Opisanie doskonałego skoku za pomocą liczb jest po prostu nierealne. Mówimy o ludziach, żywych organizmach, które mają uczucia, myśli – stwierdza w rozmowie z TVPSPORT.PL. Jest bardzo dobrym matematykiem i jeszcze lepszym lotnikiem. Domen Prevc o dzieciństwie, perfekcji i... szybkich autach.
W Pucharze Świata objawił się w wieku szesnastu lat w sezonie 2015/16. Dominował jego brat, Peter Prevc, ale on chciał starszemu deptać po piętach. W czwartym starcie w karierze stanął na podium. W klasyfikacji generalnej był czternasty, choć sporo konkursów opuścił.
Tych kilkanaście startów wystarczyło. Zdążył się zadomowić w czołówce. I początek kolejnej zimy należał do niego. Jako 17-latek wygrał cztery z siedmiu pierwszych konkursów sezonu. Zachwycał brawurą, lekkością. Kolejne sezony były dla niego mniej udane, to wciąż młody chłopak. Dużo rozumie, chce się rozwijać i oczywiście fruwać jak najdalej. Zwłaszcza za kilka tygodni w Planicy.
Antoni Cichy, TVPSPORT.PL: – Jak z twoim nadgarstkiem? Pojawiały się informacje, że doznałeś kontuzji.
Domen Prevc: – Teraz już wszystko w porządku. Wróciłem do normalnych treningów, pracuję jak każdy inny. Ale straciliśmy półtora miesiąca treningów. Nie miałem wiele czasu, żeby przetestować sprzęt, ale jak wspominałem, jest ok.
– Zobaczymy cię w Wiśle podczas inauguracji?
– Nie, nie będzie mnie w Wiśle. Muszę jeszcze przetestować sprzęt, zbudować lepszą formę. Miejmy nadzieję, że zobaczycie mnie w następnych konkursach, w Ruce czy Niżnym Tagile. A jeśli nie, to już na pewno w Planicy.
– Planica to twój priorytet w pierwszej części sezonu?
– Tak, oczywiście. Chcę się tam jak najlepiej zaprezentować. I mam nadzieję, że będę w stanie.
– Cieszysz się, że mistrzostwa przeniesiono z marca na grudzień? Nie kończyłeś poprzedniego sezonu w najlepszej formie.
– Nie, wolałbym, żebyśmy skakali w marcu, żeby wszystko było normalnie. Ale jest jak jest. Zobaczymy, co pokażę w Planicy. Ale bez względu na to, i tak lepiej, gdyby zawody doszły do skutku w marcu.
– Ze skakaniem był problem, ale mieliście czas na co innego. Starałeś się wykorzystać go na rozwój osobisty?
– Tak, miałem dużo czasu, żeby pomyśleć o samym sobie, o tym, co się dzieje, o otaczającym mnie świecie. Jak mogę stać się lepszym człowiekiem, jak dawać z siebie wszystko każdego dnia, poprawiać się. I trochę z tego udało mi się zrealizować. Przynajmniej mam taką nadzieję!
– Co sprawia, że stajesz się lepszym człowiekiem? Szukasz błędów, których nie chciałbyś już popełnić?
– Myślę, że najlepsze, co można zrobić, to obudzić się wcześnie rano z szerokim uśmiechem, z pozytywnym nastawieniem i dobrymi myślami. Moim zdaniem, przed nami świetlana przyszłość. Tylko trzeba zmienić perspektywę, patrzeć optymistycznie. Jeśli ktoś się na ciebie złości, wytyka, że zrobiłeś coś źle, powiedz "ok, nie ma sprawy, jutro się poprawię". I rób to z uśmiechem. To lepsze niż "cholera, znowu coś spieprzyłem". Każdy czasem coś spieprzy. Trzeba iść do przodu, rozwijać się.
– Ale po bardzo złym konkursie trudno się uśmiechać...
– To prawda. I myślę, że miałem z tym dużo problemów w przeszłości. Po złym skoku złościłem się na siebie, pytałem, dlaczego tak mi poszło. Ale przez ostatnie pół roku bardzo się pod tym względem rozwinąłem. Zły poranek na skoczni nie oznacza złego popołudnia.
Opisanie doskonałego skoku za pomocą liczb jest po prostu nierealne. Mówimy o ludziach, żywych organizmach, które mają uczucia, myśli. Można zbliżyć się do perfekcyjnego skoku, ale ja zawsze potrafię dostrzec coś, co jeszcze dałoby się poprawić
– Starasz się myśleć bardziej globalnie? Jeden zły konkurs nie przekreśla szansy na udany sezon.
– Oczywiście. Właśnie tak patrzę. Jeśli któreś zawody mi nie wyjdą, to nie znaczy, że cały sezon będzie tak wyglądał. Staram się rozwijać całościowo, nie patrzeć tylko na jedne zawody. Chcę skakać jak najlepiej w każdych, ale jeśli któreś nie pójdą po mojej myśli, to trudno. Następne wyjdą.
– To prawda, że byłeś w szkole tak dobry z matematyki?
– Może nie jakoś bardzo, ale uczyć się nie musiałem. Przychodziło mi to z łatwością. Faktycznie, spędzałem nad tym mniej czasu niż inni.
– Przyszedł moment, w którym myślałeś, czy poświęcić się w pełni skokom czy iść w stronę nauki?
– Tak, w przeszłości się nad tym zastanawiałem. I w przyszłości chcę się zająć nauką. Ale jeśli zamierzasz robić coś na wysokim poziomie, musisz się w to zaangażować w stu procentach. Mam z tyłu głowy pewne myśli, za co się zabrać po zakończeniu kariery. Jest wiele opcji, wiele projektów, które mógłbym realizować. Ale na razie uprawiam zawodowo skoki.
– Czy można opisać w liczbach perfekcyjny skok? Kąt odbicia, ułożenie nart...
– Nie, to niemożliwe! Może dałoby się dla jednego skoczka, ale mamy ich 50. Każdy jest inny, każdy korzysta z innego sprzętu. Opisanie doskonałego skoku za pomocą liczb jest po prostu nierealne. Mówimy o ludziach, żywych organizmach, które mają uczucia, myśli. Można zbliżyć się do perfekcyjnego skoku, ale ja zawsze potrafię dostrzec coś, co jeszcze dałoby się poprawić. W tym poszukiwaniu doskonałości warto pamiętać o jednym. Żeby cieszyć się z tego, co już poprawiliśmy w porównaniu z poprzednim skokiem, ale jednocześnie dalej szukać pola do rozwoju.
To, że miałem dwóch braci i byli w czymś dużo lepsi, sprawiało, że chciałem im dorównać. Dzięki temu się rozwijałem. (...) Na pewno motywowało mnie, że mogę ich pokonać moich. Starałem się to zrobić, dążyłem do tego. Ale nie koncentrowałem się nigdy na tym, żeby wygrać z braćmi.
Pobierz nową aplikację mobilną TVP Sport. Dostęp do sportu 24/7!
– To nie przytłacza mentalnie? Mówią, że najlepiej, gdyby na skoczni dało się wyłączyć głowę i myślenie.
– Z całą pewnością. Wiele razy, kiedy nie myślałem o skokach, a koncentrowałem się choćby na tym, jak ułożyć ręce w powietrzu, a nie na rozbiegu, odbiciu, to się sprawdzało. Te procesy zostawały z tyłu głowy, nie zastanawiałem się nad tym. I to dla mnie perfekcyjna sytuacja. Opróżniam głowę, myślę tylko o dłoniach podczas lotu i nie przejmuję się niczym innym. W skokach cały proces musi przebiegać jak z automatu.
– Oglądałeś na Netflixie Gambit Królowej?
– Nie, nie. O czym to jest?
– O szachach. Ale mniejsza z tym. Bohaterka często gra intuicyjnie. Jak jest z intuicją w skokach?
– Myślę, że w każdym sporcie należy robić coś intuicyjnie. Nie myśleć o liczbach, o procesie ruchowym. Tym zajmujesz się na treningu. Ale kiedy przychodzi pora rywalizacji, masz wypaść jak najlepiej, wszystko musi się rozgrywać w podświadomości. Ciało musi działać jak automat. To najlepsza kombinacja.
– Czym jest dla ciebie strach? Odczuwasz czasami?
– Boję się, że nie skoczę na miarę moich możliwości. Że to nie będzie taki wynik, na jaki mnie stać. A kiedy siadam na belce startowej, czuję respekt wobec skoczni. Kiedy już ruszysz, jedziesz po rozbiegu, to wszystko znika. Myślisz tylko o tym, co zrobić podczas skoku.
– Ale jak popatrzysz na niektóre zdjęcia po zawodach, nie pomyślisz, że to naprawdę był szalony lot? Zebrało się ich trochę.
– Mówiąc szczerze, nie lubię patrzeć na swoje zdjęcia w locie! Kiedy tylko na nie spojrzę, od razu widzę, że mógłbym poprawić to czy tamto. Wszystko przetwarzam. Mogę coś udoskonalić i robię to na skoczni. Ale poza światem skoków, nie przejmuję się tym. Nie chcę sobie zaprzątać głowy przeszłością. Mogę wyciągnąć wnioski, uczyć się na tej podstawie, ale nie zamierzam siedzieć i mówić sobie "o, to było dobre, to też, a to świetne". Czegokolwiek bym nie robił, wiem, że da się to robić jeszcze lepiej. Chcę się poprawiać pod każdym względem.
– Twój styl lotu jest szalony czy tylko na taki wygląda?
– To, co teraz powiem, pewnie zabrzmi dziwacznie. Z jednej strony choćby ten w Planicy wyglądał na szalony, ale dla mnie to był po prostu błąd. Narty szły za głowę i traciłem prędkość, nie zyskiwałem jej w drugiej fazie lotu na skoczni mamuciej. Przez to traciłem wiele metrów w odległości. Ja traktuję to wyłącznie w kategorii błędu. Kiedy w tym albo zeszłym roku kontrolowałem narty, nie szły za głowę, latałem dużo dalej.
Po złym skoku złościłem się na siebie, pytałem, dlaczego tak mi poszło. Ale przez ostatnie pół roku bardzo się pod tym względem rozwinąłem. Zły poranek na skoczni nie oznacza złego popołudnia.
– Kiedy wchodziłeś do Pucharu Świata, wszyscy pytali cię o Petera. Mówiłeś, że nigdy nie mieszkaliście w jednym pokoju. Nawet w dzieciństwie?
– Tak, nigdy nie mieszkałem w pokoju razem z Peterem. Zawsze miał oddzielny. Przez jakiś czas, kiedy chodziliśmy do podstawówki, mieliśmy wspólny pokój z Cene. A teraz każdy z nas mieszka osobno. Cene w swoim apartamencie, Peter w domu, a ja zostałem z rodzicami.
– Byłeś najmłodszy z trzech braci. To nauczyło cię, że trzeba walczyć o swoje?
– Tak to wygląda, kiedy masz dziewięć, dziesięć, potem jedenaście, nawet czternaście lat. Lubisz walczyć. Chcesz pokazać, na co cię stać. To, że miałem dwóch braci i byli w czymś dużo lepsi, sprawiało, że chciałem im dorównać. Dzięki temu się rozwijałem.
– Także na skoczni? Byli starsi, więc pewnie naturalnie latali dalej od ciebie?
– Na pewno motywowało mnie, że mogę pokonać moich braci. Starałem się to zrobić, dążyłem do tego. Ale nie koncentrowałem się nigdy na tym, żeby wygrać z braćmi. Co mogę poprawić w technice? Jak mogę się rozwinąć? O tym myślę. I sądzę, że to motywacja, która może mnie zaprowadzić daleko.
– Dzieli was najmniejsza różnica wieku, więc pewnie to ty zajmujesz się siostrą Niką na skoczni?
– Jest chyba wystarczająco duża, żeby o siebie zadbać ha ha!
– Lubisz samochody. Kojarzą ci się z wolnością? Jak te kilka sekund lotu?
– Samochody, samochody... Tak, dają poczucie wolności, wyzwalają emocje. Ale nie potrafię tego dokładnie wyjaśnić. To mieszanka uczuć, wolności, dźwięku, wibracji... I to, że każdy samochód ma swoją historię. Ten cały zlepek ma w sobie coś, co cię przyciąga.
– Jazda autem ma w sobie coś z lotu, ze skoków?
– Nie powiedziałbym. Wsiadam do samochodu, kiedy chcę się oderwać od skoków, nie myśleć o nich. Jakbym wciskał wyłącznik. Mogę jeździć całe popołudnie, pięć czy sześć godzin. To dla mnie żaden problem. Tak resetuję swój umysł.
– Jedziesz i potrafisz ani przez moment nie pomyśleć o skokach?
– Nie, ani przez moment!
– Mustang to idealny wóz?
– Nie, nie ha ha! Silnik z przodu, napęd tylny... to nie jest ideał. Fajnie wygląda, świetnie brzmi, wiele koni pod maską, ale co nieco mu brakuje.
– Jaki jest twój wymarzony samochód?
– Mój wymarzony? Sam bym go sobie zbudował! Silnik z przodu, na środku, napęd na cztery koła, przednie z napędem elektrycznym, drugie normalnym. Do tego charakterystyczny dźwięk, karoseria z karbonu, automatyczna skrzynia biegów, żadnych skrzydeł, dodatków. Po prostu grand tourer, którym możesz pojeździć po śniegu ze względu na napęd. Dwumiejscowy, z chowanym dachem. Nieco skomplikowany.
– Nieco!
– To nie moja wina, że na rynku nie ma żadnego auta, które spełniałoby moje wymagania! Może w przyszłości pomyślę o czymś takim.
– Chcesz zająć się w przyszłości inżynierią biznesową. Chciałbyś pójść w stronę przemysłu samochodowego?
– Muszę pomyśleć, choć nie sądzę, żebym działał na tym obszarze. Ale może to byłaby jedna z moich pasji, które zamieniałbym na biznes? Nie wiem, nie znam się aż tak na przemyśle samochodowych. Jakoś tego nie widzę. Zresztą, inżyniera biznesowa fajnie brzmi, ale to długa droga.
– Myślisz, że poradziłbyś sobie w biznesie, bo jest podobny do sportu? Możesz wygrać, przegrać, mieć szczęście albo pecha?
– Można znaleźć wiele wspólnych cech między biznesem i skokami narciarskimi, w ogóle sportem. Sporo da się nauczyć w sporcie, w biznesie. Kiedy porównasz te dziedziny, zauważysz sporo podobieństw. Na pewno sportowa przeszłość pomoże mi, kiedy będę chciał wejść do biznesu z czymś na dużą skalę.
Rozmawiał Antoni Cichy
Następne
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.