Grający na prawym skrzydle Dariusz Dziekanowski zszedł z piłką do środka i – niczym Kazimierz Deyna dziewięć lat wcześniej – pięknym kopnięciem z dystansu pokonał włoskiego bramkarza. Polacy, tak jak i w 1974 roku, znów ograli Włochów. Tym razem lepsi byli jednak nie od wicemistrzów, a od czempionów globu. Od tamtych wydarzeń z 16 listopada 1985 roku minęło już 35 lat.
Choć starcie na Stadionie Śląskim było tylko meczem towarzyskim, to dla biało-czerwonych znaczyło wiele. Ci, dopiero po raz szósty w historii, mieli zmierzyć się z panującymi ówcześnie mistrzami świata.
Wcześniej, w 1966 roku, rywalizowali z najlepszą drużyną globu – Brazylią. Choć przed angielskim mundialem przegrali z nią dwukrotnie, to osiem lat później pokazali jej, jak wielki zrobili postęp. Kadra Kazimierza Górskiego ograła czempionów z 1970 roku w meczu o trzecie miejsce mistrzostw świata w Niemczech.
Cztery lata później drużynie Jacka Gmocha przyszło się zmierzyć właśnie z triumfatorami mundialu z 1974 roku. Meczu z RFN nie udało się jednak wygrać, a tylko bezbramkowo zremisować. Najlepszą drużynę globu udało się pokonać dopiero w 1981 roku, kiedy to kadra prowadzona już przez Antoniego Piechniczka, ograła Argentynę. Na kolejny triumf nad mistrzami świata trzeba było poczekać następne cztery lata.
Na zwycięstwo w Chorzowie liczyli więc wszyscy – kibice, piłkarze, trenerzy i działacze. 16 listopada 1985 roku chodziło o coś więcej, niż tylko o to, by zagrać zgodnie z maksymą – bij mistrza. Polacy chcieli zrewanżować się Włochom za porażkę z 1982 roku. Wtedy to, ekipa Enzo Bearzota, za sprawą dwóch goli Paolo Rossiego, pokonała drużynę Piechniczka w półfinale mundialu w Hiszpanii.
Pierwszą szansę na rewanż biało-czerwoni zmarnowali w 1984 roku, przegrywając ze "Squadra Azzurra" 0:2. Na Stadionie Śląskim obaj trenerzy zmierzyli się więc po raz trzeci. Mecz rozgrywany 16 listopada był szczególny dla obu z nich.
Bearzot świętował dekadę pracy z kadrą, a Piechniczek poprowadził tego dnia reprezentację po raz pięćdziesiąty. Jubilatów było jednak więcej. Dziewięćdziesiąty mecz w reprezentacji rozgrywał Władysław Żmuda, a Dariusz Dziekanowski koszulkę pierwszej reprezentacji przywdziewał po raz trzydziesty.
Choć Polacy grali z panującymi mistrzami świata po raz szósty w historii, to po raz pierwszy mierzyli się z nimi na własnej ziemi. Mecz rozpoczęli więc od mocnego uderzenia. Już w szóstej minucie, po kapitalnej akcji indywidualnej, Dziekanowski wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.
23-letni gwiazdor Legii Warszawa zszedł z prawego skrzydła do środka i potężnym strzałem z lewej nogi pokonał bezradnego Franco Tancrediego. Ten, choć starał się interweniować, to nie zdołał sięgnąć kopniętej przez Dziekanowskiego piłki. Było 1:0.
Włosi napierali przez kolejne minuty, dążąc do wyrównania. Gracze Piechniczka doskonale się jednak bronili. Fenomenalnymi interwencjami popisywał się Józef Młynarczyk, a gdy i on nie był w stanie odbić piłki, to ratowała go poprzeczka. Tak, jak po strzale głową Aldo Sereny.
Choć mecz w Chorzowie rozpoczęło aż sześciu mistrzów świata – Alessandro Altobelli, Daniele Massaro, Antonio Cabrini, Fulvio Collovati, Gaetano Scirea i Giuseppe Bergomi – to ci nie zdołali dorównać kadrowiczom Piechniczka.
Polacy, po raz drugi w historii, i po raz pierwszy od mundialu w 1974 roku, pokonali Włochów. Piechniczek, Dziekanowski i Żmuda uświęcili swoje jubileusze zwycięstwem nad mistrzami globu. Ostatni z nich nie mógł być jednak w pełni zadowolony ze swojej gry. Po spotkaniu spłynęła na niego fala krytyki.
Gromy uderzające w Żmudę zapewniły spokój reszcie kadry. Kilku piłkarzy zasłużyło nawet na szczere pochwały od prasy. Strzelec gola Dziekanowski, Młynarczyk, Zbigniew Boniek i Roman Wójcicki zostali uznani za trzon reprezentacji. To oni mieli poprowadzić Polaków do kolejnych sukcesów na mundialu.
Nim biało-czerwoni pojawili się na meksykańskiej ziemi, to już zjednali sobie tamtejszych kibiców. Cały dochód z meczu z Włochami został przeznaczony na fundusz pomocy ofiarom trzęsienia ziemi w Meksyku.
Ten gest, choć jakże piękny, nie pomógł polskim piłkarzom w zawojowaniu mundialu w 1986 roku. Ekipa Piechniczka zakończyła go w 1/8 finału. Na tym samym etapie, co drużyna Bearzota. Na kolejny występ biało-czerwonych w mistrzostwach świata trzeba było poczekać długie szesnaście lat.
0 - 2
Holandia
0 - 0
Litwa
16:00
Litwa
18:45
Holandia
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1024 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (93 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.