| Skoki

Urodziny Ryoyu, współczesnego bohatera japońskich skoków. Dziś jest gwiazdą, a wszystko zaczęło się w Zakopanem

Ryoyu Kobayashi, skoki narciarskie
Ryoyu Kobayashi kończy 24 lata, a już ma miejsce w historii skoków (Fot. Getty, Red Bull)

8 listopada 24 lata kończy Ryoyu Kobayashi. Chłopak, który mówi, że jest po prostu sobą, a na skoczni stara się zbliżać do granicy ludzkich możliwości. Robił to z powodzeniem w sezonie 2018/19.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Ma dopiero 24 lata i już pewne miejsce w historii japońskich skoków. Ba, w ogóle w historii skoków. Magiczny na skoczni, niezgłębiony poza nią. Japońscy dziennikarze mówią, że otwiera się przy bliskich, znajomych. Wtedy żartuje, śmieje się. Kiedy staje przed kamerami, cedzi słowa. Woli odpowiadać na pytania w ojczystym języku niż po angielsku, choć z jego angielskim aż tak źle podobno nie jest. Interesuje się modą, gra w golfa, zajął się hodowaniem kwiatów.

To sylwetka jednego z bohaterów ostatnich dwóch sezonów. Młodszy z braci Kobayashi potrafi zafascynować swoją osobą. A jego droga na szczyt Pucharu Świata zaczęła się u nas, na Wielkiej Krokwi.

Wielki powrót legendy? Przeszkodą tylko... wiatr

Czytaj też

Noriaki Kasai, skoki narciarskie, Puchar Świata w skokach

Wielki powrót legendy? Przeszkodą tylko... wiatr

Od Zakopanego na szczyt


Niedziela, 24 stycznia 2016 roku. Już z piątym numerem na belce startowej usiadł 19-letni chłopak z Japonii. W oczy rzucało się tylko nazwisko: Kobayashi. Ale to za sprawą brata, Junshiro, który kilka sezonów wcześniej pojawił się w Pucharze Świata. I ten młokos poleciał na 131,5 metra. Był trzynasty na półmetku. W drugiej serii wylądował pięć metrów bliżej, ale awansował na siódme miejsce. Zdobył pierwsze punkty w karierze.


Skakał jeszcze w Sapporo, Titisee-Neustadt i Planicy. Bez szaleństwa. Szaleńczych wyskoków nie było też w sezonie 2016/17, bo nawet nie zdobył punktów, a zjeździł cały świat z japońską kadrą. Raz przepadał w kwalifikacjach, raz w pierwszej serii. Do drugiej nie wszedł ani razu. Namiastkę talentu pokazał zimą 2017/18. W Pucharze Świata wszyscy spoglądali na jego brata, Junshiro, ale na igrzyskach w Pjongczangu to on śmiało atakował czołówkę. Na normalnej skoczni był siódmy, na dużej dziesiąty. Pełnię możliwości pokazał jednak w kwalifikacjach do drugiego konkursu. Pobił rekord skoczni, lecąc na 143,5 metra. To był ten Ryoyu, który następnej zimy miał wzbudzać podziw i aplauz od Wisły po Planicę.

Wielki powrót legendy? Przeszkodą tylko... wiatr

Czytaj też

Noriaki Kasai, skoki narciarskie, Puchar Świata w skokach

Wielki powrót legendy? Przeszkodą tylko... wiatr

Ryoyu Kobayashi, skoki narciarskie, Zakopane, Wielka Krokiew
Ryoyu Kobayashi frunie nad publicznością w Zakopanem (Fot. Getty)

Rekordy, zwycięstwa i rozczarowanie


Kiedy zeszłej siadł na kanapie na drugim piętrze w hotelu COS w Zakopanem miał już nasuniętą czapeczkę z logiem Red Bulla, bluzę Red Bulla i status gwiazdy. Kask nowego sponsora wręczał mu Thomas Morgenstern, któremu dwa czerwone byki też dodawały skrzydeł. Austriacki koncern lubi mieć u siebie najlepszych. I tych, którzy nie znają granic. Ryoyu wpasował się w to idealnie, więc ściągnęli go, kiedy wskoczył na szczyt.

W sezonie 2018/19 dominował jak Adam Małysz czy Gregor Schlierenzauer za najlepszych lat. Po raz pierwszy na podium stanął na inaugurację w Wiśle. A potem wygrał dziewięć z jedenastu konkursów. Sven Hannawald musiał czekać aż szesnaście lat, by ktoś powtórzył jego wyczyn w Turnieju Czterech Skoczni i zwyciężał kolejno w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen, Innsbrucku oraz Bischofshofen. Stoch zrobił to będąc już dwukrotnym mistrzem olimpijskim, zdobywcą Kryształowej Kuli, mistrzem świata. Minęło dwanaście miesięcy i niemiecko-austriacką imprezę tak zdominował Ryoyu. I nagle cztery wygrane na czterech skoczniach straciły nieco swej magii, bo młody Japończyk pokazał, że tak może być co roku.

Minęło półtora miesiąca sezonu, a jego przyszły triumf w klasyfikacji generalnej właściwie nie budził wątpliwości. Rodziło się pytanie, jakie rekordy mógłby jeszcze pobić. Trochę się zatrzymał, spuścił z tonu w Zakopanem, Sapporo, ale znów wygrał na mamucie w Oberstdorfie. Wrócił na podium i do końca sezonu rzadko z niego schodził. Poza mistrzostwami świata w Seefeld. Tam przeżył rozczarowanie. Zwłaszcza w pamiętnym konkursie z wielkim odrodzeniem Dawida Kubackiego. Prowadził po pierwszej serii, w drugiej nie mógł zrobić absolutnie niczego. Zdmuchnęła go śnieżna zadymka. Kiedy zbliżał się do progu po zasypanych torach, z każdym metrem tracił szansę na sukces.

Pogoda była tam naprawdę bardzo zła. Tak zła, że nie miałem pewności, czy w ogóle będę w stanie ruszyć. Myślę, że nie dało się z tym nic zrobić. Nie myślę przed skokiem o tym, że nie będę w stanie wygrać. Staram się skoczyć jak najlepiej, ale tam było to dla mnie frustrujące – wracał do konkursu na normalnej skoczni w Seefeld w rozmowie z TVPSPORT.PL.

Kobayashi przegranym MŚ w Seefeld? "Było to dla mnie frustrujące"
(fot. TVP/Getty)
Kobayashi przegranym MŚ w Seefeld? "Było to dla mnie frustrujące"

Polacy inaczej niż wszyscy? Chcą latać sami

Czytaj też

Kamil Stoch, Piotr Żyła, skoki narciarskie

Polacy inaczej niż wszyscy? Chcą latać sami

Pierwszy taki skoczek w historii


Medalu nie zdobył, ale kończył sezon tak, by wszyscy zapamiętali, że zima miała jednego bohatera. 22-letniego chłopaka z Japonii, który w ciągu kilku miesięcy po raz pierwszy stanął na podium, wygrał pierwszy konkurs, wyrównywał rekordy skoczni, zdominował słynny Vierschanzentournee, a w ostatnich zawodach jeszcze spróbował zostać najdalej latającym człowiekiem w historii. Brakło mu półtora metra. 252 metry w Planicy – tylko Stefan Kraft ustał dłuższy skok, ale w Vikersund.

Po kilku miesiącach mówił o tym locie. Frunął przez osiem sekund, wysoko nad drzewami. To był skok, który najlepiej oddawał jego charakter, odwagę. – Chciałbym tego doświadczyć jeszcze raz. Nie pamiętam już szczegółów tego lotu. Nawet odległości w metrach, czasu spędzonego powietrzu. Ale marzy mi się jeszcze więcej takich momentów jak tamten – opisywał.


To chłopak, który lubi brawurę. W dzieciństwie, żeby przykuć uwagę innych, machnął salto na rampie. Nie przeszkadza mu sława, nie przeszkadza mu, kiedy o nim mówią. Zawsze poszukuje nowych wyzwań. Bo zawsze znajdzie się rekord do pobicia. Ale trzeźwo na to patrzy. – Myślę, że gdzieś leży ta granica ludzkich możliwości. A my skoczkowie możemy zrobić wyłącznie to, co w naszej mocy, żeby bić istniejące już rekordy – przyznawał w rozmowie z TVPSPORT.PL.

Polacy inaczej niż wszyscy? Chcą latać sami

Czytaj też

Kamil Stoch, Piotr Żyła, skoki narciarskie

Polacy inaczej niż wszyscy? Chcą latać sami

Kobayashi o rekordzie z Planicy: nie pamiętam nawet odległości
(fot. TVP/Getty)
Kobayashi o rekordzie z Planicy: nie pamiętam nawet odległości

Chciałby zaistnieć na skoczni, wywrzeć wpływ na skoki. Zwyciężanie uzależnia – potwierdzał to. Ale ma świadomość, że dziś sportowiec musi też funkcjonować poza salą treningową i skocznią. On świetnie odnajduje się w świecie mediów społecznościowych. Konwersuje z kibicami, urządza popularne Q&A, dzieli się zdjęciami i filmami. Jest przedstawicielem nowego pokolenia japońskich skoczków. Tych, którzy otworzyli się na fanów i skorzystali z narzędzi, czyli social mediów.

To nowy bohater japońskich skoków. Następca największych, czyli Kazuyoshiego Funakiego i Noriakiego Kasaiego. Ale oni zdobywali medale. On Kryształową Kulę. Jako pierwszy Japończyk triumfował w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Był najlepszy od początku do końca. – Nie za bardzo przejmuję się tym, że inni japońscy skoczkowie nie byli w stanie wygrać klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Nie zastanawiam się nad tym. Każda generacja skoczków ma wielkich zagranicznych rywali – odparł z rozbrajającą szczerością.

Ryoyu Kobayashi, skoki narciarskie
Ryoyu Kobayashi chce iść swoją drogą (Fot. Red Bull)
Austriacy? A nuż, "Widelec" [Widoki na skoki #2]

Czytaj też

Andreas Widhoelzl  - w przeszłości skoczek, dziś trener Austrii . Skoki co nowego przed sezonem PŚ 2020/21

Austriacy? A nuż, "Widelec" [Widoki na skoki #2]

Ryoyu, czyli chłopak, który jest sobą


Tak zaczął tamtą rozmowę kilkaset metrów od skoczni, na której debiutował w Pucharze Świata. Na pytanie, kim jest Ryoyu, powiedział, że sobą. Idzie swoją drogą, choć imponuje mu Gregor Schlierenzauer. Bo Austriak to na dobrą sprawę pierwszy zawodnik, który tak bardzo otworzył drzwi do swojego świata poza skocznią. Fotografował, publikował zdjęcia, opowiadał o architekturze, stworzył kolekcję ubrań, z kombinezonów szył etui na laptopy i tablety. Ryoyu też lubi modę. Zaczął hodować rośliny. Stworzył swój świat. I wszystko zdaje się w nim do siebie pasować.

Na pytania odpowiada nie za długo, momentami filozoficznie. Otwiera się wśród najbliższych. Wtedy lubi żartować. W dzieciństwie zwracał na siebie uwagę szaleńczymi pomysłami. Teraz skokami na granicy wariactwa. Jest niezgłębiony, a tajemniczości dodaje jeszcze bariera językowa. Ryoyu, czyli jedna z najciekawszych postaci współczesnych skoków. Właśnie dlatego, że od tych skoków umie się oderwać, a swojego świata nie zamknął w salce treningowej i na skoczni.

Sezon 2020/21 rozpocznie jako 24-latek. I jeden z faworytów. Już nigdy nie będzie młodym chłopakiem z Japonii, który może wyskoczyć. Będzie pierwszym w historii japońskim zdobywcą Kryształowej Kuli. A przede wszystkim człowiekiem, który przez kilka miesięcy pokazywał, że w formie potrafi zbliżyć się do granic ludzkich możliwości.

Ryoyu Kobayashi w liczbach

24 – tyle lat kończy 8 listopada 2020 roku
19 – tyle lat miał, kiedy debiutował w Pucharze Świata w Zakopanem
16 – tyle konkursów Pucharu Świata wygrał w zaledwie dwa sezony
6 – tyle kolejnych konkursów wygrał w sezonie 2018/19, wyrównując rekord Ahonena, Hautamaekiego, Morgensterna i Schlierenzauera
29 – tyle razy stawał na podium Pucharu Świata
21 – tyle razy stawał na podium w sezonie 2018/19
252 – tyle metrów poleciał w Planicy, to jego rekord życiowy i drugi najdłuższy ustany skok w historii
2085 – tyle punktów zdobył w Pucharze Świata w sezonie 2018/19
1 – tyle razy stał na podium w Polsce (jego pierwsze podium w Pucharze Świata

Austriacy? A nuż, "Widelec" [Widoki na skoki #2]

Czytaj też

Andreas Widhoelzl  - w przeszłości skoczek, dziś trener Austrii . Skoki co nowego przed sezonem PŚ 2020/21

Austriacy? A nuż, "Widelec" [Widoki na skoki #2]

Netflix i Golec uOrkiestra. Trudne wybory Małysza
Adam Małysz (fot. TVP)
Netflix i Golec uOrkiestra. Trudne wybory Małysza

Zobacz też
Trener skoczków o zasadach w kadrze: wymagam szczerości
Maciej Maciusiak (fot. PAP/Grzegorz Momot)

Trener skoczków o zasadach w kadrze: wymagam szczerości

| Skoki 
Mistrzostwa Polski w skokach jeszcze w... lipcu
Dawid Kubacki (fot. PAP/Grzegorz Momot)
tylko u nas

Mistrzostwa Polski w skokach jeszcze w... lipcu

| Skoki 
Pięciokrotny zwycięzca zawodów PŚ trenuje z Polakami
(fot. TVP)

Pięciokrotny zwycięzca zawodów PŚ trenuje z Polakami

| Skoki 
Szczyrk szczęśliwy dla Wąska. Zostawił resztę kadry w pokonanym polu
Paweł Wąsek triumfował w Memoriale Olimpijczyków (fot. PAP)

Szczyrk szczęśliwy dla Wąska. Zostawił resztę kadry w pokonanym polu

| Skoki 
Norwegowie podjęli ostateczną decyzję. Nowy trener skoczków
Rune Velta (fot. Getty)

Norwegowie podjęli ostateczną decyzję. Nowy trener skoczków

| Skoki 
Pokazali unikatowe plastrony. Wraca jedyny taki konkurs skoków
Skoki amatorów w Ruczynowie wracają 5 lipca (fot. Dziewczyna z Kamerą)
polecamy

Pokazali unikatowe plastrony. Wraca jedyny taki konkurs skoków

| Skoki 
Co z przyszłością Piotra Żyły? Padły ważne słowa!
Piotr Żyła i Dawid Kubacki (fot. Getty).

Co z przyszłością Piotra Żyły? Padły ważne słowa!

| Skoki 
Zmiana w kalendarzu Pucharu Świata w skokach
Piotr Żyła (fot. Getty Images)

Zmiana w kalendarzu Pucharu Świata w skokach

| Skoki 
Wielkie wzmocnienie Finów. Znany skoczek dołączył do sztabu
Anze Semenić (fot. Getty)

Wielkie wzmocnienie Finów. Znany skoczek dołączył do sztabu

| Skoki 
Norwegowie wciąż liżą rany. Pachnie kolejnym skandalem
Marius Lindvik (fot. Getty)

Norwegowie wciąż liżą rany. Pachnie kolejnym skandalem

| Skoki 
Polecane
Najnowsze
Barcelona wygrała turniej w... Polsce. "Wzorują się na Yamalu"
tylko u nas
Barcelona wygrała turniej w... Polsce. "Wzorują się na Yamalu"
Przemysław Chlebicki
Przemysław Chlebicki
| Piłka nożna / Hiszpania 
FC Barcelona wygrała turniej RemarLand Sokolik Cup. Idolem piłkarzy jest Lamine Yamal (fot. RemarLand Sokolik Cup/Getty Images)
Polki zaczynają grę na Euro U19. Oglądaj mecz z Włoszkami!
Polska – Włochy. Mistrzostwa Europy U19 kobiet, 1. kolejka fazy grupowej. Transmisja online na żywo w TVP Sport (15.06.2025)
transmisja
Polki zaczynają grę na Euro U19. Oglądaj mecz z Włoszkami!
| Piłka nożna / Reprezentacja kobiet 
Kulesza ma "prosty" wybór. Idealny kandydat jest tylko jeden [KOMENTARZ]
Jan Urban i Jacek Magiera (fot. PAP)
polecamy
Kulesza ma "prosty" wybór. Idealny kandydat jest tylko jeden [KOMENTARZ]
Bartosz Wieczorek
Bartosz Wieczorek
Wielka szansa dla Pajor! Nowość na gali Złotej Piłki
Ewa Pajor (fot. Getty Images)
Wielka szansa dla Pajor! Nowość na gali Złotej Piłki
| Piłka nożna 
Michał Probierz nie jest już trenerem reprezentacji Polski. Jak wyglądały ostatni dni kadry? [WIDEO]
Michał Probierz nie jest już trenerem reprezentacji Polski. Jak wyglądały ostatni dni kadry? [WIDEO]
Michał Probierz nie jest już trenerem reprezentacji Polski. Jak wyglądały ostatni dni kadry? [WIDEO]
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Dzisiaj pierwsze GP W. Brytanii. O której zawody w Manchesterze?
Speedway GP Wielkiej Brytanii 2025. Kiedy i o której wyścig 4. rundy żużlowych IMŚ w Manchesterze? (fot. Getty)
Dzisiaj pierwsze GP W. Brytanii. O której zawody w Manchesterze?
| Motorowe / Żużel / Grand Prix 
Szymon Borczuch: problemem w reprezentacji Polski jest selekcja selekcjonerów [WIDEO]
Szymon Borczuch: problemem w reprezentacji Polski jest selekcja selekcjonerów [WIDEO]
Szymon Borczuch: problemem w reprezentacji Polski jest selekcja selekcjonerów [WIDEO]
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Do góry