Dwumecz ze Standardem Liege pokaże, czy mamy jeszcze jakieś szanse na wyjście z grupy – powiedział trener piłkarzy Lecha Dariusz Żuraw przed meczem 3. kolejki Ligi Europy. W czwartek poznaniacy zmierzą się z trzecią drużyną belgijskiej ekstraklasy. Transmisja meczu Lech Poznań - Standard Liege w czwartek w TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej.
Lech i Standard rozgrywki grupowe Ligi Europy rozpoczęli w podobnym stylu. Kolejorz przegrał u siebie z Benfiką Lizbona 2:4 i na wyjeździe z Rangers FC 0:1. Z kolei piłkarze z Liege ulegli na własnym stadionie Szkotom 0:2 i w Lizbonie przegrali 0:3. Dla obu zespołów bezpośrednie starcie to szansa na pierwsze punkty i przedłużenie nadziei na walkę o awans, który uzyskają dwie pierwsze drużyny.
– Czeka nas trudne zadanie, bo to jest tak naprawdę dwumecz, który pokaże, czy są jeszcze jakieś szanse na wyjście z grupy – powiedział Żuraw na konferencji prasowej.
W podobnym tonie wypowiadał się pomocnik Jakub Moder, który wciąż uważa, że jego zespół stać na awans.
– Start w Lidze Europy traktujemy jako fajną przygodę, ale też jesteśmy tu tylko po to, żeby sobie pograć. Chcemy też zdobywać punkty, mecze z Benfiką i Rangers pokazały, że możemy powalczyć o coś więcej. Te dwa spotkania ze Standardem będą kluczowe. Uważam, że w tej grupie jeszcze jest wszystko możliwe i jesteśmy się w stanie pokusić się o awans – podkreślił lechita.
Szkoleniowiec wicemistrza Polski pytany, czy wynik czwartkowego spotkania może wpłynąć na zmianę jego priorytetów odparł: – Do ostatniego gwizdka moje podejście się nie zmieni, mam za dużo pracy i za dużo na głowie, by myśleć, co będzie potem.
Żuraw poinformował, że praktycznie wszyscy zawodnicy będą do jego dyspozycji. Co najważniejsze, do składu wracają pomocnicy Pedro Tiba i Jakub Kamiński, którzy w dużej mierze decydując o grze drużyny.
– Wciąż indywidualnie trenuje Bohdan Butko. Mam nadzieję, że on też w czwartek lub piątek wejdzie w trening zespołowy – wyjaśnił.
Belgowie do Poznania przylecieli w osłabionym składzie. We wtorek wieczorem klub poinformował, że w drużynie stwierdzono sześć przypadków zakażeń koronawirusem. W tym gronie znaleźli się m.in. dwa podstawowi obrońcy: Collins Fai i Konstantinos Laifis oraz Damjan Pavlovic, Eden Shamir, Moussa Sissako oraz Abdoul Fessal Tapsoba. Na domiar złego, w niedzielę, podczas ligowego spotkania z Ostendą (wygranego 1:0), kontuzji doznał filar defensywy i kapitan Standardu – Zinho Vanheusden.
Trener Lecha uważa, że mimo absencji, to jest wciąż mocna drużyna. Standard to również bardziej doświadczony zespół, jeśli chodzi o rywalizację w europejskich pucharach. W ostatnich siedmiu sezonach, aż pięciokrotnie występował w fazie grupowej LE; poznaniacy tylko raz – pięć lat temu.
– Chcę przypomnieć, że Standard to zespół, który był losowany do naszej grupy z drugiego koszyka. Oczywiście pierwsze dwa mecze przegrali i można by wnioskować, że jest on trochę słabszy od Benfiki czy Rangers FC. Ja cały czas uważam, że jest to bardzo mocna drużyna. Nawet pomimo tego, że mają w swoim składzie kilka absencji. W swojej lidze zajmują trzecie miejsce – zaznaczył.
Żuraw nie chciał porównywać Standardu do innej belgijskiej ekipy – Royal Charleroi, którą lechici wyeliminowali w czwartej rundzie kwalifikacyjnej wygrywając na wyjeździe 2:1.
– Trudno mi przypomnieć sobie tamto spotkanie, bowiem my praktycznie co trzy dni analizujemy kolejnego przeciwnika. Standard to zespół, który, przynajmniej ostatnio, grał trójką zawodników w defensywie, stara się od tyłu budować swoje akcje, nie wybija piłki, ale próbuje grać kombinacyjnie – tłumaczył.
Mecz Lecha ze Standardem rozegrany zostanie w czwartek o godz. 18.55. Transmisja w TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej.
18:00
Athletic Bilbao/Manchester United