| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Michał Żyro zaczynał piłkarską przygodę w Warszawie. Po opuszczeniu stolicy był ból, pot i łzy. Długa historia z upadkami i wzlotami trwa do dziś. W niedzielę 28-latek może dopisać kolejny rozdział. Jego Piast Gliwice zmierzy się z Legią Warszawa.
Zaczęło się w Warszawie, choć to pewne niedopowiedzenie. Michał Żyro jest wychowankiem KS-u Piaseczno, ale to w Legii rósł, dojrzewał i debiutował pośród seniorów. Dorastał jako część złotego rocznika, bo za taki przy Łazienkowskiej uważano graczy urodzonych w 1992 roku. Wcześniej lub później w Ekstraklasie debiutowali Jakub Szumski, Mateusz Cichocki, Michał Kopczyński, Dominik Furman, Michał Efir czy Rafał Wolski. Jako juniorzy wszyscy walczyli o mistrzostwo Polski w swojej kategorii wiekowej pod okiem Krzysztofa Dębka. Po czasie każdemu wiodło się lepiej lub gorzej, choć nikt nie zrobił kariery na miarę wygórowanych oczekiwań.
Częścią drużyny rocznika 1992 był także Żyro. Dynamiczny, z dobrą motoryką, a także uniwersalny. Debiutował wcześnie, bo jeszcze w 2009 roku w derbach stolicy. Wszedł na murawę dopiero w 89. minucie, a i tak kibice zdołali go doskonale zapamiętać. Wszystko przez fakt, że w nudnym meczu, który skończył się remisem 1:1, adept legijnej akademii kilkoma zrywami dał nieco emocji fanom z Łazienkowskiej.
– Było mi przykro przy odejściu z Legii. Tego, jak zostało przedstawione. Nie było zrobione tak, jak powinno. I to jest naprawdę dziwne. Jako wychowanek Legii zawsze słyszałem, że dla takich osób jakiś szacunek się należy. Niech nikt nie odbierze tego jako zazdrość, ale porównując pożegnanie Guilherme, a moje, to nie mam więcej pytań. Tak jest zresztą w Polsce, bardziej szanujemy obcokrajowców niż swoich – wspominał po latach Żyro w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Jednocześnie Żyrze trudno było odmówić sentymentu do Legii. Mocno trzymał kciuki za swojego brata, Mateusza, który dojrzewał w stołecznej akademii. Gdy miał okazję, potrafił pojawić się na meczu Wojskowych w Madrycie, gdy ekipa Jacka Magierymierzyła się z Realem w Lidze Mistrzów. Dodatkowo oglądał wtedy spotkanie Youth League, gdzie rywalizowały młodzieżowe drużyny uczestników elitarnych rozgrywek.
Wychowanek klubu z Piaseczna skończył sezon mając rozegranych piętnaście spotkań, w których strzelił sześć goli. Krok do tyłu pozwolił Żyrze na wykonanie skoku do przodu. Przerwa między rozgrywkami i okazja do zmiany klubu sprawiła, że czterokrotny reprezentant Polski wylądował w Gliwicach., w których jego zadaniem było zwiększenie rywalizacji w linii ataku. Przeskok z pierwszej ligi do czołowej drużyny Ekstraklasy był kolejnym sygnałem, że odrodzenie trwa i postępuje.
– Piast to fantastyczny klub, który od dwóch lat regularnie odnosi sukcesy. Wszystko jest prowadzone z cierpliwością oraz na jak najwyższym poziomie. Myślę, że jest to dla mnie bardzo dobry kierunek. Kiedy jestem coraz bliżej optymalnej formy po kontuzji, to kolejny krok do przodu – mówił Żyro po związaniu się dwuletnim kontraktem z Piastem.
Żyro znów mógł zacząć patrzeć w kierunku pozytywów. Pierwszą bramkę zdobył miesiąc po rozpoczęciu sezonu. Dodatkowo gol Żyry był niezwykle istotny, bo pozwolił na pokonanie 3:2 TSV Hartberg w drugiej rundzie eliminacji Ligi Europy. Na razie piłkarz zdążył rozegrać trzynaście spotkań. 28-latek spędził na murawie 546 minut i ma na koncie cztery bramki. Największym kłopotem okazała się postawa całej drużyny, która po dziesięciu kolejkach wciąż zajmuje ostatnie miejsce w lidze.
16:00
Bruk-Bet Termalica 
18:30
Cracovia 
12:45
KGHM Zagłębie Lubin 
15:30
Korona Kielce 
18:15
Raków Częstochowa 
12:45
Lechia Gdańsk 
15:30
Arka Gdynia 
18:15
Piast Gliwice 
17:00
Pogoń Szczecin 
16:00
KGHM Zagłębie Lubin
