| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
W drugim meczu z rzędu piłkarze Rakowa Częstochowa strzelili gola w samej końcówce spotkania. Tydzień temu dało to remis 3:3 z Lechem Poznań. Tym razem piłkarze Marka Papszuna byli faworytem starcia z Wartą, ale zwycięskiego gola strzelił dopiero w 90. minucie z rzutu karnego Vladislavs Gutkovskis.
W Bełchatowie, gdzie swoje ligowe mecze rozgrywa Raków w niedzielę zmierzyły się zespoły, które zaskakująco dobrze spisują się w tym sezonie ekstraklasy. Przed meczem częstochowianie zajmowali drugie miejsce w tabeli z punktem straty do prowadzącej Legii Warszawa, natomiast zajmujący 11. pozycję beniaminek z Poznania w dwóch ostatnich spotkaniach pokonał Stal Mielec (1:0) i Wisłę Kraków (2:1).
Goście, jako pierwsi zagrozili też bramce Rakowa. W 18. minucie źle zagraną przez Andrzeja Niewulisa piłkę na połowie gospodarzy przechwycił Jan Grzesik, lecz uderzenie obrońcy Warty w polu karnym zablokował Petr Schwarz.
Później inicjatywę przejęli podopieczni trenera Marka Papszuna. Udało im się nawet skierować piłkę do bramki Warty, ale zdobytego w 28. minucie przez Oskara Zawadę gola po wideoweryfikacji nie uznał arbiter, dopatrując się pozycji spalonej napastnika Rakowa. Znakomitej szansy na otwarcie wyniku nie wykorzystał również Ivi Lopez. W 35. minucie po dalekim zagraniu swojego bramkarza Hiszpan znalazł się przed bramką przyjezdnych, ale fatalnie spudłował. W efekcie, mimo dogodnych okazji, oba zespoły schodziły na przerwę bez celnego strzału na bramkę rywala.
Niewiele działo się też w drugiej połowie. Jej początek znów należał do beniaminka. W 49. minucie w dobrej sytuacji nie wykorzystał Robert Ivanov, który na piątym metrze przed bramką źle trafił w piłkę. Z kolei w 60. minucie po drugiej stronie boiska po jednej z nielicznych akcji Rakowa przed szansą stanął Partyk Kun, ale również nie udało mu się trafić w bramkę. Trochę lepiej w 80. minucie zachował się Igor Sapała, którego strzał zza pola karnego złapał Daniel Bielica. Pięć minut później bramkarza Warty wyręczył zaś Adrian Laskowski, który interweniując przed linią bramkową wybił piłę po mocnym strzale Schwarza.
Dobrze broniącym się poznaniakom zabrakło konsekwencji tuż przed końcem meczu, kiedy w polu karnym Frana Tudora sfaulował Mateusz Spychała. Rzut karny w 90. minucie wykorzystał Łotysz Gutkovskis, przesądzając o zwycięstwie Rakowa.
W samej końcówce @Rakow1921 zgarnia komplet punktów w starciu z @WartaPoznan i przynajmniej na chwilę powraca na fotel lidera!
— PKO BP Ekstraklasa �� (@_Ekstraklasa_) November 29, 2020
�� #RCZWAR 1:0 pic.twitter.com/m8a0qUfC4u