10 lis 2020 | Skoki

Wisła prawie gotowa na inaugurację PŚ. Wystartuje nawet 80 zawodników, Japończycy też przylecą

Puchar Świata w skokach, Wisła, PŚ w Wiśle, PŚ w Wiśle transmisja, PŚ w Wiśle gdzie oglądać — Już 20 listopada pierwsze oficjalne skoki tej zimy (Fot. PAP)

Antoni Cichy

Do pierwszych treningów i kwalifikacji zostało 10 dni, ale Wisła jest już prawie gotowa na inaugurację Pucharu Świata w skokach narciarskich. Organizatorom szyków nie pokrzyżują nawet zapowiadane opady deszczu. Można czekać na konkursy. – Przyjedzie siedemnaście reprezentacji – potwierdza Andrzej Wąsowicz, szef komitetu organizacyjnego.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

"Hanni" – kiedyś targany kłopotami, dziś wyszedł na prostą

Kariera na rozdrożu. "Boję się, że już nigdy nie skoczę"

Czytaj też

Kariera na rozdrożu. "Boję się, że już nigdy nie skoczę"

Za oknem szaro, do kalendarzowej zimy daleko, ale ta sportowa rozpocznie się już wkrótce. Na piątek, 20 listopada, zaplanowano pierwsze oficjalne serie sezonu 2020/21 na obiekcie im. Adama Małysza.

Skocznia powoli robi się biała. – Rozprowadzamy śnieg dwoma ratrakami. W środę chcemy sprawdzić, czy to wystarczająca ilość śniegu. W piątek, sobotę zalodzimy tory najazdowe. Na poniedziałek lub wtorek skocznia powinna być gotowa – przedstawia plan Andrzej Wąsowicz, szef komitetu organizacyjnego, w rozmowie z TVPSPORT.PL.

Inauguracja Pucharu Świata w Wiśle coraz bliżej ❄❄❄ Dzisiaj rozpoczęliśmy rozprowadzanie śniegu na Skoczni im. Adama Małysza. pic.twitter.com/Kyw2gQeR6u
— Polski Związek Narciarski (@pzn_pl) November 9, 2020

Zanim jednak na belce startowej usiądą Kamil Stoch, Dawid Kubacki czy Piotr Żyła, skocznię trzeba będzie sprawdzić. – W pierwszej kolejności chcemy puścić przedskoczków, żeby wszystko było bezpieczne – precyzuje Wąsowicz.

Na kilka dni przed Pucharem Świata zapowiadane są opady deszczu. Ale nie ma powodów do obaw. – Jeśli chodzi o przyszły tydzień, nie boimy się tego deszczu. Nawet powiem, że śnieg jest na tyle suchy, że zastanawiamy się, czy nie zraszać go wodą. Jedynie obfita ulewa mogłaby sprawić problem – uspokaja Wąsowicz.

Kariera na rozdrożu. "Boję się, że już nigdy nie skoczę"

Czytaj też

Kariera na rozdrożu. "Boję się, że już nigdy nie skoczę"

Netflix i Golec uOrkiestra. Trudne wybory Małysza

Netflix i Golec uOrkiestra. Trudne wybory Małysza

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie [Widoki na skoki #3]

Czytaj też

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie [Widoki na skoki #3]

W poprzednich latach skoczkowie skarżyli się na zły stan zeskoku. Dochodziło do wielu upadków. W ubiegłym sezonie parę razy już w piątek bliskie spotkanie ze śniegiem mieli Norwegowie. W niedzielę upadł Piotr Żyła. Czy w tym roku uda się uniknąć takich obrazków?

– Nie mogę tego powiedzieć. Mamy inaugurację, skoczkowie nie są przyzwyczajeni do skoków na śniegu. Nie wykluczę upadków, ale tak wcześnie rozkładamy śnieg, żeby uniknąć podobnych sytuacji i perfekcyjnie przygotować skocznię. Mamy więcej czasu. W poprzednich latach godziny decydowały, czy zdążymy, czy nie. Teraz parę dni wcześniej chcemy mieć gotowy obiekt – przyznaje Wąsowicz.

Udział w inauguracji zapowiedziały wszystkie najmocniejsze drużyny. Wycofali się jedynie Francuzi. – Nic znaczącego się tutaj nie zmieniło. Ma przyjechać siedemnaście reprezentacji, 78-80 zawodników. Na razie mamy składy ilościowe. To kwestia rezerwacji pokoi, ile jednoosobowych, ile dwuosobowych – wylicza przewodniczący komitetu organizacyjnego Pucharu Świata w Wiśle.

Nie zabraknie nawet reprezentacji Japonii, której w dobie pandemii koronawirusa jeszcze trudniej podróżować do Europy. Ale w Wiśle mają się pojawić zawodnicy z Kraju Kwitnącej Wiśni, oczywiście, najprawdopodobniej na czele z Ryoyu Kobayashim. – Nawet wczoraj otrzymałem maila od japońskiej ekipy z prośbą o przysłanie transportu na lotnisko w Krakowie – potwierdza Wąsowicz.

Inauguracja Pucharu Świata w Wiśle w weekend 21-22 listopada. Dzień wcześniej zostaną rozegrane kwalifikacje. Transmisja z obu konkursów oraz serii kwalifikacyjnej w Telewizji Polskiej.