04 lis 2020 | Piłka nożna / Liga Mistrzów

Dynamo rzuciło Barcelonę na kolana. Skaut nie wiedział, co napisać

Wielka radość piłkarzy Dynama Kijów na Camp Nou w 1997 roku (fot. PAP) — W 1997 Dynamo Kijów wygrało na Camp Nou z Barceloną 4:0 (fot. PAP)

To było niemal równo 23 lata temu. Bez jednego dnia. 5 listopada 1997 roku Dynamo Kijów wygrało na Camp Nou z Barceloną 4:0. Gdy stadion już opustoszeje, trener Walerij Łobanowski powie, że nic wielkiego się nie wydarzyło. Ale na Ukrainie to właśnie kasety wideo z tym meczem mają najbardziej startą taśmę. Dziś Dynamo znów przyjeżdża na Camp Nou. Transmisja meczu w Telewizji Polskiej.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

SZOK W KIJOWIE! JEDNA Z NAJWYŻSZYCH PORAŻEK W HISTORII

To piłkarz z Milanu

Jeszcze na początku 1997 roku Andrij Szewczenko był znany głównie skautom działającym we wschodniej części Europy. Nie mógł umknąć im debiut 18-latka w reprezentacji Ukrainy. Zapamiętali go zapewne nie tylko ze względu na pewną skalę umiejętności i ponoć duży potencjał. Musiał zapaść im w pamięć, jeśli próbowali wpisać w formularz miejsce urodzenia piłkarza. Dwirkiwszczyna to mała wioska w regionie kijowskim, a równocześnie nazwa, która sprawi problemy nie tylko Włochom czy Hiszpanom. Oto więc jest obiecujący piłkarz, którego warto mieć na radarach i na razie nic więcej.

Ale w październiku i listopadzie wszystko się zmienia. Dynamo Kijów gra świetne mecze w Lidze Mistrzów i wreszcie przyjeżdża na Camp Nou. Takiej okazji nie mógł oczywiście przegapić skaut AC Milan, bo zainteresowanie Włochów ukraińskim napastnikiem rośnie z tygodnia na tydzień. Raporty nadsyłane ze Wschodu są coraz bardziej entuzjastyczne, ale co innego gole strzelane Karpatom Lwów, a co innego gole w Lidze Mistrzów.

Sprawozdanie skauta Rossonerich z meczu na Camp Nou do dziś błąka się w czeluściach internetu. Italo Galbiati napisał bardzo krótki raport, który w zasadzie był pieczęcią pod jego absolutną zgodą na transfer. Raport kończył się krótkim stwierdzeniem: Nie trzeba dodawać nic więcej: To piłkarz z Milanu″.

″Bardzo mocny fizycznie, szybki, dysponujący błyskawicznym dryblingiem. Posiada wyobraźnię. Dobrze kopie obiema nogami, strzela gole, jest silny w grze powietrznej. Gra z przodu, ale umie wykorzystać głębię boiska. Imponuje jego łatwość gry, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę jego młody wiek. Gracz rozwojowy″.

Tyle.

Raport skauta AC Milan na temat Andrija Szewczenki (fot. AC Milan)

Czołgami na łuczników

Co się wydarzyło na Camp Nou? Warto przypomnieć, że choć ten mecz przysłonił wszystko inne, to przecież Dynamo już dwa tygodnie wcześniej rzuciło Barcę na kolana. 22 października ekipa Walerija Łobanowskiego ograła Barcelonę w Kijowie 3:0. Louis van Gaal oglądał mecz z szeroko otwartymi ustami. Przecież to był dopiero początek jego pierwszej pracy z katalońską drużyną. Przecież właśnie ściągnął do klubu słynnego Rivaldo. W Primera Division Duma Katalonii radziła sobie dobrze, liderując stawce praktycznie przez cały sezon aż do szczęśliwego końca. Barca sięgnęła w tym sezonie także po Puchar Króla, ale w Lidze Mistrzów nie zdołała wyjść nawet z fazy grupowej.

Wtedy jednak, pod koniec października, van Gaal odgrażał się, że to jeszcze nie koniec. W rewanżu na Camp Nou Barca miała skutecznie odgryźć się Ukraińcom.

Nie udało się.

Ukraińcy wyszli na Camp Nou z furią w oczach, a van Gaal znów z trudem przełykał ślinę. Dwie wrzutki, dwie fatalne pomyłki Vitora Baii, dwie główki Szewczenki i 0:2. Potem trzeci gol Szewczenki zdobyty strzałem z rzutu karnego, czerwona kartka dla Sergiego i praktycznie już do przerwy było po wszystkim. Barcelona próbowała, ale była całkowicie bezradna wobec zabójczych kontrataków Ukraińców. To było jak zderzenie dwóch światów – jakby dwie cywilizacje w ukryciu szykowały się do starcia. I w chwili próby okazało się, że jedna z nich do perfekcji opracowała przez ten czas broń, na którą rywale nie mają odpowiedzi. Jakby ktoś ruszył czołgami na zastępy łuczników. To zdarza się w grach komputerowych. W futbolu bardzo rzadko.

Mecz jak mecz

Czwartego gola dla Dynama strzelił tego wieczora Serhij Rebrow. W tym roku, pod koniec października ponownie zagrał przeciwko Barcelonie, tym razem jako trener Ferencvarosu. Dziennikarze oczywiście zapytali go o mecz sprzed 23 lat. – To, co wydarzyło się w 1997 roku, było najsilniejszym doświadczeniem mojego życia... W 1993 również graliśmy z Barceloną – w Kijowie pokonaliśmy ich 3:1, ale w rewanżu przegraliśmy 1:4. Wtedy wszystko było dla nas nowe. Jak przybyliśmy na Camp Nou, nie mogliśmy uwierzyć, że jest aż tak duży – wspominał.

– Ale w 1997 roku wszystko było już inne. Byliśmy bardziej doświadczeni i pewni siebie. Wygraliśmy 4:0. Po meczu rozmawiałem z Figo i przyznał, że zostali przez nas zdemolowani. Nie pozwoliliśmy im na przejęcie kontroli nad piłką, a sami tworzyliśmy jedną okazję za drugą. To był wielki moment dla Dynama i całego ukraińskiego futbolu – dodał Rebrow.

Minęły raptem 23 lata, a świat futbolu jest jakby nowy. 5 listopada 1997 roku Dynamo wyszło na Camp Nou niemal krajowym składem. Jedynym obcokrajowcem w podstawowym składzie był Białorusin, Aleksandr Chackiewicz. A szefem tej orkiestry była legenda ukraińskiej piłki, czyli wspomniany już Łobanowski. – Nie uznałbym tego zwycięstwa za coś wyjątkowego. To był mecz w którym jeden zespół całkowicie przewyższał rywali pod względem taktycznym. Wszyscy piłkarze w pełni wypełnili przekazane im założenia i pokazali indywidualne umiejętności bez których trudno o zwycięstwa w futbolu – powiedział po meczu. Całkowicie nie zawracając sobie głowy piłkarzami, którzy w tej samej chwili mdleli ze szczęścia i mówili o życiowym triumfie.

Kędziora vs. Barcelona. Na co stać zespół Polaka?

Kędziora vs. Barcelona. Na co stać zespół Polaka?

Powrót po latach

Dynamo wygrało w tamtym sezonie grupę C Ligi Mistrzów. Ukraińcy zapewnili sobie awans na kolejkę przed końcem i dopiero wtedy zanotowali pierwszą przegraną (0:2 z Newcastle United). Z grupy wychodziła tylko jedna drużyna. W ćwierćfinale Dynamo wpadło na Juventus Turyn. W pierwszym meczu padł remis 1:1, ale w rewanżu późniejszy finalista wygrał 4:1. Juventus dysponował wówczas niesamowitym składem – potrzeba było Didiera Deschampsa, Zinedine Zidane’a i Alessandro Del Piero by zatrzymać Ukraińców.

AC Milan chciał Szewczenkę od razu, ale udało się zatrzymać go w Kijowie jeszcze na rok. To był świetny ruch – rok później Ukraińcy byli już o krok od finału Ligi Mistrzów. Odpadli w półfinale po wyrównanych bojach z Bayernem Monachium (3:3 i 0:1). Dopiero wtedy Włosi dopięli swego i ściągnęli ukraińskiego napastnika do Milanu. Resztę znacie – już w pierwszym sezonie Szewczenko został królem strzelców Serie A.

Szewczenko, który w trakcie kariery mógł przejść do Barcelony, wrócił na Camp Nou raz jeszcze jako piłkarz Dynama w 2009 roku. 33-letni już piłkarz musiał raz jeszcze opowiadać o meczu z 1997 roku, ale nie chciał szukać analogii. Tym razem Ukraińcy też postawili Hiszpanom wysokie wymagania, ale trafili po prostu na dużo lepiej dysponowanego rywala. Po bramkach Leo Messiego i Pedro Rodrigueza gospodarze wygrali 2:0, a doświadczony Szewczenko nie był już w stanie im zagrozić. To już nie był ten dynamit w nogach.

Kędziora w pierwszym składzie na Barcelonę! TRANSMISJA ONLINE

Czytaj też

FC Barcelona – Dynamo Kijów. Liga Mistrzów. Transmisja meczu na żywo online w TVP 1 i TVPSPORT.PL

Kędziora w pierwszym składzie na Barcelonę! TRANSMISJA ONLINE

Mecz FC Barcelona – Dynamo Kijów w TVP

Dziś wieczorem piłkarze Dynama znów zameldują się na Camp Nou. Spotkanie rozpocznie się o godz. 21:00. Początek transmisji live o 20:00 w TVP Sport oraz online na naszej stronie i w aplikacji.

Mecz na żywo będzie można obejrzeć w TVP 1, TVPSPORT.PL oraz aplikacji mobilnej. Komentatorami będą Jacek Laskowski oraz Robert Podoliński.

Tuż po spotkaniu rozpocznie się magazyn skrótów. Transmisja na żywo w TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji. Będzie można w nim zobaczyć wszystkie gole 3. kolejki Champions League.

Kędziora w pierwszym składzie na Barcelonę! TRANSMISJA ONLINE