Przejdź do pełnej wersji artykułu

Nieoficjalnie: Polska faworytem Pertile do przejęcia PŚ skoczków po Chinach

skoki narciarskie, Zakopane, Wisła, PŚ w skokach, dodatkowe konkursy PŚ w Polsce Skoczkowie ponownie zawitają do Polski w sezonie 2020/21? Tutaj Robert Johansson w locie w Zakopanem (Fot. Getty)

Chiny ze względów epidemiologicznych odwołały próbę przedolimpijską w skokach narciarskich. Zamiast Zhangjiakou w weekend 13-14 lutego konkursy mają odbyć się w Europie. Zgłoszenie do FIS przesłała m.in. Polska, która – jak ustaliliśmy – ma najlepsze notowania w federacji. Pytanie tylko, kto podejmie ostateczną decyzję? – Na pewno nie komisja kalendarzowa – mówi TVPSPORT.PL jej członek, Wojciech Gumny.

Skoki w Niżnym Tagile. Pierwszy konkurs w sobotę w Telewizji Polskiej

Oprócz zawodów skoczków w Chinach nie odbędą się również rywalizacje w biegach narciarskich i kombinacji norweskiej. Dyrektor Pucharu Świata Sandro Pertile już w Wiśle za kulisami mówił, że odwołanie wylotu do Azji jest raczej pewne, a to wprost sugeruje, że FIS nieszczególnie walczył o utrzymanie pierwotnych planów. W kraju-gospodarzu zimowych igrzysk w 2022 roku Europejczycy musieliby bowiem odbyć obowiązkową kwarantannę. Delegacja działaczy, która odwiedziła olimpijskie skocznie tuż przed początkiem zimy, była podobno zmartwiona, jak rygorystyczne obostrzenia i warunki musieliby spełnić skoczkowie, ich sztaby i obsługa.

Kolejna próba przeprowadzenia testu przed IO w Pekinie ma według wstępnych przymiarek odbyć się w ramach Letniego Grand Prix. Teraz każdemu wygodniej będzie w trudnym czasie zostać w Europie. Tylko w którym kraju?

Czytaj też:

Adam Małysz 39 zwycięstw w PŚ + 4 mistrzostwa świata

43 wygrane na 43. urodziny. Każde zwycięstwo Małysza było wyjątkowe

Jeśli bez kibiców, to Wisła, a Zakopane z widownią. Decyzję de facto podjąłby rząd


– Zgłosiliśmy w FIS chęć, aby przejąć od Chińczyków cały weekend skoków, byłby to dla nas trzeci w trakcie jednej zimy – zapowiedział przed kilkoma dniami Adam Małysz. Miejscowości nie wskazał, natomiast jak usłyszeliśmy w Polskim Związku Narciarskim, mowa jedynie o Wiśle lub Zakopanem. Szczyrk, czyli trzecia polska opcja, pomimo posiadania homologacji nie wchodzi w grę m.in. ze względów logistycznych.

Awaryjnie organizowane konkursy PŚ odbyłyby się w Wiśle, gdyby na obiekty sportowe według przepisów rządowych nadal nie mogli wchodzić kibice. Bo będzie to tańsze. Zakopane miałoby natomiast gościć skoczków ponownie w połowie lutego, jeżeli na trybuny wejdzie choćby 25 procent widowni.

W przypadku Wielkiej Krokwi to i tak 5-6 tysięcy widzów, zatem tyle samo, ile weszłoby w Wiśle w pełnej opcji – mówi TVPSPORT.PL Apoloniusz Tajner, prezes PZN. A zatem realny jest przychód z biletów oprócz tego, jaki gwarantują sponsorzy oraz wpływy z praw telewizyjnych.

Bitwa o dodatkowy polski PŚ w skokach. Największym rywalem Austriacy


Jest jeden problem. Poza Polakami chęć przeprowadzenia zawodów zgłosili również Austriacy, Niemcy i Norwegowie. O ile ci ostatni sami mieli niedawno zrezygnować z walki o termin Chińczyków (trudniejszy dojazd, w niedalekiej perspektywie dodatkowo organizacja turnieju Raw Air), a Niemcom najpewniej przypadnie w spadku weekend 6-7 lutego (za odwołane Sapporo) i niesprawiedliwym byłoby przyznawanie im kolejnych prezentów, to oferta PZN wciąż nie będzie jedyną.

Austriacy mają więcej skoczni, na których dałoby się przeprowadzić zawody tej rangi. Poza Innsbruckiem i Bischofshofen, gdzie chwilę wcześniej odbędzie się TCS, to również m.in. Stams (K-105), Seefeld (K-99), Ramsau (K-90; miejscowość awaryjnie organizuje już inaugurację PŚ kobiet w połowie grudnia – przyp. Red.), Eisenerz (K-98) czy przede wszystkim mamut Kulm. Tylko że ci nie będą chcieli korzystać z nowych opcji. O ile wiem, mają w ofercie dla FIS obiekty, które byłyby "powtórką". Czyli tak samo jak my – mówi Jan Winkiel, sekretarz PZN.

Sandro Pertile, dyrektor Pucharu Świata: konkurs w Chinach? Mamy pewne problemy...

Czytaj też:

Martin Schmitt w dniu urodzin Małysza: z Adamem rozumieliśmy się bez słów [WYWIAD]

Kto zdecyduje? Tu komisja kalendarzowa nie ma nic do powiedzenia


W centrali w Krakowie nie wiedzą, kiedy FIS określi się co do przyszłości tego weekendu. Wiedzą natomiast, że decyzji nie podejmie komisja kalendarzowa.

My w komisji tylko zatwierdzamy pierwotny kalendarz – mówi TVPSPORT.PL jej polski przedstawiciel Wojciech Gumny. – Gdy następują takie sytuacje losowe w trakcie zimy, to koordynuje je już przede wszystkim dyrektor PŚ. A przynajmniej tak było za Waltera Hofera. Z kim on to wtedy konsultował? Tego już nie wiem.
To trochę wygląda jak załatwianie spraw przy tzw. zielonym stoliku – zauważamy.
Nie do końca, bo chyba nikt w FIS nie ma tam złych intencji czy prywatnych interesów. To sytuacje nagłe, wymagające trochę innej ścieżki – uważa działacz.

W PZN, chociaż gra o zastępstwo dla Chińczyków jest trudna, są dobrej myśli. W kuluarach usłyszeliśmy, że dyrektor Pertile dość jasno dał Polakom do zrozumienia, że są w tym wyścigu faworytem. Podobno obie strony ustaliły nawet, że najpóźniej podczas pierwszego weekendu PŚ w Zakopanem mają zakończyć się rozmowy, w której z miejscowości przygotować awaryjne konkursy w lutym.

Inaugurację w Wiśle udało nam się przeprowadzić prawie perfekcyjnie, transmisja też wypadła świetnie. Dostaliśmy bardzo wysokie oceny, a zainteresowanie skokami w Polsce i wyniki oglądalności, są tak duże, że to bardzo poważny argument – przekonuje Tajner.

Polska nigdy dotąd nie organizowała całego "zastępczego" weekendu PŚ skoczków. W 2011 roku na Wielkiej Krokwi odbył się natomiast dodatkowy, trzeci konkurs po odwołaniu rywalizacji w Harrachovie. Jak dobrze pamiętamy, wygrał go Adam Małysz. Jak miało się później okazać, zrobił to wtedy po raz ostatni w karierze.

Tak "kaleczono" skoki narciarskie w Polsce. Zobacz pierwsze złoto Adama Małysza w mistrzostwach kraju
Maciej Maciusiak przed Niżnym Tagiłem: treningi w Wiśle wyglądały obiecująco
Maciej Kot: Rosjanie potrafią przywitać z honorami!
Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także