Już 12 grudnia Krzysztof Głowacki zmierzy się z Lawerencem Okoliem, a stawką pojedynku będzie pas federacji WBO w wadze junior ciężkiej. – Pas musi wrócić do Polski – przyznał "Główka" w rozmowie z TVPSPORT.PL. Więcej o boksie w czwartkowym magazynie "Ring TVP Sport". Zapraszamy od 16:35 do TVP Sport, TVPSPORT.PL, naszej aplikacji i YouTube'a.
RAFAŁ MANDES, TVPSPORT.PL: – Kontrakt podpisałeś kilka dni temu, ale dopiero w poniedziałek walka została oficjalnie potwierdzona. Spał kamień z serca?
KRZYSZTOF GŁOWACKI: – Tak, skoro walkę potwierdził sam Eddie Hearn, to gala powinna się odbyć. Powinna, bo mamy czasy koronawirusa i niczego nie można być pewnym na sto procent. Jestem jednak bardzo zadowolony, całkiem inaczej się teraz trenuje.
– Przygotowujesz się do tej walki praktycznie od roku, po drodze były m.in. cztery obozy w górach. Nie pojawiło się znużenie?
– Nie, za każdym razem wierzyłem, że walka będzie i zasuwałem ile fabryka dała. Potem pojawiało się lekkie rozczarowanie, że pojedynek przełożony, jednak jeździłem na te obozy z wielką przyjemnością. Plus tej całej sytuacji jest taki, że zaleczyłem wszystkie kontuzje, łapy mnie nie bolą i do najważniejszej części przygotowań przystępuje zdrowy. W moim przypadku to sukces.
– Rozpocząłeś już sparingi?
– Kilka rund za mną, ale taki pierwszy sparing stricte pod walkę będzie w środę. Jeśli doleci sparingpartner, bo wiadomo, że z tym teraz są olbrzymie kłopoty. Po drugie ciężko znaleźć kogoś o podobnym wzroście i zasięgu ramion jak Okolie.
– Jest plan awaryjny, gdyby zagraniczni rywale jednak nie dotarli?
– Rozmawialiśmy z trenerem o Michale Cieślaku i Nikodemie Jeżewskim. Jak rywale nie dotrą, jak nie będzie wyjścia to poprosimy ich o pomoc, ale przecież Michał też jest niższy od Okoliego, nie wspominając już o zasięgu ramion. Ten zasięg to największy problem, chyba trzeba będzie poprosić Marcina Gortata o pomoc (śmiech).
– Cieślaka 5 grudnia czeka walka z Taylorem Mabiką.
– No właśnie, a czy ja wyglądam jak Mabika? Niższy ode mnie, odwrotna pozycja, całkiem inny boks. Michałowi sparingi ze mną akurat pod tego rywala niewiele by dały, ale patrząc szerzej to oczywiście byłaby dla niego i dla mnie dobra nauka.
– Jeśli chodzi o dostęp do sparingpartnerów to Okolie ma z tym łatwiej.
– I tak i nie. W Anglii kogoś stylowo pode mnie raczej nie znajdzie, ale z mańkutami nie będzie miał problemów. Liczę jednak na to, że ci, których wyznaczył trener dolecą i będzie ok.
– Hearn walczy, by kibice mogli pojawić się na gali. Ty byś wolał z publiką, czy dla ciebie to bez różnicy?
– Nigdy nie boksowałem bez kibiców, nawet na amatorstwie, więc nawet nie wiem jakbym się w takiej sytuacji odnalazł. Ciężko powiedzieć, ale mam nadzieję, że będzie doping. Uprawiamy ten sport nie tylko dla siebie, ale i dla kibiców.
– Trener Fiodor Łapin wkrótce zakończy po 17 latach współpracę z Knockout Promotions. Wpływa to w jakikolwiek sposób na atmosferę na sali?
– Absolutnie nie. Mnie w ogóle śmieszy rozdmuchiwanie tej sytuacji przez ludzi, którzy niewiele wiedzą w tym temacie. Trener odchodzi z KP, ale nie ode mnie, Szeremety, Czerkaszyna czy kilku innych pięściarzy. Będą inne zasady, ale w naszym przypadku nic się nie zmienia. To jak z rozwodami – rozpadają się małżeństwa, ale rodzice dzieci nie zostawiają. Robią to właśnie dla ich dobra. Pewny etap się kończy, ale nie w relacji ojciec/matka – dzieci.
– Na sali wisi kapitalne zdjęcie, na którym nokautujesz Marco Hucka. Często wracasz do tych czasów?
– Było, minęło, nie można żyć wspomnieniami, trzeba pisać historię na nowo. Zrobię wszystko, by na sali zawisło nowe zdjęcie, na którym to Okolie upada. Cel jest prosty – pas musi wrócić do Polski. To największa motywacja.
– Na koniec kilka słów o walce Usyka z Chisorą. Jak ci się podobał Ukrainiec?
– Na początku walczył bojaźliwie, ale okazało się, że jest odporny na ciosy, bo kilka mocnych przyjął. A potem zrealizował swój plan. Wygrał, ale czy ma szansę na pas? Będzie trudno. Z Furym i Joshuą na pewno nie będzie faworytem, zwłaszcza z Furym nie daje mu większych szans.
– A ty myślałeś kiedykolwiek o przejściu do wagi ciężkiej?
– Nie, jestem za mały, nie te gabaryty. Jeśli wszystkie federacje zdecydują się na wprowadzenie nowej wagi, to ja zostanę w junior ciężkiej i będę zbijał do 86 kilogramów.
– Twoja ukochana zajmuje się zawodowo makijażem. Jak podobał się jej Chisora na ważeniu?
– Bardzo słabo, powiedziała, że to było tandetne. Jakiś czas temu mnie umalowała i wyglądało to kosmicznie. Ma dar. Miałem nawet pomysł, by wyjść jako Joker na ważenie, ale kurde Chisora ukradł mi pomysł (śmiech).