W niedzielę reprezentacja Polski przegrała z Włochami 0:2 (0:1) w Lidze Narodów. Wzięliśmy "pod lupę" występ jednego z zawodników Jerzego Brzęczka – Arkadiusza Recy. Lewy obrońca nie zapamięta jednak tego spotkania najlepiej, bo był jednym z najsłabszych na murawie.
Reca gra we Włoszech od 2018, regularnie od zeszłego sezonu, ale nadal nie opanował w dobrym stopniu najważniejszej cechy piłkarskiego rzemiosła dla obrońcy – defensywy. W Serie A jest ceniony raczej za umiejętności ofensywne i tak zaprezentował się przeciw drużynie Roberto Manciniego.
W pierwszej połowie Reca popełniał podstawowy błąd całej drużyny – niby biegał, niby się starał, niby miało coś z tego wyniknąć, ale stało się zupełnie inaczej. Brak zorganizowanego pressingu ze strony całego zespołu sprawiał, że błędy lewego obrońcy stawały się jeszcze bardziej widoczne.
Więcej braków, tym razem indywidualnych, uwidocznił Federico Bernardeschi. W Juventusie były zawodnik Fiorentiny jest raczej zmiennikiem, ale przeciwko reprezentacji Polski wyglądał na człowieka, który ze spokojem mógłby "posadzić na ławce" Cristiano Ronaldo. Włoski skrzydłowy bez żadnego kłopotu przedzierał się do środka, a dzięki temu albo sam dochodził do sytuacji, albo tworzył je kolegom. W trakcie pierwszej połowy niemal za każdym razem pomagał mu w tym... Reca.
W drugiej połowie niewiele się zmieniło. Reca statystował po lewej stronie boiska, a Bernardeschi nadal z łatwością podchodził pod pole karne Polaków. Ze znakomitej strony pokazał się także Nicolo Barella, także często przebywający w strefie pilnowanej przez piłkarza Crotone, przypadek?
Przy drugiej akcji bramkowej nie był odpowiedzialny za stratę gola, mimo to mógł zachować się lepiej. Nadal jego największym problemem pozostaje... antycypacja gry i umiejętność właściwego ustawienia, czyli cechy konieczne dla dobrego obrońcy. W defensywie Reca grał albo zbyt apatycznie, albo zbyt ostro, co kończyło się faulami.
Komentarz:
Mateusz Borek, Robert Podoliński