Lech Poznań w ostatnich latach miał nosa do napastników, ale żaden z nich nie zaliczył takiego wejścia jak Mikael Ishak. Z 11 golami w pierwszych 15 meczach Szwed jest lepszy nawet od Roberta Lewandowskiego.
"Szwed to typ napastnika, który pod wieloma względami idealnie pasuje do naszego stylu gry. Nie mamy wątpliwości, że dzięki dobremu timingowi i błyskawicznemu wyjściu na wolne pole może liczyć na wiele dograń z głębi pola ze strony m.in. Daniego Ramireza, Pedro Tiby, Kuby Modera czy Filipa Marchwińskiego. (...) Przy naszym sposobie gry okaże się nieoceniony także w obronie. Pracuje w defensywie, utrudnia rozegranie rywalowi, świetnie odnajduje się w kontrpressingu, wywiera presję na piłkarzach przeciwnika. Może z powodzeniem zastąpić Christiana Gytkjaera" – taką laurkę wystawiono Mikaelowi Ishakowi na oficjalnej stronie Lecha w lipcu, gdy jego transfer stał się faktem. Jak widać, nie były to czcze przechwałki.
Od początku w Lechu było przekonanie, ze Ishak bardziej bedzie pasował pod styl gry Kolejorza niż Gyta. Jak widać tak właśnie jest, klasa ��⚽️��
— Marcin Lewicki (@Lewy_79) November 5, 2020
Ściągnięty z Norymbergi zawodnik z marszu odnalazł się w drużynie Dariusza Żurawia, strzelił trzy gole w eliminacjach Ligi Europy i cztery w pierwszych trzech meczach PKO Ekstraklasy. I chociaż od trzeciej ligowej kolejki nieco się przyblokował, to dzięki czterem bramkom w meczach z Benficą i Standardem nadal ma znakomity bilans. Najlepszy ze wszystkich napastników Lecha w ostatniej dekadzie.
Christian Gytkjaer, Marcin Robak, Łukasz Teodorczyk, Artiom Rudniew, Robert Lewandowski czy Hernan Rengifo – oni wszyscy nastrzelali dla Lecha dużo goli, ale potrzebowali też trochę czasu, by się rozkręcić. Gytkjaer w pierwszym sezonie zdobył 19 bramek w 37 ligowych meczach. Potem wszedł na jeszcze wyższe obroty, ale nie przełożyło się to na sukcesy drużynowe. Z siedmioma golami jest najlepszym strzelcem Lecha w europejskich pucharach, ale wszystkie trafienia uzbierał w eliminacjach. Ishak po meczu ze Standardem już go dogonił.
Porównując pierwsze 15 występów w barwach Lecha najbliższy dorównania Ishakowi był Robert Lewandowski. W meczach numer 16, 17 i 18 strzelił trzy kolejne gole, a w całym sezonie 2008/09 uzbierał 20 bramek i 12 asyst w 48 meczach. Niezły wynik jak na chudego 20-latka ściągniętego z Pruszkowa, ale jednak w grupie Pucharu UEFA nie trafił ani razu, chociaż w czterech meczach grał od początku. Ishak na razie jest skuteczniejszy w Europie niż w Ekstraklasie.
Dalej w przeszłość nie ma sensu się cofać. Z całym szacunkiem dla Krzysztofa Gajtkowskiego, Bartosza Ślusarskiego czy Zbigniewa Zakrzewskiego żaden z nich nawet nie zbliżył się do liczb, które wykręcali napastnicy Lecha w drugiej dekadzie XXI wieku. Kolejorz ofensywny i bramkostrzelny na dobre zaczął się za czasów Franciszka Smudy, a dzisiaj, po okresie kryzysu, wraca do tego stylu. To też bez wątpienia przemawia na korzyść Ishaka. W zespole Dariusza Żurawia musi się napracować w odbiorze, ale w polu karnym rywali zazwyczaj czeka na niego przyjemna rekompensata.
Jego dobra gra nie umknęła szwedzkim dziennikarzom. "Sport Bladet" już rozważa go w kontekście powołania do reprezentacji. Konkurencja jest jednak mocna, bo chęć powrotu do kadry, z którą Polska zagra w grupie Euro 2020, zgłasza też pewien bramkostrzelny 39-latek z Mediolanu...
Dorobek napastników w pierwszych 15 meczach w Lechu:
Mikael Ishak: 11 goli, 1 asysta
Christian Gytkjaer: 6 goli, 1 asysta
Marcin Robak: 2 gole, 2 asysty
Łukasz Teodorczyk: 2 gole, 5 asyst
Artiom Rudniew: 7 goli, 0 asyst
Robert Lewandowski: 9 goli, 3 asysty
Hernan Rengifo: 8 goli, 1 asysta
Top strzelcy Lecha w europejskich pucharach :
— Kamil (@BronekLP) November 5, 2020
7 – Christian Gytkjær, Mikael Ishak
6 – Manuel Arboleda, Robert Lewandowski, Sławomir Peszko, Hernán Rengifo
5 – Artjoms Rudnevs,
🇸🇪 Mikael Ishak znalazł się dzisiaj na okładce Sportbladet.
— Piotr Piotrowicz (@Piotrowicz17) November 6, 2020
"Ibra? Nie. Isak? Nie. Ishak? Oczywiście"
Jest też krótka rozmowa z piłkarzem: "Nie sądzę, aby selekcjoner reprezentacji Szwecji mnie śledził" pic.twitter.com/75e0hGeKVg