Przejdź do pełnej wersji artykułu

Trenerzy po meczu Legia – Lech: "frajerstwo" i "podwójna radość"

/ Legia Warszawa wygrała z Lechem Poznań w PKO Ekstraklasie. Michniewicz i Żuraw komentują mecz Trenerzy Legii i Lecha: Czesław Michniewicz i Dariusz Żuraw (fot: PAP)

Czesław Michniewicz i Dariusz Żuraw byli w odmiennych humorach po niedzielnym hicie PKO Ekstraklasy. Legia Warszawa pokonała 2:1 Lecha Poznań po golu w ostatniej akcji spotkania.

LEGIA WYGRAŁA Z LECHEM. GOL W OSTATNIEJ AKCJI!

Po raz kolejny grając w Ekstraklasie, zachowaliśmy się naiwnie przy okazji straconych goli. Ostatnia sytuacja w 92. minucie… To było frajerstwo. Przegraliśmy mecz z Legią po ostatniej próbie rywali, od razu potem mecz się skończył. Samo spotkanie było wyrównane, bo raz przeważała Legia, a raz Lech – powiedział Dariusz Żuraw, szkoleniowiec Lecha.

Podwójna radość w Warszawie


Skład w trakcie tygodnia ciągle się zmieniał, zawodnicy zgłaszali absencje, ale...wygraliśmy! Chciałbym widzieć Legię grającą w takim tempie, jak przez pierwsze 15 minut spotkania. Mieliśmy okazje do oddania strzałów, ale brakowało nam celności. Z czasem Lech przejął inicjatywę, wydawało się, że do przerwy nie będzie goli, ale padła przypadkowa bramka. Josip Juranović był w trudnej sytuacji, był naciskany przez rywala i nie mam do niego pretensji. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że to nie może się tak skończyć. Wiedzieliśmy, że dyktując tempo, pojawią się szanse i dokładnie tak było. Jestem zadowolony z naszej postawy, choć było też kilka gorszych momentów, nad którymi będziemy pracowali – stwierdził Czesław Michniewicz, który nie krył radości z wygranej.

– Jest za wcześnie, by mówić o ”Legii Michniewicza”. Wygraliśmy szczęśliwie, bo nie może być inaczej, gdy strzelasz gola w ostatnich sekundach. Nie zmienia to faktu, że podwójnie cieszę się ze zwycięstwa. Nie może być inaczej po meczu, który miał taki przebieg. Chciałbym dodatkowo dłuższych fragmentów takiej gry, jak przez pierwszy kwadrans. Było mądrze, dominująco, a zarazem spokojnie. Nie gramy jeszcze tak, jak sobie tego życzę.

Rok temu w październiku, Legia także wygrała z Lechem. Dla warszawian rozpoczęła się wtedy dobra passa wygranych spotkań. – Trudno szukać mi analogii do zeszłego sezonu.. Oglądałem wtedy głównie konkretnych zawodników, nie drużyny i tabelę. Każdy mecz może być przełomowy. Wszystko może mieć znaczenie po ostatniej kolejce. Nie ma marginesu błędu i musimy wygrywać za każdym razem. To na pewno będzie spotkanie, do którego będzie się miło wracało we wspomnieniach. Zobaczyliśmy też kilku zawodników, których ostatnio nie było na boisku. Andre Martins sprawił, że jestem z niego zadowolony, Lopes strzelił gola na wagę wygranej, a Luquinhas ożywił grę – komentował Michniewicz.

Jednym z bohaterów meczu został debiutant. Kacper Skibicki strzelił wyrównującego gola zmieniając w 60. minucie Macieja Rosołka. – Wszedł na boisko w trudnym momencie. Zadebiutował, strzelił gola i miał udział w drugiej akcji bramkowej. To dzień, który zapamięta do końca życia. Od początku wiedzieliśmy, że ktoś z duetu Skibicki – Szymon Włodarczyk pojawi się na boisku. To wszystko przez kwestie regulaminowe dotyczące młodzieżowca. Rosołkowi nie grało się łatwo, mógł w kilku momentach zachować się lepiej, ale doświadczenie przyjdzie z czasem. Zakładaliśmy zmianę w 60. minucie. Obserwowaliśmy młodzież w rezerwach, widziałem także bramkę Skibickiego w spotkaniu z Ursusem. Regularnie oglądam spotkania drugiej drużyny. Liczę na całą grupę juniorów, bo to przyszłość klubu – powiedział szkoleniowiec mistrzów Polski.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także