| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Marek Papszun został zawieszony przez Komisję Ligi na dwa spotkania. Szkoleniowiec Rakowa Częstochowa nie poprowadzi drużyny z powodu czerwonej kartki, którą otrzymał w końcówce meczu z Wisłą Kraków. – Pod adresem arbitra nie było żadnych wyzwisk – powiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: - Jak zareagował pan na wieść o tej karze?
Marek Papszun: – Co mogę zrobić? Nie mam na to wpływu. Przykre jest to, że zawsze winny jest trener. W tym spotkaniu było sporo kontrowersji i nie mam tutaj na myśli tylko dwóch nieuznanych bramek. Doszło do sytuacji, które doprowadziły do eskalacji napięcia pomiędzy ławkami rezerwowych. Było sporo niezdrowych emocji i fauli. Przynajmniej dwóch piłkarzy Wisły powinno opuścić boisko za przewinienia.
– Gdy sędzia Piotr Lasyk pokazał panu czerwoną kartkę wyglądał pan na mocno zdziwionego.
– Bo nie powiedziałem nic w kierunku arbitra. Chodziło o spięcie pomiędzy ławkami. Pod adresem sędziego nie było żadnych wyzwisk. Z mojej strony padło jedno niewłaściwe słowo w kierunku trenera Artura Skowronka. Przeprosiłem za nie szkoleniowca, zrobiłem to także publicznie. Trener Wisły też nie był w tamtej sytuacji bez winy, ale zostawmy to. To męska gra, jesteśmy facetami i myślę, że po meczu się dogadaliśmy.
– Wcześniej, krytykował pan sędziego Lasyka za decyzje podejmowane w końcówce spotkania z Cracovią.
– W tamtym starciu sędzia najpierw nie podyktował rzutu karnego dla nas, a później uznał gola, którego rywale strzelili ze spalonego. Mamy w kraju wystarczająco dużo sędziów i myślę, że pan Lasyk nie powinien być wyznaczany na nasze kolejne mecze.
– Pana zawieszenie to nie jedyny problem, który pojawił się w ostatnim czasie. Kontuzji doznał Tomas Petrasek.
– To bardzo ważny piłkarz, ale kontuzje są wkalkulowane. Nie mamy na to wpływu. Ostatnio Andrzej Niewulis jest w formie, rozegrał dwa bardzo dobre mecze. Powinien dobrze go zastąpić.
– W najbliższej kolejce zagracie z Lechem Poznań. Kolejorz na razie ma problem z łączeniem gry w europejskich pucharach z Ekstraklasą.
– Nie patrzymy na to, że Lech słabiej gra w lidze. Rywale są pewni siebie, liczą na zwycięstwo. Trener Dariusz Żuraw też deklarował, że jego piłkarze są gotowi. Mimo że jesteśmy liderem, nie będziemy faworytem. Wciąż jesteśmy tylko drugoroczniakiem, który chce grać jak najlepiej. Oczywiście, myślimy o tym, by zostać w czołówce tabeli. Nie jesteśmy liderem po trzech kolejkach, tylko po prawie 1/3 sezonu. W tym nie ma przypadku.
– Jak wyglądają wasze treningi w przerwie na mecze reprezentacji?
– Po niedzielnym spotkaniu ligowym mieliśmy trzy dni przerwy, w trakcie których przeszliśmy też badania na obecność koronawirusa. Wszyscy są zdrowi, a w czwartek wróciliśmy do treningów. Na razie nie trenujemy jednak w pełnym składzie. Jest kilka kontuzji, a czterech zawodników wyjechało na mecze reprezentacji.