| Piłka ręczna / Reprezentacja kobiet
Był jednym z najlepszych trenerów piłki ręcznej na Pomorzu Zachodnim, prowadząc z sukcesami tamtejsze kluby. Był również selekcjonerem reprezentacji Polski kobiet, która w 1973 roku zajęła piąte miejsce na mistrzostwach świata. W ostatnich latach wycofał się z życia publicznego, zmagając się z szeregiem chorób. Zmarł dzisiaj w wieku 84 lat.
Chociaż większość życia spędził w Szczecinie, nie był on jego rodzinnym miastem. Dzieciństwo i młodość spędził w Zamościu. Jak sam mówił, był to słodko-gorzki okres jego życia.
– Urodziłem się 9 lutego 1936 roku, więc większość pierwszego etapu mojego życia przypadło na czas wojny – opowiadał Jakubik, jeden z dwójki dzieci urzędnika i zamojskiej gospodyni domowej.
Po 1939 roku jego rodzinne miasto przechodziło dwie okupacje.
– Strasznie przeżyłem wojnę, bo Niemcy regularnie porywali tamtejszą młodzież i wysyłali do Rzeszy. W lubelskim w głównej mierze byli blondyni, którzy pasowali do ich ideologii. Niemcy robili łapanki w biały dzień na ulicy. Potrafili nawet wyrwać dzieci z rąk ich matkom, a następnie wysłać do Rzeszy. Sam jestem blondynem, więc nie miałem łatwego życia. Kilka razy, wspólnie z mamą, musieliśmy uciekać przed żołnierzami, kryjąc się w zbożu lub kartoflach. Na szczęście mojej rodzinie udało się przetrwać tę gehennę – opowiadał.
Gdy wojenne odgłosy uleciały z wiatrem, miał 14 lat i jak wielu przedstawicieli pokolenia zaczął spoglądać w kierunku sportu. Sprzyjały temu nowe uwarunkowania. Władza ludowa zachęcała społeczeństwo do wszelkich przejawów aktywności fizycznej, a doświadczona wojennymi losami młodzież ochoczo z tej możliwości korzystała. Po ukończeniu szkoły podstawowej Jakubik przeniósł się do Gdańska, gdzie podjął naukę w nowopowstałym Technikum Wychowania Fizycznego. W nim właśnie zetknął się z piłką ręczną. W latach 1953-1957 był prawoskrzydłowym gdańskiego Zrywu, z którym zdobył wicemistrzostwo Polski w siedmioosobowej odmianie szczypiorniaka.
Specjalista od kobiecego sportu
Do Szczecina przyjechał w 1957 roku, by podjąć naukę w Studium Wychowania Fizycznego. Naukę łączył z grą w 2-ligowym wówczas AZS-ie Szczecin, z którego trafił do 1-ligowego Pioniera. Mimo niezbyt imponujących warunków fizycznych grał też w… rugby. Miał 22 lata, gdy zaczęła w nim dojrzewać myśl o podjęciu pracy szkoleniowej.
Pierwsze trenerskie kroki wykonywał w Szkole Podstawowej nr 24 w Szczecinie, gdzie razem z Ryszardem Adamowiczem skompletował liczący się w mieście zespół dziewcząt. Już w 1962 roku wygrał nie tylko zawody wojewódzkie, ale również ogólnopolskie, zajmując pierwsze miejsce w Mistrzostwach Szkół Podstawowych. Rok później dołożył do tego kolejny tytuł, czym zwrócił na siebie uwagę lokalnych działaczy.
– W 1964 roku powstał MKS i dostałem propozycję trenowania w nim grupy dziewcząt. Obowiązki te łączyłem z pracą szkoleniowca w męskim zespole Wiarusa Szczecin, ale wkrótce zmuszony byłem dokonać wyboru – mówił na łamach "Gazety Gryfińskiej" w październiku 2014 roku.
Szybko okazało się, że ma smykałkę do pracy z kobietami. Cały czas wahał się jednak, życzliwszym okiem spoglądając w kierunku męskiego sportu. O wyborze dziewcząt zadecydowały kolejne sukcesy. W 1965 roku zdobył wicemistrzostwo Polski juniorek. Jednocześnie nie udało mu się wywalczyć awansu z zawodnikami Wiarusa. Decyzja wydawała się oczywista. Zwłaszcza, że wkrótce po tym wywalczył ze swoimi dziewczynami awans do 1.ligi, wówczas najwyższego poziomu rozgrywek w kraju.
Występując pod egidą Pogoni Szczecin najpierw wywalczył utrzymanie, zaś w sezonie 1970/71 sięgnął po wicemistrzostwo kraju, dodatkowo zdobywając Puchar Polski.
– To było duże osiągnięcie, bo cały czas grałem zawodniczkami, które prowadziłem od podstawówki. Bez żadnych wzmocnień. W pierwszym roku było ciężko, bo były jeszcze juniorkami, ale potem okrzepły i odniosły duże sukcesy – opowiadał dla "Gazety Gryfińskiej" z okazji jednego z benefisów.
Najlepszy z polskich trenerów
Za sprawą sukcesów odnoszonych w sporcie juniorskim i klubowym, Jakubik stał się rozpoznawalny w całym środowisku. W latach 1966-68 pełnił funkcję trenera reprezentacji Polski juniorek, zaś od 1968 do 1970 roku prowadził kadrę młodzieżową. W 1970 r. powołano go natomiast na asystenta w pierwszego zespołu "Biało-czerwonych". Pokonywał więc wszystkie szczeble hierarchii aż w grudniu 1972 r. został wybrany selekcjonerem drużyny narodowej.
Jednocześnie postawiono przed nim cel: zanotować awans na Mistrzostwa Świata, co nie okazało się kłopotliwe. Polki pokonały rywalki z Holandii 16:9 i 11:10.
– Zapewniliśmy sobie wyjazd do Jugosławii, ale nikt nie stawiał nas wtedy w roli faworyta do podium. Nie liczono na to nawet w kraju, gdzie oczekiwania były jeszcze mniejsze. Pamiętam, że gdy na zarządzie spytano mnie w jaki celuję wynik i powiedziałem, że chcę znaleźć się w pierwszej ósemce, to wszyscy zaczęli się śmiać. Nie wiedziałem o co im chodzi, bo ja mówiłem całkiem poważnie – zdradzał Jakubik.
Zwątpienie działaczy potęgował fakt, że poza ZSRR Polki mierzyły się w grupie z ówczesnymi mistrzyniami świata, zawodniczkami NRD. Na inaugurację podopieczne Jakubika przegrały 6:8 z reprezentantkami Sbornej. Z trzyosobowej grupy wychodziły jednak dwie drużyny. Decydujące miało okazać się starcie ze szczypiornistkami NRD, które również uległy ZSRR (4:7). W bezpośrednim pojedynku o awans padł remis 11:11, który promował Polki do kolejnej rundy.
– Zajęliśmy drugie miejsce, bo przegraliśmy z Rosjankami dwoma bramkami, a Niemki uległy im trzema. Na mecze następnej fazy przenieśliśmy się do Belgradu, gdzie przywitały nas niemieckie napisy. Nikt nie oczekiwał Polski w tym etapie rywalizacji – przytaczał szczeciński szkoleniowiec.
W drugiej fazie trafiły do grupy z ZSRR, Danią i Jugosławią, która ostatecznie sięgnęła po złote medale. W meczu z Polkami zawodniczki z Bałkanów przegrały jednak 8:9. Z kolei w rozegranym jednocześnie meczu ZSRR zremisował z Danią.
– Oznaczało to, że aby awansować do finału wystarczało nam zwycięstwo w ostatnim meczu. W tym momencie w Belgradzie zaczęły dziać się cuda. Sędziowie robili wszystko, byśmy nie wygrali tego meczu. To jedyny mecz, w którym miałem pretensje do arbitrów. Sędziowali strasznie i mimo wszystko zremisowaliśmy z Dunkami. Do półfinału awansowała Jugosławia i ZSRR, które dogadały się między sobą. ZSRR aby awansować mógł pozwolić sobie na dwubramkową porażkę i akurat przegrał taką różnicą z Jugosławią. Oba zespoły awansowały do półfinału. Moje dziewczyny były bardzo załamane – opowiadał trener.
Polkom przyszło więc zmierzyć się z Czeszkami o piąte miejsce. Wygrały, zajmując najlepsze miejsce w historii występów naszej reprezentacji na Mistrzostwach Świata. Osiągnięcie to zostało poprawione dopiero po czterdziestu latach, gdy w 2013 roku podopieczne Kima Rasmussena uplasowały się na czwartej pozycji, powtarzając to osiągnięcie również dwa lata później.
Męskie sukcesy i porażki
Nie były to dla szczecińskiego szkoleniowca jedyne mistrzostwa globu. W 1975 roku jego podopieczne spisały się nieco gorzej, wracając do kraju jako siódmy zespół świata. Jakubik prowadził żeńską kadrę do 1978 roku, lecz nie zdołał już nawiązać do swojego największego sukcesu.
Po rozstaniu z pracą w związku postanowił spróbować swoich sił w męskim szczypiorniaku. Jako trener Pogoni Szczecin wprowadził zespół do 1.ligi, doprowadzając go do czwartego miejsca w kraju. Do listy sukcesów należy też dopisać kilka porażek. W 1982 roku, po trzech latach spędzonych na najwyższym szczeblu rozgrywek, Jakubik spadł z Dumą Pomorza do 2.ligi. Ówczesna prasa zarzucała mu szereg błędów, za najważniejszy uznając nieumiejętność wprowadzania do drużyny młodych zawodników. Paradoksalnie, w tym samym czasie zawodnik Pogoni, Janusz Brzozowski, jako kapitan kadry, wywalczył z drużyną narodową brązowy medal Mistrzostw Świata w RFN!
Jakubik odsunął się w cień, porzucając pracę ze szczypiornistami Pogoni na rzecz pracy w pionie administracyjnym i funkcję kierownika w Wojewódzkiej Federacji Sportu. W 1984 roku zmienił natomiast Szczecin na Gorzów Wielkopolski, gdzie przez sześć lat prowadził tamtejszą Stal w 1.lidze. W 1990 roku wrócił do portowego miasta, ogłaszając przejście na emeryturę.
I tym razem nie wytrzymał jednak bez piłki ręcznej. Mimo obiekcji, w 1992 roku objął wówczas Energetyk Gryfino. W miasteczku znajdującym się dwadzieścia pięć kilometrów na południe od Szczecina spędził siedem lat, czyniąc z niego solidnego 2-ligowca i wychowując kilku miejscowych zawodników, którzy trafili do 1.ligi a nawet reprezentacji kraju (na zgrupowanie kadry pojechał Jakub Blejsz, lecz podczas treningu zerwał wiązadła krzyżowe i nie zadebiutował w dorosłej reprezentacji).
Karierę trenerską skończył jednak w Szczecinie.
– Odezwali się do mnie działacze 1-ligowej Parii Szczecin. To zasadniczo była Pogoń, tylko po tym jak się rozpadła przejął ją bank Paria. W zespole została resztka zawodników, bo najlepsi odeszli. Miałem prowadzić szczecinian w 1.lidze, choć jako trener Energetyka grałem z nimi równorzędne mecze sparingowe. Dlatego powiedziałem prezesom, że nie nadajemy się do 1.ligi. I rzeczywiście, spadliśmy. Wtedy po raz ostatni usiadłem na ławce. Więcej nie dałem się już namówić – opowiadał w 2014 roku podczas imprezy z okazji 35-lecia gryfińskiej piłki ręcznej.
Mówił wówczas również o swoich problemach zdrowotnych. W ostatnich latach wycofał się z życia publicznego, nie korzystając z zaproszeń na imprezy sportowe i mecze.
Zmarł w niedzielę 15 listopada. Miał 84 lata.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.