05 lis 2020 | Piłka nożna / Liga Europy

Liga Europy. Lech Poznań – Standard Liege. Sławomir Peszko: mój zespół był mocniejszy niż obecny

Dwaj koledzy z Lechii Gdańsk. Milos Krasić i Sławomir Peszko (fot. Getty Images)

Paweł Smoliński

Sławomir Peszko jest obecnie gwiazdą Wieczystej Kraków. Przed laty stanowił jednak o sile Lecha Poznań. – Mój zespół był silniejszy, niż ten obecny – stwierdził były reprezentant Polski w magazynie "Halo, Europa".

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Oglądaj: Liga Europy. Lech Poznań – Standard Liege w Telewizji Polskiej!

LE: w takim składzie Lech ma zagrać ze Standardem!

Czytaj też

LE: w takim składzie Lech ma zagrać ze Standardem!

– Porównując mojego Lecha z tym obecnym, pozycja po pozycji, to trudno znaleźć wielu zawodników, którzy pasowaliby do tamtego zespołu. Bo tak: Robert Lewandowski lepszy od Mikaela Ishaka, Semir Stilić lepszy od Daniego Ramireza, obaj stoperzy Bartosz Bosacki i Manuel Arboleda lepsi od tych obecnych. Myślę, że tylko Jakub Moder by się wtedy przydał – stwierdził Peszko w rozmowie z Radosławem Przybyszem i Łukaszem Trałką.

Porównania obu drużyn nie podjął się inny z graczy tamtego Kolejorza, Dimitrije Injać. – Nie wiem, czy nasz zespół był lepszy. Na pewno inny. Teraz jest mnóstwo młodych graczy, którzy prezentują świetny poziom i mogą grać w Lidze Europy, jak równy z równym. Trudno to porównać – mówił Serb.

Były zawodnik Lecha zgodził się jednak ze swoim kolegą z zespołu, że najlepiej do ich zespołu pasowałby Moder. Potwierdził także, że obecnej drużynie przydaliby się tacy stoperzy, jak Bosacki czy Arboleda.

Obaj gracze, którzy przed dekadą rywalizowali z Manchesterem City i Juventusem, takie samo zdanie mieli w jeszcze jednej kwestii. – Lech liczy na przełamanie. Jeden punkt nic mu nie da – stwierdził Peszko. – Wygrana ze Standardem pozwoli walczyć Lechowi o wyjście z grupy. Wtedy zostanie mu mecz u siebie z Rangersami, w którym można będzie pokusić się o zwycięstwo – dodał Injać.

Zarówno Peszko, jak i Injać, grali przed laty z potęgami europejskiej piłki. Skrzydłowy lepiej wspomina jednak inne starcie. – Mecz z Juventusem był dla mnie szczególny, bo od lat jestem kibicem tego klubu. Najlepiej wspominam jednak mecz z Austrią Wiedeń, gdzie doprowadziliśmy do dogrywki i Rafał Murawski dał nam awans – przypomniał gracz Wieczystej.

Choć Peszko stwierdził, że jego Lech był lepszy od obecnego, to docenił także poznańską młodzież. – Tymoteusza Puchacza widziałbym na wahadle. Mógłby grać do przodu i do tyłu. Podłączać się, dośrodkować, wrócić, zrobić wślizg. Na pewno będzie zapotrzebowanie na takich zawodników w Europie – ocenił 21-letniego obrońcę bądź skrzydłowego.

44-krotny reprezentant Polski chwalił bocznego atakującego Lecha, ale nie ukrywał, że sam też mógłby odegrać swoją rolę w tej edycji Ligi Europy. – Czy pomógłbym Lechowi? Może przydałbym się na zmianę, na piętnaście minut. Na cały mecz raczej nie dałbym rady – zakończył.

Czy po meczu Lech będzie pluł sobie w brodę, że nie miał na ławce Peszki? To okaże się już w czwartkowe popołudnie. Transmisja meczu Lech Poznań – Standard Liege w TVP 2, na stronie TVPSPORT.PL oraz w aplikacji mobilnej.

LE: w takim składzie Lech ma zagrać ze Standardem!