Daniel Jacobs zgodnie z przewidywaniami pokonał Gabriela Rosado w walce wieczoru gali w Hollywood na Florydzie. Były mistrz świata w wadze średniej nie zachwycił, ale zwyciężył niejednogłośnie na punkty. W trakcie odczytywania werdyktu doszło do kuriozalnej pomyłki.
Jacobs i Rosado to starzy znajomi Macieja Sulęckiego. Ten pierwszy po wyrównanej walce pokonał Polaka na punkty w kwietniu 2018 roku, z kolei ten drugi musiał uznać wyższość pięściarza Piotra Wilczewskiego w marcu 2019 roku.
Zdecydowanym faworytem potyczki w Hollywood był Jacobs, ale "Miracle Man" nie przypominał pięściarza z poprzednich pojedynków. Panowie zadali bardzo mało celnych ciosów, a spora grupa dziennikarzy z USA zgodnie przyznała, że ta rywalizacja przypominała sparing, a nie prawdziwą walkę. Nawet trener Jacobsa po jednej z rund powiedział podopiecznemu, że ten przynudza w ringu...
Wcześniej na szczęście emocji nie brakowało. Dziesiąte zwycięstwo w dziesiątym zawodowym pojedynku odniósł Danijar Jeleussinow. Kazach, mistrz olimpijski i mistrz świata w boksie olimpijskim, w najtrudniejszym teście w karierze poradził sobie z byłym czempionem wagi junior półśredniej Juliusem Indongo. Jeleussinow już w 1. rundzie posłał świetnym lewym rywala na deski, a w 2. kolejnym lewym zakończył potyczkę.
Z dobrej strony zaprezentował się także Magomedrasul Medżidow. Azer, trzykrotny mistrz świata w boksie olimpijskim w wadze super ciężkiej, pokonał przed czasem Sahreta Delgado. Rywal nie padł na deski, ale długo dochodził do siebie.