| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Remis w derbach Krakowa – oto początek przygody Petera Hyballi z PKO Ekstraklasą. Derby Krakowa przyniosły mnóstwo emocji i wiele kontrowersji sędziego. W drugiej połowie nerwy stracił prezes Cracovii Janusz Filipiak.
Oto próbka zachowania Janusza Filipiaka i jego najbliższych współpracowników:
Dlaczego zdecydowaliśmy się to pokazać? Po pierwsze, to nie był jeden incydent. W trakcie meczu Filipiak i jego ludzie kilkukrotnie w obelżywy sposób obrażali sędziego. Nie przejmowali się tym, że wszyscy na stadionie doskonale ich słyszą. Także najmłodsi piłkarze, którzy w osobie prezesa klubu powinni widzieć wzór postępowania. Niestety zachowanie Filipiaka, Tabisza i Rasia cechowało całkowite poczucie bezkarności. "Nasz stadion? Tu możemy wszystko".
Sędzia Stefański prowadził mecz bardzo słabo i kilka jego decyzji niepotrzebnie podgrzało atmosferę i tak napiętą przecież ze względu na charakter meczu derbowego. Emocje były wielkie, ale człowiek pokroju Filipiaka – profesor i prezes międzynarodowego koncernu – powinien umieć trzymać nerwy na wodzy.
Im dłużej trwał mecz tym bardziej Wiśle brakowało sił. Próba gry pressingiem, a do tego przecież gra dziesięciu na jedenastu (po czerwonej kartce dla Forbesa) – to wszystko musiało w końcu przynieść efekty. Cracovia znana jest z cierpliwości. Tym razem nie było to takie proste, bo atmosfera meczu derbowego udzieliła się także piłkarzom. Akcje Pasów z trudem się kleiły, a jednak w końcu udało się doprowadzić do remisu. Hyballa widział, że jego drużyna gaśnie. Forbes średnio radził sobie w pressingu, a Fatos Beciraj robił to jeszcze pokraczniej. Powoli przemieszczał się od piłkarza do piłkarza, ale futbolówkę ciągle widział tylko z daleka. W takiej sytuacji gol na 1:1 był formalnością.
Wiśle udało się dowieźć remis do końca i w ekipie Białej Gwiazdy muszą uznać to za sukces.
– Po meczu powiedziałem piłkarzom w szatni, że jestem z nich niesłychanie dumny. W pierwszej połowie graliśmy wysoko i dobrze stosowaliśmy pressing, mogliśmy za to lepiej zachowywać się przy kontrach, ale na pewno byliśmy drużyną bardziej kreatywną. Druga połowa również zaczęła się dobrze, mieliśmy rzut karny. Potem graliśmy w dziesięciu, Cracovia grała długie piłki w nasze pole karne i w końcu doprowadzili do remisu. Końcówka była bardzo dramatyczna i dlatego jestem dumny z postawy zespołu – powiedział po meczu Hyballa.
Przyznał, że jest rozczarowany kondycją zespołu. – Strona fizyczna nie wygląda dobrze, ale jestem tu dopiero pierwszy dzień. Najpóźniej w styczniu powinno to wyglądać lepiej – zapewnił. Pracę sędziego ocenił dobrze. – Postawa sędziego była w porządku. To był dla niego trudny mecz, bo przeciwnik często się przewracał, było słychać krzyki, podnosiła się ławka rezerwowych. To nie był łatwy mecz do prowadzenia – dodał.
Michał Probierz znów nie mógł być zadowolony z derbów. Podobnie jak w poprzednim meczu z Wisłą to znów Biała Gwiazda na początku dyktowała warunki gry – znów atmosfera derbowa, napięcie wywoływane w klubie z tej okazji, pozbawiło zespół animuszu. – Początek był nerwowy, było bardzo dużo agresywności i za łatwo traciliśmy piłkę. W początkowej fazie meczu widać było, że zawodnicy mają w głowie to, że poprzednie spotkania z Wisłą przegrywaliśmy. Doprowadziliśmy do remisu, ale potem zabrakło nam spokoju, by postawić kropkę nad i – skomentował.