Przejdź do pełnej wersji artykułu

Atak Stocha i rozbite trofeum japońskiego zwycięzcy [Pamiętne inauguracje #6]

/

Junshiro Kobayashi sprawcą małej sensacji w Wiśle. Japończyk poradził sobie z trudnymi warunkami w finałowej serii, za co spotkała go piękna nagroda – pierwsze w karierze zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata.

Mroźny thriller, Małysz na podium, Hannawald na buli, czyli Kuusamo 2002 [Pamiętne inauguracje #5]

Po raz pierwszy w historii skoczkowie inaugurowali sezon w Wiśle. To była nowość. Zamiast mroźnego Kuusamo czy wielce loteryjnego w sezonie 2013/14 Klingenthal uwertura Pucharu Świata przypadła Polsce. Emocje tym większe, że kibice już na "dzień dobry" mieli u siebie zobaczyć mistrzów świata z Lahti. Tak zaczynała się druga zima ze Stefanem Horngacherem, która miała przynieść kolejne sukcesy. Ale najpierw Wisła przyniosła niespodziankę.

Czytaj też:

Kamil Stoch podczas rywalizacji w Planicy (fot. Getty Images)

Skoki narciarskie: MŚ w lotach kibice obejrzą... z samochodów?

Cichy faworyt z Japonii


Po treningach i kwalifikacjach faworytów było kilku. Wśród nich nieoczekiwanie Japończyk Junshiro Kobayashi. W Pucharze Świata pojawił się sześć lat wcześniej, zdobywał trochę punktów, ale na dłużej miejsca w zespole nie potrafił sobie wywalczyć. W sumie – warto zapamiętać tę liczbę – zdobył w karierze 185 pucharowych punktów.

Japończyk zajął nawet drugie miejsce w kwalifikacjach, ale wciąż za niekwestionowanego faworyta uchodził Stefan Kraft. Nic dziwnego, zdobywca Kryształowej Kuli z poprzedniego sezonu wygrał obie serie treningowe, był też najlepszy w kwalifikacjach. Bardzo dobrze prezentowali się również Niemcy Richard Freitag i Markus Eisenbichler. A Kobayashi? W treningach dziewiąty i czwarty.

Czołówka na półmetku zawodów nie zaskakiwała. Na pewno nie tych, którzy bacznie śledzili rezultaty przez cały weekend. Prowadził Freitag przed właśnie Kobayashim i Kraftem, sklasyfikowanymi ex aequo na drugim miejscu. Stoch był ósmy, a krótszą drogę do podium miał Dawid Kubacki.

Junshiro Kobayashi, Wisła Junshiro Kobayashi wygrał w Wiśle jedyne zawody PŚ w karierze (Fot. PAP)

Lakoniczny bohater i pościg Stocha


Walkę o podium w drugiej serii zaczął Daniel Andre Tande. Trzynasty po pierwszej odsłonie zmagań Norweg poleciał na 128,5 metra i prowadził przez kilka minut. Aż do próby Stocha. Polak poleciał jeszcze dalej, na 129,5 metra, i objął prowadzenie ze sporą przewagą. Nie dali mu rady Maciej Kot, Stephan Leyhe, Andreas Stjernen i Dawid Kubacki. Na górze zostało trzech zawodników. Kobayashi lądował bliżej od Stocha, ale skakał w gorszych warunkach i miał przewagę z pierwszej serii. Wyprzedziła Polaka o 2,3 punktu. Kraft i Freitag nie potrafili pokonać ani jednego, ani drugiego. Tak z premierowej wygranej cieszył się Kobayashi.

Dla Polaków to też był bardzo udany dzień. Stoch nigdy wcześniej nie zaczynał sezonu od podium. A w czołowej "10" zmieścili się też Piotr Żyła, Stefan Hula i Kubacki.

Bohater rywalizacji wiele o swoim sukcesie nie mógł powiedzieć. Ale podczas konferencji prasowej zebrał się w sobie, by po angielsku oznajmić: – To moja pierwsza wygrana, więc jestem bardzo szczęśliwy – powiedział. Na pytania musiał już odpowiadać Stoch. Także na te dotyczące Kobayashiego. – Czy zaskoczył mnie zwycięzca? Tak i nie. Może niewielu spodziewało się wygranej Junshiro, nawet ja, ale nie jest to anonimowy zawodnik. Już latem skakał dobrze, a i w zeszłych sezonach zdarzało mu się pokazywać z dobrej strony. Miał prawo wygrać – przyznawał Polak.

Kamil Stoch po raz pierwszy w karierze zaczynał sezon od podium (Fot. PAP)

Czytaj też:

"Nie myślałem o skokach tylko o tym, jak schudnąć". Rozmowa z Florianem Lieglem, dawnym rywalem Adama Małysza

Trofeum zabrane przez trzęsienie ziemi


Na dekoracji i konferencji prasowej opowieść o wygranej Junshiro się nie skończyła. Miała jeszcze dwa akcenty. Przykry i bardzo ładny. Kilka miesięcy po zakończeniu sezonu, we wrześniu, podczas trzęsienia ziemi puchar za zwycięstwo w Wiśle spadł i rozbił się. Zasmucony Junshiro zamieścił zdjęcie na Instagramie z wymownym komentarzem. "Pierwsze zwycięstwo zostało zabrane przez trzęsienie ziemi" – napisał.

Organizatorzy zadbali jednak, żeby Japończyk miał pamiątkę po, jak dotąd, jedynym wygranym konkursie. Podczas ceremonii wręczenia numerów startowych przed kolejną inauguracją starszy z braci Kobayashi otrzymał replikę trofeum, za co serdecznie podziękował.

Top 10 konkursu w Wiśle, w nawiasie miejsca w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata na zakończenie sezonu:
1. Junshiro Kobayashi (Japonia) (11. w "generalce")
2. Kamil Stoch (Polska) (1.)
3. Stefan Kraft (Austria) (4.)
4. Richard Freitag (Niemcy) (2.)
5. Daniel Andre Tande (Norwegia) (3.)
6. Daniel Huber (Austria) (28.)
7. Piotr Żyła (Polska) (16.)
7. Stefan Hula (Polska) (13.)
9. Andreas Wellinger (Niemcy) (6.)
10. Dawid Kubacki (Polska) (9.)

Inauguracja nowego sezonu w piątek w Wiśle (treningi i kwalifikacje). W sobotę zawody drużynowe, a w niedzielę indywidualne. Transmisja w Telewizji Polskiej.

Plan transmisji na PŚ w Wiśle


Kwalifikcje - piątek, 20 listopada (17:05) – TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacja mobilna

Konkurs drużynowy - sobota, 21 listopada (14:55) – TVP 1, TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacja mobilna

Konkurs indywidualny - niedziela, 22 listopada (15:05) – w TVP 1, TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacja mobilna

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także