O żadnej z czołowych reprezentacji nie było tego lata tak cicho jak o Niemcach. Najlepsi skoczkowie Stefana Horngachera nie wystąpili ani razu na arenie międzynarodowej, a krajowy czempionat odbył się przy zamkniętych drzwiach, nawet dla dziennikarzy.
WYDARZENIE: powroty Siegela i Wellingera
Większość skoczków nie będzie tego zbytnio wspominać swoich prób z lata 2020. W Niemczech są jednak co najmniej dwa wyjątki. Pierwszy to David Siegel. Jego rozbrat ze skokami trwał ponad 16 miesięcy. Niemiec upadł w styczniu 2019 w Zakopanem i zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. Rehabilitacja przeciągała się bardzo długo, bo uraz okazał się niezwykle skomplikowany. 24-latek w końcu wrócił do sił i skoczył na... mini skoczni stworzonej na zeskoku większego obiektu.
Krócej – 11 miesięcy – trwała przerwa Andreasa Wellingera. Tu powodem również była kontuzja kolana, ale odniesiona na igielicie – w czerwcu 2019 roku. Mistrz olimpijski oddał próbę na obiekcie HS77 w Hinterzarten.
Napisać, że forma dwóch rekonwalescentów nie była w końcówce października porywająca, to nie napisać nic. Obaj zaliczyli bardzo słaby występ w mistrzostwach Niemiec. Siegel zakończył zmagania 11., a Wellinger jeszcze dwie pozycje niżej. W tej sytuacji walka o miejsce w siódemce na Puchar Świata może okazać się szalenie trudne. Warto jednak zauważyć, że wspomniani zawodnicy zostali włączeni do (wyjątkowo szerokiej) liczącej dziewięć osób kadry A Niemiec. Jest w niej też Stephan Leyhe, który jednak na 99 procent nie wystąpi zimą – dziś to on przechodzi rehabilitację...
CZAS WOLNY
Pozostajemy przy Andreasie Wellingerze i Davidzie Siegelu. Najpierw perypetie mistrza z Pjongczangu. 25-latek w drugiej połowie marca pojechał na wakacje do Australii. Tak daleki wyjazd w początkach pandemii spotkał się z krytyką kibiców w mediach społecznościowych. "Wakacje ci się należą, ale nie teraz" – grzmieli fani.
Lawina, ale miłych wiadomości popłynęła za to do Siegela. 24-latek na początku maja stanął na ślubnym kobiercu.
NIEMCY W ZAWODACH LATEM 2020
Nasi zachodni sąsiedzi wysłali do Wisły na Letnie Grand Prix drużynę złożoną głównie z uczestników Pucharu Kontynentalnego. Podobne zestawienie stworzono na wrześniowe zawody "drugiej ligi". Te okazały się popisem Martina Hamanna. 23-latek dwukrotnie zwyciężył na skoczni imienia Adama Małysza, a do tego wyrównał rekord obiektu.
Hamann latał w Beskidach, a jego bardziej rozpoznawalni koledzy mieli w tym czasie wolne. Możemy się jedynie domyślać, że takie schowanie liderów mogło być inicjatywą Stefana Horngachera. Izolacja objęła zresztą nawet krajowy czempionat, na który nie wpuszczono nawet dziennikarzy.
Właśnie mistrzostwa Niemiec są najważniejszym papierkiem lakmusowym przed zimą. 22 października w Oberstdorfie zdecydowanie najlepszy okazał się Markus Eisenbichler. Drugi był Martin Hamann, a trzeci Karl Geiger. Różnice w czołówce okazały się bardzo wyraźne. Uwagę zwraca bardzo odległe 13. miejsce Andreasa Wellingera, który stracił całą poprzednią zimę ze względu na kontuzję kolana.
����Mistrzostwa Niemiec (22.10) w #Oberstdorf (HS 137)
— localSJresults (@localSJresults) October 22, 2020
��#Eisenbichler 300,2 pkt (140,5m/139) ��
��#Hamann 282,4 (135,5/129,5) ��
��#Geiger 274,7 (130,5/131)
4.#Paschke 267,5 (129,5/128,5)
5.#Freund 252 (129/124,5)
6.#Baer 250,7 (129,5/124)��#skijumpingfamily
LIDER?
Efektowny triumf w mistrzostwach Niemiec każe stawiać w tej roli Markusa Eisenbichlera. Już przed zawodami z obozu Horngachera wymykały się do mediów informacje o nadzwyczajnych skokach mistrza świata z 2019 roku. Zwycięstwo o niemal 18 punktów z Martinem Hamannem i o blisko 25 z Karlem Geigerem budzą duży respekt. Co ciekawe, 29-latek miał na początku przygotowań odbyć poważną i niezbyt miłą rozmowę ze Stefanem Horngacherem. Być może w ten sposób oczyścili atmosferę i zaczęli wspólnie zmierzyć w stronę dalekich skoków.
Oczywiście nie da się wykluczyć, że zima znów będzie popisem Geigera. Drugi zawodnik poprzedniego cyklu Pucharu Świata imponował dużą regularnością. Wyglądał na skoczka, który doskonale wpisuje się w erę skokowego pozytywizmu i ciężkiej pracy. Pytanie brzmi: czy poprzedni sezon był już jego maksimum?
UWAGA NA...
Martina Hamanna. Skoczkowie, którzy błyszczeli w Letnim Pucharze Kontynentalnym potrafili stawać się objawieniami Pucharu Świata. Przykładami mogą być Marinus Kraus, Daniel Andre Tande, Markus Eisenbichler lub Philipp Aschenwald. W tym roku przeprowadzono co prawda tylko dwa konkursy, ale działo się to we wrześniu, więc w miesiącu, który może mieć już realne przełożenie na wydarzenia zimowe.
A gdyby tak odciąć się od wydarzeń igielitowych? Poprzedni sezon pokazał niemałe możliwości Constantina Schmida, chwalonego publicznie przez Horngachera. 21-latek nie skakał jednak zbyt dobrze w krajowych mistrzostwach (ósma lokata). Dlatego na ten moment wyżej stoją akcje wspomnianego tu Hamanna.