Lekkoatletyka. Tomasz Majewski: może być tak, że nie dostaniemy żadnej dużej imprezy w kolejnych latach

Czytaj także: Marcin Lewandowski: jeśli igrzyska dojdą do skutku, na pewno nie będą równe

Szerząca się pandemia koronawirusa nie oszczędza lekkoatletów. Mimo że w letnim sezonie na krajowym podwórku udało się przeprowadzić większość zmagań, nadal pojawiają się kłopoty. Chodzi przede wszystkim o przygotowania do kolejnego sezonu. Te będą bardzo ograniczone ze względu na brak zagranicznych wyjazdów.

Lekkoatleci będą przygotowywać się w kraju

– Sezon w 2020 roku był bardzo trudny. Mieliśmy dużo szczęścia, że wszystkie krajowe imprezy udało się zorganizować i przeprowadzić. Ze zdrowiem większości wszystko jest w porządku. Przypadki zakażeń koronawirusem były, są i będą. Na tę chwilę udaje się to znacznej części "przechorować" bez większych kłopotów i powikłań. Czas ruszać z kolejnymi przygotowaniami i obozami – przekazał Majewski i dodał:

– Zgrupowania za granicą? Nie ma takiej możliwości. Mamy trudny czas. Są plany, zawodnicy realizują je w kraju. Chorwacja była w planach, ale się zamknęła. Rekomendujemy, żeby zostawać w Polsce. Zobaczymy, jak to będzie dalej wyglądało. Na ten moment wszyscy ćwiczą w Polsce. Jest gdzie trenować w kraju. Nie ma kłopotów. Obozy są prowadzone pod szczególnym rygorem, ale udaje się je przeprowadzać. Nie wygląda to już jak kiedyś.

Kluczowe na początku 2021 roku będą dla naszych lekkoatletów starty podczas Halowych Mistrzostw Europy w Toruniu. – Miejmy nadzieję, że w ogóle się odbędą, bez komplikacji. Mocno się do nich przygotowujemy. Chcemy zaprezentować w Toruniu bardzo szeroką kadrę. Sportowcy podchodzą do tego bardzo poważnie. Impreza jest w kraju. Po startach w Glasgow apetyty są pobudzone. Tym bardziej, że to olimpijski rok – stwierdził Majewski.

Polscy lekkoatleci jednak uziemieni przez kolejne tygodnie. Miały być zgrupowania https://t.co/ZjSQYTJ1AP. w Chorwacji, ale nic z tego nie wyjdzie. Tomasz Majewski zapewnia, że miejsc do treningów w kraju nie zabraknie, choć czasy są "wymagające". @sport_tvppl

— Filip Kołodziejski (@kolodziejsky_) November 12, 2020

Wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki wypowiedział się także na temat przyznania organizacji ME w 2024 roku Rzymowi. Włosi wygrali w tym "wyścigu" ze Stadionem Śląskim w Chorzowie.

– Nie wyszło, ale przegrać z Rzymem, to nie jest ujma. Mieli bardzo dobrą kandydaturę. My w ciągu ostatnich lat mieliśmy wiele lekkoatletycznych imprez w kraju. To nie jest tak, że będziemy otrzymywać następne. Może być tak, że przez kolejnych ileś lat nie będzie u nas dużej imprezy, chyba że nastąpi potrzeba jej zorganizowania. W 2020 roku były MŚ w półmaratonie, niedługo będą HME i MŚ sztafet. Może być tak, że niestety nie dostaniemy nic w kolejnych latach.

Tomasz Majewski o wykryciu niedozwolonych środków u jednego ze skoczków wzwyż

Były dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą odniósł się także do mniej przyjemnego tematu. Kilka dni temu potwierdzono, że niedozwolone środki przyjmował mistrz Polski w skoku wzwyż, Norbert Kobielski. Zawodnika może zabraknąć nawet podczas igrzysk olimpijskich w Tokio.

– Powiedzmy sobie szczerze, że to żaden doping. To sprawa obyczajowa. Przykra sprawa dla PZLA i to bardzo, ale co możemy w tej sytuacji wykonać. Badań jest sporo. Od dłuższego czasu nie mieliśmy w kadrze dopingu. Zdarzają się i takie sytuacje. Nie my będziemy karać zawodnika. Od kilku lat te kompetencje należą do innych. Myślę, że może zostać potraktowany dość poważnie – podsumował Majewski.