Liga Narodów. Polacy po klęsce z Włochami. "Dobrze, że zostaliśmy sprowadzeni na ziemię"

Reca na karuzeli, spóźniony Krychowiak, Lewandowski poza grą. Sprawdź oceny po porażce z Włochami

0:2 to najniższy wymiar kary. Reprezentacja Włoch przeważała w każdej ze statystyk. Biało-czerwoni nie istnieli i najlepiej świadczy o tym to, że nie oddali nawet celnego strzału. Wielkie nadzieje legły w gruzach. – Być może dobrze, że zostaliśmy sprowadzeni na ziemię. Krążyły głosy, że możemy wygrać całą Ligę Narodów. Na pewno nie jesteśmy na tyle mocni, jak reprezentacja Włoch, Hiszpanii, Niemiec, czy innych czołowych europejskich kadr. Jesteśmy drużyną średnią, która przy dobrym przygotowaniu mentalnym każdemu może napsuć krwi. Tym razem nam się to nie udało. Trochę lodu na rozgrzane przez nas głowy się przydało – przyznał po meczu Kamil Glik.

Dziury, brak stylu, charakteru i skrzydeł. Wnioski po meczu z Włochami

Obrońcy Benevento wtórował Bartosz Bereszyński. – To było bardzo słabe spotkanie. Od dłuższego czasu najsłabsze. Kubeł zimnej wody należy nam się za wejście w mecz. Nie poznawałem naszej drużyny. W drugiej połowie zagraliśmy ostrzej, skończyło się czerwoną kartką, potem Włosi znów prowadzili grę. Po tym meczu są same minusy. Graliśmy tak, jak chcieli Włosi. Piłka trafiała do mnie i Arka Recy, a wszystkie inne strefy były zamknięte. Trudno coś zrobić z piłką, gdy nie ma ruchu. W zasadzie nie stworzyliśmy żadnej akcji. Nie ma co gadać. Mamy trzy dni, trzeba się ogarnąć i gramy dalej – przyznał defensor Sampdorii Genua.

Robert Lewandowski pytany o to, jaki był plan na mecz, wymownie zamilknął.

Ta cisza Roberta Lewandowskiego po pytaniu @JKurowski wyraża więcej niż tysiąc słów... �� Niewypowiedziane błaganie o radykalne zmiany❓ #kadra2020 #ITAPOL pic.twitter.com/rLVCW8e0Qf

— TVP SPORT (@sport_tvppl) November 15, 2020

–Przygotowując się do meczu, wiedzieliśmy, że musimy spróbować zaatakować i utrzymać się przy piłce. Co innego w teorii, co innego w praktyce. Przed nami dużo rzeczy do poprawy w treningu. Włosi pokazali nam, że przy słabszym przygotowaniu do meczu ciężko będzie przeciwstawić się takim drużynom – przyznał kapitan reprezentacji Polski.

I tylko Jerzy Brzęczek zaskakiwał oceną spotkania. Przynajmniej w przypadku niektórych zawodników. – Nie zgodzę się z tym, że Arek Reca miał mnóstwo problemów. Dla obrońcy przy takiej drużynie jak Włochy, które potrafią grać 2 na 1 nie jest to łatwe. Ciężko jest tez wprowadzać bocznych obrońców do ataku jak nie prowadzi się gry – bronił swojego podopiecznego. Trzeźwiej ocenił całe widowisko. – Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo słaba. Nie zrealizowaliśmy nic, co sobie założyliśmy. Cofaliśmy się do obrony, nie zakładaliśmy pressingu, to tylko napędzało Włochów bez względu na to, ilu podstawowych zawodników nie wystąpiło. Na pewno był to słaby mecz. Okazja do zmazania plamy już niedługo, bo w środę. Mecz Polska – Holandia oczywiście w Telewizji Polskiej.