{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
{{#point_of_origin}} Źródło: {{point_of_origin}}
{{/point_of_origin}}
Czytaj więcej
Przejdź do pełnej wersji artykułu

Kadr z meczu Lech – Standard (fot. PAP)
Wśród fanów Lecha Poznań największą radość sprawił powrót Pedro Tiby. W porównaniu do starcia z Rangersami w składzie zabrakło Wasyla Krawecia. Na bok obrony przesunięty został Tymoteusz Puchacz, zaś w pomocy pozostał Filip Marchwiński. Dużo większe problemy mieli goście. W ostatnim meczu ligowym poważnej kontuzji nabawił się kapitan klubu, Zinho Vanheusden, zaś sześciu piłkarzy zakaziło się koronawisem. Zespół prowadzony przez Philippe'a Montaniera do tej pory w grupie D Ligi Europy nie zdobył punktu. Najpierw uległ Rangersom 0:2, a potem poniósł porażkę 0:3 w Lizbonie. Przed pierwszym gwizdkiem w Poznaniu, wobec zupełnie przebudowanej linii obrony sprawa była jeszcze trudniejsza.
14’ (1:0) Lech przetrwał napór Standardu i wyprowadził zabójczą akcję. Pedro Tiba dośrodkował w pole karne, piłka wpadła w kozioł, a szczupakiem sięgnął ją Michał Skóraś, który nie dał szans bramkarzowi gości.
22’ (2:0) Za ciosem. Jakub Moder wypuścił w uliczkę Tymoteusza Puchacza, a ten płaskim podaniem znalazł Mikaela Ishaka. Szwed z bliska skierował futbolówkę do pustej bramki.
28’ (2:1) Chwila dekoncentracji i gol dla gości. Gojko Cimirot uderzył zza szesnastki, piłka odbiła się od słupka i pleców Filipa Bednarka i zatańczyła w okolicach linii bramkowej. Najszybciej dopadł do niej Maxime Lestienne i strzelił jednego z najłatwiejszych goli w życiu.
48’ (3:1) Tak trzeba zaczynać drugą połowę. Dani Ramirez zagrał do Tymoteusza Puchacza, który zacentrował wprost na nogę Mikela Ishaka. Szwed wolejem posłał futbolówkę do siatki.
29’ Koszmarny błąd Filipa Bednarka, który źle przyjął piłkę. Selim Amallah odebrał mu futbolówkę i zagrał do Maxime’a Lestienne’a, lecz Belg zamiast strzelać chciał przyjąć piłkę i ponownie trafiła ona w ręce bramkarza Lecha.
66' Mikael Ishak doskoczył do bezpańskiej piłki w polu karnym Standardu i wcinką przelobował wybiegającego z bramki golkipera. Piłkę z linii bramkowej wybił jednak jeden z obrońców Belgów.
79'Jakub Kamiński mógł zamknąć mecz, ale w sytuacji sam na sam trafił w wybiegającego z bramki golkipera Standardu. Szkoda, bo asysta Jana Sykory piętą byłaby ozdobą spotkania.
Tęsknota za Christianem Gytkjaerem? A kto to Christian Gytkjaer? Szwed zastąpił Duńczyka w iście mistrzowski sposób, a Lech ma snajpera z prawdziwego zdarzenia. Dwa dobre podania od Tymoteusza Puchacza i dwa gole Ishaka. Takiego napastnika Kolejorzowi może zazdrościć cała Ekstraklasa.
Lech Poznań – Standard Liege 3:1. Mikael Ishak rozerwał eksperymentalną defensywę. Kolejorz wciąż w grze

Trzeci mecz i pierwsze zwycięstwo. Lech Poznań w meczu Ligi Europy pokonał Standard Liege 3:1 i wciąż liczy się w walce o awans z fazy grupowej. Najlepszym piłkarzem spotkania był Mikael Ishak, który strzelił dwa gole.
Peszko: mój Lech był mocniejszy
PRZED MECZEM:
Wśród fanów Lecha Poznań największą radość sprawił powrót Pedro Tiby. W porównaniu do starcia z Rangersami w składzie zabrakło Wasyla Krawecia. Na bok obrony przesunięty został Tymoteusz Puchacz, zaś w pomocy pozostał Filip Marchwiński. Dużo większe problemy mieli goście. W ostatnim meczu ligowym poważnej kontuzji nabawił się kapitan klubu, Zinho Vanheusden, zaś sześciu piłkarzy zakaziło się koronawisem. Zespół prowadzony przez Philippe'a Montaniera do tej pory w grupie D Ligi Europy nie zdobył punktu. Najpierw uległ Rangersom 0:2, a potem poniósł porażkę 0:3 w Lizbonie. Przed pierwszym gwizdkiem w Poznaniu, wobec zupełnie przebudowanej linii obrony sprawa była jeszcze trudniejsza.
JAK PADŁY GOLE:
14’ (1:0) Lech przetrwał napór Standardu i wyprowadził zabójczą akcję. Pedro Tiba dośrodkował w pole karne, piłka wpadła w kozioł, a szczupakiem sięgnął ją Michał Skóraś, który nie dał szans bramkarzowi gości.
22’ (2:0) Za ciosem. Jakub Moder wypuścił w uliczkę Tymoteusza Puchacza, a ten płaskim podaniem znalazł Mikaela Ishaka. Szwed z bliska skierował futbolówkę do pustej bramki.
28’ (2:1) Chwila dekoncentracji i gol dla gości. Gojko Cimirot uderzył zza szesnastki, piłka odbiła się od słupka i pleców Filipa Bednarka i zatańczyła w okolicach linii bramkowej. Najszybciej dopadł do niej Maxime Lestienne i strzelił jednego z najłatwiejszych goli w życiu.
48’ (3:1) Tak trzeba zaczynać drugą połowę. Dani Ramirez zagrał do Tymoteusza Puchacza, który zacentrował wprost na nogę Mikela Ishaka. Szwed wolejem posłał futbolówkę do siatki.
JAK MOGŁY PAŚĆ GOLE:
29’ Koszmarny błąd Filipa Bednarka, który źle przyjął piłkę. Selim Amallah odebrał mu futbolówkę i zagrał do Maxime’a Lestienne’a, lecz Belg zamiast strzelać chciał przyjąć piłkę i ponownie trafiła ona w ręce bramkarza Lecha.
66' Mikael Ishak doskoczył do bezpańskiej piłki w polu karnym Standardu i wcinką przelobował wybiegającego z bramki golkipera. Piłkę z linii bramkowej wybił jednak jeden z obrońców Belgów.
79'Jakub Kamiński mógł zamknąć mecz, ale w sytuacji sam na sam trafił w wybiegającego z bramki golkipera Standardu. Szkoda, bo asysta Jana Sykory piętą byłaby ozdobą spotkania.
BOHATER MECZU: Mikael Ishak
Tęsknota za Christianem Gytkjaerem? A kto to Christian Gytkjaer? Szwed zastąpił Duńczyka w iście mistrzowski sposób, a Lech ma snajpera z prawdziwego zdarzenia. Dwa dobre podania od Tymoteusza Puchacza i dwa gole Ishaka. Takiego napastnika Kolejorzowi może zazdrościć cała Ekstraklasa.
Źródło: TVPSPORT.PL