30 paź 2020 | Piłka nożna / Liga Europy

Lech w Europie. Pochwały są, czas na punkty

Mecz Glasgow Rangers - Lech Poznań (fot. PAP) — Mecz Glasgow Rangers - Lech Poznań. Michał Skóraś otoczony przez rywali (fot. PAP)

Lech Poznań w drugim meczu fazy grupowej Ligi Europy znów zebrał sporo pochwał, ale ponownie kończy mecz bez punktów. Dzieciaki Dariusza Żurawia robią fajne wrażenie, imponują odważną, a w zasadzie nawet i bezczelną grą. Za to jednak punktów nie ma.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

NOTY DLA LECHA. BRYTYJCZYCY DOCENILI POLAKÓW

Złość piłkarzy Lecha. "To nie był zespół kozaków"

Czytaj też

Tymoteusz Puchacz często tracił piłkę, brakowało mu dokładności (fot. PAP/EPA)

Złość piłkarzy Lecha. "To nie był zespół kozaków"

Dudka nie musiał wznawiać kariery

Przed meczem z Glasgow Rangers Dariusz Żuraw miał kilka kłopotów kadrowych. Nie mógł skorzystać z Pedro Tiby, zabrakło też Jakuba Kamińskiego i Dorde Crnomarkovicia. Kolejorz rozpoczął więc mecz z linią pomocy składającą się praktycznie z samych dzieciaków. Żadnego ligowego wyjadacza, który na koncie ma już 300 meczów w Ekstraklasie. Żadnego doświadczonego Słowaka, Serba czy Chorwata. W środku 21-letni Jakub Moder, a obok 18-latek, czyli Filip Marchwiński. Na bokach 20-letni Michał Skóraś i o rok starszy Tymoteusz Puchacz. I tylko na ″dziesiątce″ 28-letni Dani Ramirez.

Na pierwszy rzut oka taka linia pomocy to piłkarskie samobójstwo. W żadnym innym polskim klubie nie mogliby pozwolić sobie na podobne zestawienie, a potem zagrać wyrównany mecz z Rangersami. Pomoc złożona z samych młodzieżowców? Przed meczem w Europie? Większość trenerów w PKO Ekstraklasie potraktowałoby to jako niezbyt śmieszny żart. A Dariusz Żuraw żartować nie miał ochoty. Nie kazał Dariuszowi Dudce wznowić kariery. Nie wstawił na siłę wracającego po kontuzji Jana Sykory. Postawił na młodzież i nie żałuje, choć Lech wrócił do Poznania bez punktów.

Mimo przegranej, młodzi piłkarze zdali egzamin. Jakub Moder momentami gra już jak profesor. Tymoteusz Puchacz to również od dłuższego już czasu mocny punkt Lecha. Dla Marchwińskiego i Skórasia ten mecz był świetną lekcją. Obaj cierpią jeszcze na choroby wieku juniorskiego. Czasem po minięciu jednego rywala tracą piłkę, bo zaraz chcą minąć drugiego, ale dla nich mecz w Glasgow nie był zderzeniem ze ścianą. Był po prostu solidną lekcją. Nie wrócili do Poznania z przekonaniem, że nigdy nie wejdą na taki poziom. Raczej z wnioskiem – ″acha, tak to się robi″.

Złość piłkarzy Lecha. "To nie był zespół kozaków"

Czytaj też

Złość piłkarzy Lecha. "To nie był zespół kozaków"

Nauka od Bednarka

Lech miał w Szkocji świetne momenty. Początek drugiej połowy? Niemal całkowita dominacja Kolejorza i dwie niezłe okazje do zdobycia gola. Szybka wymiana podań, sprawne zdobywanie terenu, przemieszczanie się w poszukiwaniu wolnych sektorów. To musiało się podobać. Około 60 minuty do głosu doszli jednak gospodarze i kurs nauki gry w nowoczesną piłkę nożną wszedł na wyższy poziom. W tej fazie meczu Lechowi zabrakło już argumentów z ławki rezerwowych. Takich jakie mieli w Rangers. Na boisko wszedł Alfredo Morelos i rozstrzygnął wynik spotkania. Lech pozbawiony wsparcia Pedro Tiby był mniej kreatywny w ofensywie. Liczba prostopadłych piłek zagrywanych w pole karne rywala była mniejsza niż w poprzednich spotkaniach. Przy tak szczelnej defensywie Szkotów zmysł kombinacyjny Portugalczyka byłby nieoceniony.

Ale i bez niego Lech miał więcej dobrych momentów niż tylko ten wspominany już kwadrans po przerwie. 28 minuta. Piłkarze Lecha wymieniają piłkę. Najpierw próbują z prawej strony. Tu sektory zablokowane, więc piłka na lewo, próba ataku z tej strony, i zaraz znów przerzut na prawo co ostatecznie kończy się strzałem Modera. Co ważne – Rangers pokonali polską drużynę po prostu większymi możliwościami wynikającymi z przewagi finansowej. Lepsi zawodnicy, szersza kadra itd. Nie wygrali jednak tego meczu organizacją gry, bo w tym elemencie nie odstawaliśmy.

To prawda, że Lech przeżywał w tym meczu trudniejsze momenty, ale ani przez chwilę nie ograniczył się do panicznego wybijania piłki, byle dalej od własnej bramki. A już Filip Bednarek mógłby spokojnej gry nogami uczyć swojego vis-a-vis Allana McGregora. Mógłby, ale w przypadku tego ostatniego na naukę gry w piłkę już chyba za późno.

Moder: braki w składzie? Nieszczęście jednych jest szansą dla drugich

Moder: braki w składzie? Nieszczęście jednych jest szansą dla drugich

Dynamiczny Kraweć i szef Moder. Jak zagrał Lech? [OCENY]

Czytaj też

Jakub Moder w walce o piłkę z Glenem Kamarą (fot. Getty Images)

Dynamiczny Kraweć i szef Moder. Jak zagrał Lech? [OCENY]

Kiedy następne mecze Lecha w Lidze Europy?

Po dwóch kolejkach fazy grupowej Ligi Europy Lech nadal ma na koncie zero punktów. Teraz przed nimi świetna okazja, by to zmienić. W trzeciej kolejce Kolejorz zmierzy się ze Standardem Liege. Belgowie na razie też nie zdobyli punktu. Ba, nie strzelili choćby jednego gola. W pierwszej kolejce przegrali z Glasgow Rangers 0:2, a czwartek ulegli Benfice (0:3). Pochwały za dobrą grę to miła sprawa, ale punktów z tego nie ma.

Kolejne spotkanie wicemistrz Polski rozegra już w czwartek 5 listopada. Mecz Lech – Standard Liege będzie oczywiście transmitowany w TVP.

TABELA GRUPY D LIGI EUROPY PO 2. KOLEJKACH

1. Benfica Lizbona 2  6  7-2
2. Rangers FC      2  6  3-0
3. Lech Poznań     2  0  2-5
4. Standard Liege  2  0  0-5

TERMINARZ GRUPY D LIGI EUROPY

– 22 października
Lech – Benfica 2:4
Standard Liege – Rangers FC 0:2

– 29 października
Rangers FC – Lech Poznań 1:0
Benfica – Standard Liege 3:0

– 5 listopada
Lech Poznań vs. Standard Liege (g. 18:55)
Benfica – Rangers FC (18:55)

–26 listopada
Standard Liege vs. Lech Poznań (g. 21:00)
Rangers FC – Benfica (21:00)

–3 grudnia
Benfica Lizbona vs. Lech Poznań (g. 21:00)
Rangers FC – Standard Liege (21:00)

–10 grudnia
Lech Poznań vs. Rangers FC (g. 18:55)
Standard Liege – Benfica (18:55)

Dynamiczny Kraweć i szef Moder. Jak zagrał Lech? [OCENY]