Przejdź do pełnej wersji artykułu

Lech Poznań – Standard Liege 3:1. Mikael Ishak rozerwał eksperymentalną defensywę. Kolejorz wciąż w grze

Kadr z meczu Lech – Standard (fot. PAP) Kadr z meczu Lech – Standard (fot. PAP)

Trzeci mecz i pierwsze zwycięstwo. Lech Poznań w meczu Ligi Europy pokonał Standard Liege 3:1 i wciąż liczy się w walce o awans z fazy grupowej. Najlepszym piłkarzem spotkania był Mikael Ishak, który strzelił dwa gole.

Peszko: mój Lech był mocniejszy

Czytaj też:

Lech Poznań rozegra ważne mecze. Najpierw w Lidze Europy rywalem będzie Standard, potem w Ekstraklasie Legia

Czesław Jakołcewicz: Lech wygra z Belgami, a potem z Legią

PRZED MECZEM:


Wśród fanów Lecha Poznań największą radość sprawił powrót Pedro Tiby. W porównaniu do starcia z Rangersami w składzie zabrakło Wasyla Krawecia. Na bok obrony przesunięty został Tymoteusz Puchacz, zaś w pomocy pozostał Filip Marchwiński. Dużo większe problemy mieli goście. W ostatnim meczu ligowym poważnej kontuzji nabawił się kapitan klubu, Zinho Vanheusden, zaś sześciu piłkarzy zakaziło się koronawisem. Zespół prowadzony przez Philippe'a Montaniera do tej pory w grupie D Ligi Europy nie zdobył punktu. Najpierw uległ Rangersom 0:2, a potem poniósł porażkę 0:3 w Lizbonie. Przed pierwszym gwizdkiem w Poznaniu, wobec zupełnie przebudowanej linii obrony sprawa była jeszcze trudniejsza.

JAK PADŁY GOLE:


14’ (1:0) Lech przetrwał napór Standardu i wyprowadził zabójczą akcję. Pedro Tiba dośrodkował w pole karne, piłka wpadła w kozioł, a szczupakiem sięgnął ją Michał Skóraś, który nie dał szans bramkarzowi gości.



22’ (2:0) Za ciosem. Jakub Moder wypuścił w uliczkę Tymoteusza Puchacza, a ten płaskim podaniem znalazł Mikaela Ishaka. Szwed z bliska skierował futbolówkę do pustej bramki.
28’ (2:1) Chwila dekoncentracji i gol dla gości. Gojko Cimirot uderzył zza szesnastki, piłka odbiła się od słupka i pleców Filipa Bednarka i zatańczyła w okolicach linii bramkowej. Najszybciej dopadł do niej Maxime Lestienne i strzelił jednego z najłatwiejszych goli w życiu.
48’ (3:1) Tak trzeba zaczynać drugą połowę. Dani Ramirez zagrał do Tymoteusza Puchacza, który zacentrował wprost na nogę Mikela Ishaka. Szwed wolejem posłał futbolówkę do siatki.


JAK MOGŁY PAŚĆ GOLE:


29’ Koszmarny błąd Filipa Bednarka, który źle przyjął piłkę. Selim Amallah odebrał mu futbolówkę i zagrał do Maxime’a Lestienne’a, lecz Belg zamiast strzelać chciał przyjąć piłkę i ponownie trafiła ona w ręce bramkarza Lecha.
66' Mikael Ishak doskoczył do bezpańskiej piłki w polu karnym Standardu i wcinką przelobował wybiegającego z bramki golkipera. Piłkę z linii bramkowej wybił jednak jeden z obrońców Belgów.

79'Jakub Kamiński mógł zamknąć mecz, ale w sytuacji sam na sam trafił w wybiegającego z bramki golkipera Standardu. Szkoda, bo asysta Jana Sykory piętą byłaby ozdobą spotkania.

BOHATER MECZU: Mikael Ishak


Tęsknota za Christianem Gytkjaerem? A kto to Christian Gytkjaer? Szwed zastąpił Duńczyka w iście mistrzowski sposób, a Lech ma snajpera z prawdziwego zdarzenia. Dwa dobre podania od Tymoteusza Puchacza i dwa gole Ishaka. Takiego napastnika Kolejorzowi może zazdrościć cała Ekstraklasa.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także