Romain Grosjean po raz pierwszy opowiedział o wypadku, jakiemu uległ w niedzielę w trakcie wyścigu Formuły o Grand Prix Bahrajnu. Francuski kierowca przyznał, że miał śmierć przed oczami i od razu pomyślał o Niki Laudzie, którego także wyciągnięto z palącego się bolidu.
Z prędkością 221 km/h Grosjean uderzył w niedzielę w bandę. Jego bolid natychmiast się rozpadł i zajęły go płomienie. Francuz trzykrotnie próbował sam wyjść z samochodu, ale dopiero służby zdołały mu w tym pomóc.
– Miałem śmierć przed oczami. Nie wiedziałem co robić, ale instynkt mi podpowiadał, że trzeba się jak najszybciej stąd wydostać. Jak zobaczyłem później ten wypadek, nie byłem w stanie uwierzyć, że z tego wyszedłem. Nawet w Hollywood nie ma czegoś takiego – powiedział 34-letni Grosjean telewizji TF1.
Managed to push the button to record. Again thank you for all the messages ? pic.twitter.com/czgrZi0MOf
— Romain Grosjean (@RGrosjean) December 1, 2020
Never thought that a few body weight squats would make me happy. Body recovering well from the impact . Hopefully same about the burns on my hands. ?
— Romain Grosjean (@RGrosjean) December 1, 2020
Thank you again to everyone for the messages.
Ps: still very slow at typing ?#r8g pic.twitter.com/PHr5nMZsZG
Następne