Premier League. Mecz nieuznanych goli. Leeds United lepsze od Evertonu
Strzelec jedynego prawidłowego gola – Raphinha (fot. Getty Images)
Paweł Smoliński
Leeds United pokonało Everton 1:0 (0:0) w 10. kolejce Premier League. Jedyną bramkę w meczu zdobył Brazylijczyk Raphinha. Wcześniej sędzia nie uznał aż trzech trafień – dwóch dla gospodarzy i jednego dla gości. Mateusz Klich rozegrał całe spotkanie.
Klich rozpoczął mecz od pierwszej minuty. Jak zwykle to on odpowiedzialny był za kreację w drugiej linii Leeds United. Potwierdził to w dwudziestej minucie, gdy – szczęśliwie – wystawił piłkę Patrickowi Bamfordowi. Ten nie skorzystał jednak z okazji i nie zdołał pokonać Jordana Pickforda. W ostatnich minutach pierwszej połowy Polak sam zdecydował się na uderzenie. Do szczęścia zabrakło mu kilkunastu centymetrów. Po przerwie miał mały udział w bramce Raphinhi. Świetnie napędzał także ataki drużyny i dobrze radził sobie w odbiorze.
0:1 (79') – piłkarze obu drużyn długo kazali czekać na pierwszego prawidłowego gola. Tego, dopiero w 79. minucie, strzelił Raphinha. Mierzonym płaskim strzałem zza pola karnego pokonał Pickforda. Było to jego pierwsze trafienie w Premier League.
Jak mogły paść gole?
17' – James Rodriguez wykończył akcję Evertonu, w pięknym stylu pokonując Illana Mesliera. Choć trafił do bramki, to sędzia nie uznał tego trafienia. Kolumbijczyk był na spalonym.
41' – po ponad dwudziestu minutach od nieuznanego trafienia James został pozbawiony także asysty. Po jego dośrodkowaniu z rzutu rożnego gola strzelił Richarlison, ale przy jego strzale bramkarzowi przeszkadzał Ben Godfrey. Ten był na spalonym.
66' – Patrick Bamford strzelił gola, ale we wcześniejszej fazie ataku na spalonym był Ezgjan Alioski. Sędzia nie uznał więc i tego trafienia. Tym razem przepisy przekroczyli gracze Marcelo Bielsy.
Po meczu:
Dzięki wygranej Leeds awansowało z czternastej na jedenastą pozycję w Premier League. Everton pozostał za to na szóstym miejscu w tabeli.