To musiało się stać. Leszek Ojrzyński nie sprawił w ciągu kilku dni, że Stal Mielec stała się lepszą drużyną. Sprawił za to, że zespół nabrał charakteru.
W polskiej piłce klubowej Leszek Ojrzyński jest jak święty Juda Tadeusz. Jak czytamy w portalu ″Aleteia″ chrześcijanie często bali się do niego modlić, bo ze względu na imię mylili go z Judaszem Iskariotą. Bali się więc, by modląc się do Judy Tadeusza nie wezwali zdrajcy Jezusa. Bez potrzeby – ten jeden z dwunastu apostołów to ponoć skuteczny patron od spraw beznadziejnych.
″O święty mój Patronie, któremu Bóg dał przywilej ratowania w wypadkach, gdzie już nie ma nadziei pomocy, spojrzyj na mnie łaskawie. Oto życie moje pełne cierpień i boleści; dzień za dniem upływa w ucisku, a serce moje wezbrało goryczą. Drogi mojego życia gęstym pokryły się cierpieniem i ledwie dzień mija bez troski i łez. Umysł mój otoczony ciemnością″ – oto część modlitwy do Judy Tadeusza.
Tym razem cierpieniem pokryły się drogi życia Stali Mielec. Beniaminek w tym sezonie wygrał tylko raz, gdy we wrześniu pokonał Piasta Gliwice. Potem jednak były cztery porażki z rzędu. Umysł ludzi rządzących klubem otoczyły ciemności. W panice uznali, że czas zmienić trenera. Już raz w tym sezonie to zrobili. Po awansie do Ekstraklasy postanowili zwolnić Dariusza Marca. Zatrudnili Dariusza Skrzypczaka. Szykowali się do tego od dłuższego czasu. Wyglądało to na precyzyjnie zaplanowany ruch – przecież decyzja zapadła jeszcze nim Marzec został zwolniony. Minęły cztery miesiące i w Mielcu uznali, że się mylili. Ten precyzyjnie zaplanowany ruch został wyśmiany przez nich samych. Wykręcili ″112″, a tam odezwał się Leszek Ojrzyński.
Pucharowicz vs. aktualny lider. Przed nami starcie Lech – Raków
Pucharowicz vs. aktualny lider. Przed nami starcie Lech – Raków
Ratownik numer jeden
48-letni trener to jeden z najlepszych ratowników w lidze. Stal Mielec to jedenasty klub prowadzony przez Ojrzyńskiego. W przeszłości tylko dwa razy objął klub na starcie sezonu. Dwa razy na dziesięć prób – w pierwszoligowej wówczas Odrze Wodzisław i w ekstraklasowej Koronie Kielce. Pozostałe misje to był ratunek. Późnym latem – jak w Rakowie Częstochowa czy Górniku Zabrze. Jesienią – jak było w Zniczu Pruszków, Wiśle Płock (w 2007), Zagłębiu Sosnowiec czy Podbeskidziu. Albo nawet na wiosnę, bo tam zaczynał pracę w Arce Gdynia i po raz drugi w Wiśle Płock.
Miano ratownika numer jeden w polskiej piłce potwierdził właśnie tam, w Płocku. Przejął drużynę w kwietniu 2019 roku, gdy Nafciarze ugrzęźli w strefie spadkowej. Wygrał w debiucie, wygrał w drugim meczu. W trzecim i czwartym. W czterech pierwszych spotkaniach zanotował komplet wygranych – 12 punktów w kieszeni i żegnajcie problemy. Płocczanie utrzymali się w Ekstraklasie i Ojrzyński pozostałby oczywiście na stanowisku, gdyby nie kłopoty rodzinne. Dziś wraca do Ekstraklasy i od razu czuć jego rękę. Mielczanie przegrywali w Lubinie już 0:2, a jednak zdołali doprowadzić do remisu. A w końcówce meczu z Zagłębiem mieli okazję, by ostatecznie odwrócić losy spotkania.
W przerwie Ojrzyński umiejętnie wstrząsnął zespołem. – Dokonałem dwie zmiany, które okazały się dobrym impulsem. Petteri Forsell zdobył bramkę i stworzył kolejną okazję do zdobycia bramki. Łukasz Zjawiński zagrał niezłe spotkanie, ale mamy w składzie trzech napastników i muszę z tego korzystać – dlatego na boisko wszedł Paweł Tomczyk. Nie będę ukrywał – mieliśmy zagrać inaczej, w pierwszej połowie rywal kilka razy nas zaskoczył. Najważniejsze jednak, że chłopcy zdołali zremisować i wywozimy z Lubina jeden punkt. Chłopaki dali z siebie dużo i chyba pobili biegowy rekord – powiedział po meczu. Widać było po nim, że stęsknił się za ligą. A liga za nim.
Nowe nagrania w sprawie "Lewy" vs. Kucharski. "Możesz się potknąć"
Nowe nagrania w sprawie "Lewy" vs. Kucharski. "Możesz się potknąć"
Szybko nadał Stali swój rys, ale niesprawiedliwe byłoby stwierdzenie, że wcześniej w Mielcu mieliśmy całkowicie bezjajeczny zespół. Przecież Stal prowadzona przez Dariusza Skrzypczaka miała sporo pecha. W pierwszej kolejce była blisko wygrana w Płocku, ale w końcówce straciła gola na 1:1. Podobnie było w wyjazdowym meczu z Cracovią. A w trakcie meczu z Piastem Gliwice mielczanie nie załamali się, gdy goście wyszli na prowadzenie 2:1. Potem wyniki były już nieco gorsze i po czterech przegranych z rzędu ludzie rządzący klubem przestali zgadzać się sami ze sobą. Nagle uznali, że ich decyzja była bezsensowna i ją naprawić. Za kadencji Ojrzyńskiego charakter zespołu ma być pokazywany co tydzień.
Ciekawe, co będzie, jeśli Stal zdoła utrzymać się w Ekstraklasie. Czy w Mielcu uznają, że Ojrzyński jest godzien pozostania na stanowisku na dłużej? A może znów zatrudnią wizjonera? A rola dla ratownika pojawi się dopiero za kilka miesięcy? Zatrudnić trenera na kilka miesięcy potrafi każdy. Zatrudnić fachowca na lata – to w polskiej piłce potrafią nieliczni.