Nie maleje zamieszanie związane z mistrzostwami Europy piłkarek ręcznych. Wiele wskazuje na to, że na mniej niż trzy tygodnie przed startem turnieju z jego organizacji wycofa się Norwegia. Wszystko przez obowiązujące w kraju restrykcje dotyczące koronawirusa. Niewykluczone, że impreza odbędzie się wyłącznie w Danii. – To byłoby w tej chwili najbardziej sprawiedliwe rozwiązanie – przyznała w magazynie "7. Metr" była reprezentantka Polski Iwona Niedźwiedź.
Przypomnijmy: Norwegowie zdecydowali przed kilkunastoma dniami, że jeśli wśród członków którejś z drużyn rozgrywających mecze w Trondheim wykryty zostanie choć jeden przypadek zakażenia wirusem SARS-CoV-2, to z mistrzostw wykluczony zostanie cały zespół. Co więcej, jeśli do wykrycia dojdzie tuż po meczu, z turniejem pożegna się także druga z reprezentacji biorących udział w spotkaniu.
Taka decyzja spotkała się ze sporą krytyką w środowisku szczypiorniaka. Mimo sugestii ze strony Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej, premier kraju Erna Solberg pozostała nieugięta i nie zdecydowała się na wprowadzenie nieco mniej restrykcyjnych przepisów względem drużyn uczestniczących w mistrzostwach. Co więcej, podczas piątkowej konferencji stwierdziła, że Norwegia może mieć kłopot, by w ogóle przeprowadzić turniej.
– Zastanawiamy się obecnie nad tym czy możliwe jest, byśmy byli w stanie przygotować odpowiedni protokół sanitarny na tak duże wydarzenie. Jest wiele znaków wskazujących, że będzie to trudne, zwłaszcza gdy w jednym momencie przyjedzie do Trondheim tak dużo osób – stwierdziła Solberg.
W Trondheim – przynajmniej jak na razie – ma zostać rozegrana więcej niż połowa spotkań mistrzostw. To właśnie tam w grupie D grać mają m.in. reprezentantki Polski. Niewykluczone jednak, że norweska część turnieju przeniesiona zostanie do drugiego ze współgospodarzy, Danii. Tam przepisy są mniej restrykcyjne: w przypadku wykrycia zakażenia koronawirusem, na kwarantannę trafi wyłącznie osoba z pozytywnym wynikiem testu, a nie cały zespół. To ma umożliwić rozegranie całego turnieju.
Official statement by EHF, @dhf_haandbold and @NORhandball on #ehfeuro2020 https://t.co/6mAE3blXgt #handballispassion
— EHF EURO (@EHFEURO) November 13, 2020
Temat organizacji mistrzostw podjęty został w trakcie piątkowego magazynu piłki ręcznej "7. Metr". Obecna w studiu była reprezentantka Polski, a teraz komentatorka i ekspertka TVP Sport Iwona Niedźwiedź stwierdziła: – Moim zdaniem [przepisy w Norwegii] są bardzo niesprawiedliwe. Zastanawiam się czy zespoły, które będą miały rozgrywać tam mecze, nie będą ich w jakiś sposób bojkotować. Te kraje powinny się w jakiś sposób skontaktować i podnieść ten temat, bo absolutnie wypacza to jakikolwiek sens rozgrywania spotkań. (...) Gdyby Dania przejęła turniej, byłoby chyba najsprawiedliwiej.
Norwegowie mają czas na podjęcie decyzji odnośnie organizacji swojej części mistrzostw do poniedziałku. Na wtorek EHF zapowiedział publikację oficjalnego stanowiska.
Mistrzostwa mają rozpocząć się 3 grudnia. Tego dnia Polki zagrają z Norweżkami. Dwa dni później biało-czerwone zmierzą się z Rumunkami, a 7 grudnia – z Niemkami. Awans do drugiej rundy wywalczą trzy zespoły z każdej z czterech grup. Polki pojadą na turniej osłabione brakiem liderek: kontuzjowanych Karoliny Kudłacz-Gloc i Moniki Kobylińskiej oraz przebywającej na urlopie macierzyńskim Kingi Achruk.
Następne