30 lis 2020 | Inne

Urodziny "Mozarta Szachów". Arcymistrz, kibic Realu i wybitny w... Fantasy Premier League

Magnus Carlsen, Carlsen szachy, Carlsen Real Madryt, Carlsen piłka nożna — Magnus Carlsen kocha nie tylko szachy, ale też piłkę nożną. Składy do FPL dobie tak starannie jak kolejne ruchy na szachownicy (Fot. Getty)

Magnus Carlsen, najlepszy szachista świata, kończy 30 lat. Przy szachownicy jako arcymistrz spędził już ponad pół życia. Ale znakomitym strategiem jest nie tylko, kiedy przesuwa piony i figury. Równie dobrze radzi sobie, ustalając skład w... Fantasy Premier League.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Nie dziwota, że mówią o nim "Mozart Szachów". Jak austriacki kompozytor zachwyca od nastoletnich czasów. Miał czternaście lat, kiedy został drugim najmłodszym arcymistrzem w historii. I także czternaście, kiedy stanął do pojedynku z Kasparowem. Raz zremisował, raz przegrał, ale Rosjanin dostrzegł w nim geniusza.

Ale to geniusz o pięknym umyśle, z IQ 190, którego sukcesy nie pozbawiły normalności. Kiedy odchodzi od szachownicy, lubi usiąść przed telewizorem i obejrzeć mecz. A dar do analizowania sytuacji, możliwości tylko pomaga mu, kiedy wybiera zawodników w Fantasy Premier League.

Wielki sukces polskiego golfisty. "Szansa na igrzyska dużo większa"

Czytaj też

Adrian Meronk, Meronk golf, sukces polskiego golfisty

Wielki sukces polskiego golfisty. "Szansa na igrzyska dużo większa"

Albo z kobietami, albo osobno

Kiedy Netflix wypuścił na ekrany "Gambit Królowej", szachy przeżyły renesans. Kto nie grał, zaczął, bo dostrzegł jak piękna to sprawa. A kto grał, mógł wspomnieć, jak w dzieciństwie przesuwał piony po szachownicy i uczył się kolejnych debiutów. Dokładnie jak Beth Harmon we wspomnianym serialu. Wraz z nową produkcją Netflixa naturalnie powrócił temat kobiet w szachach. A jak pytać kogoś, o płeć piękną po przeciwnej stronie szachownicy, to najlepszego zawodnika globu.

Carlsen, dziś już 30-letni mistrz nad mistrzami, rozmawiał o tym z "Guardianem". I nie zaskoczył. Serialowe sceny dalekie od rzeczywistości nie były, choć akcję "Gambitu Królowej" osadzono w całkiem innych czasach. – To problem, z którymi borykamy się w szachach od dłuższego czasu. Szachowa społeczność przez lata nie była przyjazna kobietom i dziewczętom. Z całą pewnością potrzeba pewnych zmian w kulturze – mówił.

Harmon mogła grać tylko w otwartych turniejach. Była ciekawostką, dziewczynką, która przychodziła i mówiła, że chciałaby wziąć udział w zawodach. I brała. Koleżanek po fachu praktycznie nie miała. Te odniesienia do serialowej rzeczywistości znajdują potwierdzenie w szachowych realiach. A Carlsen nie ma wątpliwości: – Myślę, że powinno być albo tak, albo tak. Albo tylko otwarte turnieje, albo tylko dla mężczyzn i kobiet. Nie sądzę, żeby kobiety miały mniejsze predyspozycje naturalne do bycia świetnymi w szachach niż mężczyźni – mówił jasno.

Wielki sukces polskiego golfisty. "Szansa na igrzyska dużo większa"

Czytaj też

Wielki sukces polskiego golfisty. "Szansa na igrzyska dużo większa"

Magnus Carlsen to zapalony kibic piłki nożnej. Pokopać też lubi (Fot. Getty)

Laurka od Kasparowa

Szachowy szał pomoże pewnie i jemu, choć ogromną popularność już zdobył. Kiedy w Polsce zastanawiano się, czy słusznie sportowcem roku został Robert Kubica, Norwegowie takich rozterek nie mieli. Ba, zrobili dla niego nawet wyjątek. Na liście nominowanych do nagrody za 2013 roku brakowało Carlsena, bo Norweska Federacja Szachowa nie była zrzeszona w konfederacji sportu (NIF). Ale 23-latek został właśnie mistrzem świata, więc nie wypadało go pominąć. Trafił na listę i wygrał plebiscyt.

W tym samym roku magazyn "TIME" uznał go jedną ze 100 najbardziej wpływowych osób na świecie, a tekst – i to pochwalny – napisał sam Kasparow.

Magnus Carlsen i Garri Kasparow podczas otwarcia jednego z turniejów (Fot. Getty)

Polak oficjalnie srebrnym medalistą igrzysk w Londynie

Czytaj też

Polak oficjalnie srebrnym medalistą igrzysk w Londynie

"Na historię szachów patrzy się przez pryzmat ewolucji: era romantyczna z XIX wieku, hypermodernizm wczesnego XX wieku, powojenna dominacja szkoły sowieckiej. A dzisiejsi elitarni gracze nie pochodzą z żądnej szkoły. Napływają ze wszystkich stron świata, czego przykładem mistrz świata Viswanathan Anand z Indii czy młody Norweg Magnus Carlsen, który w tym roku ma na mistrzostwach rzucić wyzwanie Anandowi. Miałem okazję trenować Carlsena w 2009 roku i jego intuicyjny styl zachowuje mityczność szachów w czasach, kiedy każdy fan odnoszący się do CPU uważa tę grę za prostą. Carlsen jest równie charyzmatyczny i niezależny jak utalentowany. Jeśli będzie w stanie pobudzić światową fascynację królewską grą, wkrótce będziemy żyli w Erze Carlsena" – taką laurkę wystawił mu Kasparow.

I nie postawił na złego konia. Bo kiedy laik myśli dzisiaj o szachach, na myśl, obok samego Kasparowa, przyjdzie mu właśnie Carlsen. A bardziej zainteresowani przypomną sobie i o naszym wielce utalentowanym Janie-Krzysztofie Dudzie. A Polak Norwega już pokonał.

Polak oficjalnie srebrnym medalistą igrzysk w Londynie

Czytaj też

Polak oficjalnie srebrnym medalistą igrzysk w Londynie

Polak pokonał mistrza świata! [WIDEO]

Polak pokonał mistrza świata! [WIDEO]

Zaszachował w Fantasy Premier League

W zbiorowej świadomości Carlsen trwa jednak jako wybitny szachista. Nie trzeba jednak długich poszukiwań, by dowiedzieć się, że to normalny facet. Oczywiście, oprócz tego, że jest geniuszem. Jego życie prywatne? Najwięcej tutaj sportu. Przynajmniej w doniesieniach medialnych. Ale on sam, kiedy pytają się go o zainteresowania, prawi o piłce nożnej. Jest kibicem Realu Madryt, a Królewscy mistrza królewskiej gry zaprosili nawet na Santiago Bernabeu. W 2013 roku symbolicznym kopnięciem rozpoczął mecz z Realem Valladolid.

– Nie jestem jakimś wyszukanym gościem. Nie wydaje mi się, bym w wolnym czasie robił coś innego niż pozostali ludzie. Gram w piłkę, oglądam mecze, także spotkania NBA. No i oczywiście spędzam czas, ustalając skład do mojej drużyny w fantasy – opisywał samego siebie w rozmowie z "Guardianem", kiedy uczestnicy piłkarskiej zabawy fantasy odnaleźli go... na szczycie tabeli.

Równie chętnie co na hiszpańskie boiska, spogląda bowiem też na te angielskie. W grudniu 2019 roku prowadził w Fantasy Premier League. Wyprzedzał, bagatela, siedem milionów graczy. Znów miał świat u stóp. Mówił, że miał szczęście, bo strzelał Salah. – To trochę jak zakłady bukmacherskie. Możesz zwiększyć swoje szanse, patrząc na statystyki... Ale wciąż potrzebujesz szczęścia i intuicji – przyznawał, odzierając sukces z tajemnicy.

W 2013 roku Carlsen symbolicznie rozpoczął mecz Realu Madryt (Fot. Getty)

Szachy to sport. Tak mówi arcymistrz

Intuicja to coś, co podkreślał też Kasparow. Potrzeba jej w sporcie. A szachy to zdaniem Carlsena sport. On potrafi znaleźć więcej wspólnych mianowników. Ten fundamentalny jest oczywisty. Siada do szachownicy, żeby wygrywać. I już cztery razy był mistrzem świata. Przed nim na liście wszech czasów tylko pięciu zawodników. Wśród nich rzecz jasna Kasparow. Ale Carlsen ma dopiero 30 lat. Wiek, który pozwalałby myśleć o sukcesach przez kolejne lata choćby na boisku.

Na to jednak musi pracować. Nie tylko umysłowo. Szachy, w które gra, to nie te z filmowych scen w parku. To rywalizacja na najwyższym poziomie, a ta wymaga przygotowania. Kiedy umysł pracuje, ciało też się męczy. – Myślę, że w szachach mamy wiele elementów sportu. Bardzo poważnie przygotowujemy się do meczów, naszym celem jest zwycięstwo, zawodnicy szykują się zarówno fizycznie, jak i mentalnie. I to bardzo ciężkie, naprawdę się męczysz, rozgrywając długie pojedynki – przekonywał na antenie BBC przed mistrzostwami świata w 2013 roku.

Jak całe rzesze na świecie, i jego zafascynowała inna produkcja Netflixa, "Ostatni taniec" o Michaelu Jordanie. I Carlsen potrafiłby dostrzec siebie w amerykańskim bohaterze serialu, wielokrotnym mistrzu NBA. Bo podchodzi do szachów jak do sportu. I sądzi, że bezwzględność to element konieczny, by zwyciężać. Kiedy niektórzy oburzali się, oglądając konkretne sceny, on to wszystko rozumiał. Wiedział, bez czego trudno osiągnąć sukces. – Są w Norwegii ludzie, którzy mówią "nie musisz być dupkiem, żeby wygrywać". Kiedy teraz to usłyszę, powiem im "idź i obejrzyj Jordana". Zamierzam korzystać z tego jako wymówki do każdego wątpliwego zachowania. Ja z całą pewnością wyznaję tę szkołę. Nie ma żadnych wymówek. Zawsze musisz być najlepszy, nic innego się nie liczy – mówił bez cienia wątpliwości.

Magnus Carlsen dostrzega w szachach wiele cech sportu (Fot. Getty)

*** 30 listopada 2020 roku kończy 30 lat. Był liderem światowego rankingu w historii, jako nastolatek zremisował z Kasparowem, a kilka lat później czytał pochwały rosyjskiego czempiona. Czy żyjemy w Erze Carlsena? Jeśli tak, to będą czasy, w których szachy za sprawą Norwega zbliżają się do sportu. Bo Carlsen traktuje je jak sport, okazuje emocje jak sportowcy, a przede wszystkim chce zwyciężać.

Skoki, gole, wypadek w F1. Zobacz "Sportowy wieczór"!