Prawie 45 kilogramów różnicy w ringu i marzenia tysięcy brytyjskich fanów boksu o podboju królewskiej dywizji. Jedenaście lat temu David Haye stanął przed historyczną szansą zdobycia tytułu mistrza świata organizacji WBA w kategorii ciężkiej. Na drodze "Hayemakera" stanął wówczas rosyjski olbrzym Nikołaj Wałujew, zwany "Bestią ze Wschodu".
Ostatecznie rywalem brytyjskiego "Kosiarza" został Nikołaj Wałujew. – Jest jeszcze brzydszy, niż myślałem – prowokował Haye podczas rozmowy z dziennikarzami. Butny Brytyjczyk co rusz podgrzewał atmosferę przed pojedynkiem, którego stawką miał być należący do rosyjskiego czempiona pas organizacji WBA.
"Hayemaker" znany był z kontrowersyjnych wypowiedzi i ekstrawaganckiego stylu. Bokser, który wcześniej pracował m.in. jako model, nie mógł darować sobie okazji, by kąśliwie wspomnieć o wyglądzie swojego rywala. Zdaniem wielu ekspertów to zachowanie utorowało mu drogę do mistrzowskich walk w kategorii ciężkiej. Wszak w tej dywizji brakowało powiewu świeżości, który zwróciłby uwagę fanów na rywalizację w kategorii ciężkiej zdominowanej przez braci Kliczko. Tym powiewem miał być skandalista Haye, który w tej grze czuł się doskonale.
11 years ago today, I weighed in against the biggest ever heavyweight champion in history @NickValuev
— David Haye (@davidhaye) November 6, 2020
The British fans backed me and gave me the support I needed, the 100lbs was out weighed in their energy!
It was the eve of a night I could never forget. pic.twitter.com/l9Q5OCAkLw
Następne