenham Hotspur/Eintracht Frankfurt
19:00
Rangers/Athletic Bilbao
18:00
Zwycięzca SF 2