{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Chisora vs Usyk. Brudne, a momentami brutalne "gierki". Kliczko był wściekły
Piotr Jagiełło /
Ugryźć, pocałować, opluć, uderzyć – wszystko po to, by wytrącić z równowagi. Derek Chisora wojnę psychologiczną traktuje zbyt dosłownie, ale często osiąga zamierzony cel. Nawet jeśli wymaga to brutalności i chamstwa. Jakie niespodzianki przygotował dla Aleksandra Usyka? Przekonamy się w sobotę od godziny 20:00 w TVP Sport, TVPSPORT.PL i w naszej aplikacji. – Pocałunek przed kamerami wytrącił mnie z równowagi. Weszło mi to w głowę... – wspomina Carl Baker, dawny rywal "Del Boya", który padł "ofiarą" niecodziennej zaczepki. Więcej o ekscytującej batalii już w piątek w magazynie "Ring TVP Sport". Startujemy o 17:30 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, naszej aplikacji i social mediach.
"ZNOKAUTOWANIE SZPILKI NIC NIE ZMIENIA"
W 2010 roku Chisora raczkował w zawodowym boksie. Zbliżał się do wtedy upragnionej walki o mistrzostwo Wspólnoty Brytyjskiej, a ostatnią przeszkodą był Carl Baker. Zanim panowie wyszli do ringu, spotkali się oczywiście podczas ceremonii ważenia. "Del Boy" zadbał o to, by rywal nie zasnął spokojnie przed walką. Chwycił mocno Bakera i poczęstował go soczystym całusem.
W ringu nie było złudzeń, Chisora wygrał przez nokaut w drugiej rundzie. Po latach Baker wrócił do tamtych wydarzeń, spoglądając na nie z nieco innej perspektywy. To nie musiał być głupi wybryk, a próba wybicia go z koncentracji. Udana.
– Trenowałem w Ingle Gym, gdzie różne gierki psychologiczne były na porządku dziennym. Jednak pocałunek przed kamerami, na oczach wszystkich? To wytrąciło mnie z równowagi. Byłem wkurzony, pamiętam, że wiele osób z mojego otoczenia musiało mnie uspokajać. Weszło mi to w głowę, od tamtego momentu aż do zakończenia pojedynku, te obrazki były ze mną. Wiedziałem, że nie powinienem sobie tym zaprzątać głowy, ale nie potrafiłem się zdystansować. Byłem w szoku, obrazki z ceremonii ważenia były pokazywane wszędzie. Żenujące… – wspomina przegrany.
Niewykluczone, że Chisora i tym razem spróbuje wywołać psychologiczną wojnę. To jego żywioł, choć Aleksander Usyk nie musi udowadniać w tej płaszczyźnie swojej wyższości.
– Chisora kocha zamieszanie, kocha kamery i chce, by ludzie o nim mówili. Lubi być w centrum uwagi. Jeśli ktoś ma nie pozwolić mu na takie numery, to będzie to właśnie Usyk. Jest znaczącą postacią świata boksu – ocenia Baker.
Świat usłyszał o Chisorze w 2012 roku, gdy w Monachium stoczył dwunastorundowy przegrany bój z Witalijem Kliczką. W opinii ekspertów nie miał żadnych szans, a potrafił zajść za skórę świetnemu Ukraińcowi. Pierwszy sygnał do ataku wymierzył 24 godziny wcześniej, ponownie podczas ważenia. Uderzył wtedy "Doktora" otwartą dłonią w twarz. I ponownie wszystkie sportowe media huczały o chuligańskich wybrykach wyspiarza.
– No to sobie prze*******! – grzmiał starszy z braci Kliczków. Był naprawdę wściekły i być może chęć zemsty spowodowała, że nie zdołał znokautować krewkiego oponenta. Warto dodać, że to nie był koniec jego przewinień, będąc już w ringu zdążył jeszcze opluć Władimira Kliczkę.
Do wykroczeń pozasportowych Chisory możemy dodać ugryzienie Paula Butlina (2009 rok) w stylu Mike'a Tysona z czasów skandalu z Evanderem Holyfieldem, przepychanka z Kubratem Pulewem (2016) czy rzucenie stołem podczas konferencji prasowej w Dilliana Whyte'a (2017 r.). W jego mniemaniu "widowisko" musi wykraczać poza ring.

