"Zawsze mówię, że to jak tort z kremem. Piękna Planica ze swoją niezwykłą historią, rekordami świata jest tym tortem, a kibice z flagami pysznym kremem. W tym roku dostaniemy sam tort". Bojan Makovec, głos Planicy i człowiek, który jako pierwszy krzyczał pod Velikanką "tutaj lata nasz mistrz świata" przed skokami Adama Małysza w rozmowie z TVPSPORT.PL opowiada o dziedzictwie Słowenii. Bo aż tyle znaczą dla Słoweńców konkursy na Letalnicy.
Antoni Cichy, TVPSPORT.PL: – Zostało raptem kilka dni do mistrzostw świata w lotach w Planicy. Jesteś już podekscytowany?
Bojan Makovec: – Jasne! Jak zawsze! Już we wtorek zobaczymy pierwsze loty przedskoczków.
– Czy ludzie przed telewizorami znów usłyszą twój głos?
– Tak, będę spikerem, choć na zawody nie wejdą kibice. Zazwyczaj działamy we trzech. Ja jestem oficjalnym spikerem, konferansjerem, a dwóch ludzi zajmuje się wywiadami, kibicami. Ale w tym roku tylko ja będę pracował. Dzięki Bogu!
– To nie będzie taka sama Planica bez kibiców.
– Oj tak, będzie całkiem inaczej, wiadomo. To moje dwudzieste zawody w Planicy w roli spikera. Zacząłem w 2001 roku, więc liczyłem na mały jubileusz. Zawsze mówię w Słowenii, że to jak tort z kremem. Piękna Planica ze swoją niezwykłą historią, rekordami świata jest tym tortem, a kibice z flagami pysznym kremem. W tym roku dostaniemy sam tort. Nie będzie panowała tak niezwykła atmosfera, ale to wciąż mistrzostwa świata.
– Skoro zacząłeś w 2001 roku, to wtedy, kiedy pierwszą Kryształową Kulę zdobywał Adam Małysz.
– Tak, masz rację. Adam Małysz zaczął wtedy wygrywać. Pamiętam, jak w pierwszych latach do Planicy przyjeżdżało pięć, sześć, może nawet siedem tysięcy "polskich kibiców". Pamiętam to wszystko. Pamiętam, jak wygrywał Adam, jak później wygrywał Kamil. Sporo nazbierało się tych polskich zwycięstw na Letalnicy.
– To ty jako pierwszy krzyczałeś "tutaj lata nasz mistrz świata", kiedy Adam siadał na belce startowej.
– Tak, byłem pierwszy. Zobaczyłem u polskich fanów flagę z napisem "tutaj lata nasz mistrz świata", zapytałem, co to znaczy, a oni mi wytłumaczyli. Nie mam większych problemów z akcentem i zacząłem tak zapowiadać Adama. Kibicom się spodobało. Używałem tego przez lata. Ostatnio zazwyczaj mówię "a teraz na szczycie skoczni" albo "teraz zwycięzca Pucharu Świata".
– "Tutaj lata nasz mistrz świata" było zarezerwowane dla Adama?
– Czasami mówię to przed skokami Kamila. A czasami "zwycięzca olimpiady".
– W ilu językach mówisz?!
– Po polsku za dobrze nie mówię, nauczyłem się kilku wyrażeń. Ale potrafię zapowiedzieć skoczków po angielsku, niemiecku, czesku, włosku, serbsko-chorwacku, polsku, no i oczywiście słoweńsku.
Planica to słoweńskie dziedzictwo. To bez wątpliwości największe sportowe wydarzenie w naszym kraju. W Kranjskiej Gorze, kilka kilometrów stąd, są zawody Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim. Nie mają nawet startu przy Planicy.
– Mieszkasz w Ratecach, tuż obok Planicy. Tam też się urodziłeś?
– Nie, urodziłem się w Jesienicach, czterdzieści kilometrów stąd. A w Ratece mieszkam niemal całe życie.
– Z powodu Planicy?
– Ha ha nie! Moi rodzice, nawet dziadkowie, stąd pochodzą. Nie chodzi o Planicę, a rodzinne tradycje. Ale wszystkich nas wychowała Planica. To naprawdę ważne, trzeba to podkreślać. Spokojnie, to nie tak, nie przeprowadziłem się, żeby mieszkać pod skocznią!
– Z którego roku pamiętasz pierwsze zawody w Planicy?
– Kiedy byłem dzieckiem, chodziłem z rodzicami na zawody. Miałem może dziesięć, jedenaście lat, nie pamiętam już dokładnie. Wiem, że w 1985 roku byłem na mistrzostwach świata w lotach. Wygrał Matti Nykaenen, skakał Piotr Fijas. Te konkursy pamiętam. A minęło już 35 lat.
– Jak je wspominasz? Mniej profesjonalnie, bardziej na wariackich papierach. No i na trybuny weszło prawie 100 tysięcy ludzi, rekord niepobity do dziś!
– To było szaleństwo! Międzynarodowa Federacja Narciarska nie nakładała wtedy limitów. Podobnie wyglądało w Zakopanem. Pamiętam jeszcze, jak zawodnicy latali stylem równoległym, pamiętam zwycięzców. Ale nie zapomnę też tych lat, kiedy triumfował Primoż Peterka. Też przyszły tłumy, pewnie z 50 tysięcy. Pamiętam naprawdę cudowne konkursy. A w tym roku bez kibiców to nie będzie to samo...
– Ile rekordów świata widziałeś w Planicy?
– Dobre pytanie! Wiele. Kiedy jeszcze nie byłem spikerem, widziałem rekord Toniego Nieminena, ten pierwszy lot ponad 200 metrów w 1994 roku. Pamiętam też wszystkie późniejsze rekordy zarówno z czasów, kiedy przychodziłem pod skocznię jeszcze jako kibic, i potem już jako spiker. Także ten Adama Małysza!
– Który miał w sobie największą magię? 239 metrów Bjoerna Einara Romoerena?
– Wszystkie były spektakularne! Ale szczerze mówiąc, najbardziej zapadł mi w pamięci ten Romoerena. Kurczę, to już piętnaście lat. Wtedy w sobotę naprawdę mocno wiało, wszyscy mówili, że zawody nie dojdą do skutku. A w niedzielę mieliśmy konkurs z rekordowymi lotami. No przecież Janne Ahonen poleciał na 240 metrów, tylko upadł. Już piętnaście lat od ostatniego rekordu w Planicy!
– Na czym polega magia Planicy? Chodzi o poranne konkursy, nocne zabawy w barze, dwie-trzy godziny snu albo i nieprzespane noce? A później wręcz prosto z pubu na konkurs?
– Moim zdaniem Planica ma wyjątkowy termin. To pierwsza tak wielka impreza, która dzieje się już na wiosnę. Ludzie cieszą się już na wiosnę. To taki trochę pierwszy piknik w nowym roku, pierwsze wydarzenie po długim, zimowym wyczekiwaniu. I to daje tę magiczną atmosferę.
– Nie korzystacie aż tak bardzo z muzyki, nie zachęcacie ludzi do tańczenia jak w Zakopanem. A i tak macie wyjątkową atmosferę. Pomagacie jej, a nie kreujecie?
– Atmosfera tworzy się tu sama. Kiedy ludzie przyjeżdżają do Planicy, wiedzą, czego się spodziewać. Znam chłopaków z Zakopanego, Mikeego i DJ Ucho, są bardzo dobrzy, ale oni robią coś innego. Ja nie korzystam z muzyki, nie robię programu. Jedyne, co robię, to wydobywam atmosferę swoim głosem. A kiedy rozmawiamy o muzyce, mamy DJa. Wie, ile powinien puścić słoweńskich piosenek, jakie dla polskich, niemieckich zawodników. Ale nie koncentrujemy się na tym.
– Zdarzało się, że skoczkowie przychodzili ze specjalnymi prośbami o zapowiedź albo konkretną piosenkę?
– Nie, niezbyt wielu. Raczej nie zza granicy, ale słoweńscy zawodnicy tak. Zazwyczaj prosili o jakiś utwór. Zresztą paru zagranicznych też. Planica to ostatnie zawody w sezonie, więc wielu skoczków kończyło u nas karierę. Coś dla nich przygotowaliśmy, oni przemawiali do publiczności z zeskoku.
– Zapowiadałeś wielu wybitnych skoczków. Adama Małysza, Kamila Stocha, Gregora Schlierenzauera, Thomasa Morgensterna, Petera Prevca. Ale zdarzało ci się pomylić tych mniej znanych?
– Popełniałem błędy, tak, zdarza się. Jest w końcu tak głośno! Mogę usłyszeć przez słuchawki, że kogoś nie ma na starcie, nie skoczy, ale nie zobaczę monitora, coś nie działa i wtedy mogę tylko przypuszczać, kto siedzi na belce startowej. Zapowiem go, a to nie on. Ale dokładnie nie pamiętam, przy kim się zdarzyło. Robię to już dwadzieścia lat.
– Przez taki szmat czasu musiało się uzbierać bez liku pięknych historii. W 2005 roku bili rekord za rekordem, w 2016 dominował Peter Prevc, wygrał też Robert Kranjec.
– Tak, w 2005 roku padło wiele rekordów świata. A 2016 był wyjątkowy, bo mieliśmy nowe centrum narciarstwa klasycznego. Wszystko było idealnie zrobione pod nowy rekord, dominował wtedy Peter Prevc, zapowiadano świetną pogodę. Było perfekcyjnie i przybyły niesamowite tłumy. Dziś obrazki z tamtego roku widzimy przy każdej reklamie Planicy. Ale w pamięci bardzo zapadła mi też inwazja polskich fanów na początku lat 2000. Po prostu coś niewiarygodnego, niezapomnianego! Przyjeżdżała masa ludzi z Norwegii, Austrii, Niemiec, ale nie zapomnę tej polskiej inwazji.
– I pewnie nie zapomnisz też 2015 roku. Wszyscy szykowaliście się do świętowania Kryształowej Kuli Petera Prevca, ale trochę za daleko poleciał Jurij Tepes.
– Trudno o tym mówić. Każdy z nich skakał dla siebie. Jestem pewny, że ani Peter, ani Jurij nie spodziewali się, że ten jeden skok zdecyduje. Liczyliśmy punkty, czekaliśmy, ale Severin miał więcej zwycięstw i to on wygrał. Też niezapomniane zawody.
– Które zakończenie kariery przeżyłeś najbardziej? Roberta Kranjca?
– Tak, oczywiście. Mówimy o Słoweńcu, mistrzu świata w lotach narciarskich, zawodniku, który ponad 200 razy poleciał przeszło 200 metrów. Niezapomniane pożegnanie.
– Myślisz, że też przyczyniłeś się do tego, jak bardzo Polacy pokochali Planicę? Jechali po kilkanaście godzin, żeby usłyszeć "tutaj lata nasz mistrz świata". Od razu mogli poczuć się jak w domu.
– Mam taką nadzieję! Wierzę, że dalej będą przyjeżdżać do nas. Ale nie zapowiadam skoczków tylko w Planicy. Byłem spikerem w Czechach, we Włoszech. Podoba mi się, że polscy kibice zawsze zabierają ze sobą jakiś atrybut. Flagę, czapkę, rękawice, kurtkę. Każdy z nich coś ma z symbolem Polski. Uwielbiam to. Macie świetnych fanów.
– U nas w Zakopanem też kiedyś byłeś.
– Tak, poszczęściło mi się wtedy, bo zazwyczaj w tym terminie wypadają zawody w snowboardzie albo konkursy Pucharu Świata kobiet. Ale na pewno jeszcze kiedyś wrócę.
– To musiało być przyjemne, kiedy zapowiadałeś Pero Prevca na Wielkiej Krokwi.
– No pewnie! Zakopane jest wyjątkowe, wszyscy to wiemy. Znam chłopaków z Zakopanego. To naprawdę było fajne.
– Ale i tak powiesz, że Planica jest lepsza od Zakopanego.
– Muszę tak powiedzieć! Tutaj zacząłem pracować, to mój świat, żyję tu od małego.
Zobaczyłem u polskich fanów flagę z napisem "tutaj lata nasz mistrz świata", zapytałem, co to znaczy, a oni mi wytłumaczyli. Nie mam większych problemów z akcentem i zacząłem tak zapowiadać Adama. Kibicom się spodobało. Używałem tego przez lata.
– Co dla Słoweńców znaczy Planica? Raz usiadłem u znajomych w czwartek wieczorem, po kwalifikacjach. Kiedy w wiadomościach mówili o skokach, zbiegła się cała rodzina.
– Planica to słoweńskie dziedzictwo. To bez wątpliwości największe sportowe wydarzenie w naszym kraju. W Kranjskiej Gorze, kilka kilometrów stąd, są zawody Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim. Nie mają nawet startu przy Planicy. Warto pamiętać, że tutaj padła bariera 100 metrów już przeszło 80 lat temu. Tutaj człowiek po raz pierwszy poleciał ponad 200 metrów. Ludziom nie trzeba nawet mówić, kiedy będą skoki w Planicy. Oni dobrze wiedzą, od miesięcy się szykują. Wszyscy mówią o tym całą zimę, nawet jeśli mamy inne wielkie sportowe imprezy. To nasze sportowe święto.
– Planica kojarzy się z marcowym słońcem. A tu nagle skoki w grudniu.
– Bez cienia wątpliwości, będzie inaczej. Pamiętam, jak mieliśmy mistrzostwa świata w lutym i to też nie było takie same. Planica kończy sezon. A teraz czekają nas pierwsze loty nocą, coś nowego. Trudno przewidzieć, jak będzie. Na pewno inaczej. Oby wiatr pomógł pobić rekord świata!
– Loty przy świetle są piękne. Ale to wspaniałe, że w świecie, w którym wszystko musi być nowoczesne, zachowała się jakaś tradycja. Bo każdy fan powie, że Planica to poranne marcowe konkursy.
– Dobre pytanie! Wszyscy wiemy, że nasze sportowe święto zawsze wypada w marcu. I tak miało być tym razem, ale to mistrzostwa świata, nowa impreza. Mam świadomość, niektórzy kibice powiedzą, że Planica powinna być w marcu, a konkursy rano. Czasami trzeba jednak coś zmienić. Zobaczymy, jak będzie w grudniu przy sztucznym świetle.
– Jesteś gotowy, żeby ogłosić nowy rekord świata?
– Oczywiście, zawsze jestem gotowy! Już od dziewięciu lat nie mamy rekordu, odebrało go nam Vikersund. Chciałbym ogłosić kolejny.
– Nie miałeś tak, że już chciałeś ogłaszać rekord, a jednak trochę zabrakło? Dwa lata temu Ryoyu Kobayashi poleciał na 252 metry.
– Miałem nadzieję, że pobije rekord! Ale widziałem, gdzie ląduje i wiedziałem, że trochę zabraknie. W poprzednich latach zdarzało się jednak, że oczyma wyobraźni zobaczyłem rekord, a komuś do niego trochę zabrakło.
– Jaki jest twój ulubiony lot w Planicy?
– Hmm... Nie wiem! Może któryś z 2016 roku. Kiedy zapowiadałem Petera Prevca, wiedziałem, że wygra. Wcześniej, w naszej telewizji usłyszałem skargi kibiców, bo chyba w Norwegii nie puszczono słoweńskiego hymnu. I postanowiłem sobie, że kiedy zwycięży, powiem, byśmy razem odśpiewali hymn. Peter poleciał, wygrał, a ja powiedziałem "odśpiewajmy razem nasz hymn". Do dziś ludzie to wspominają.
Rozmawiał Antoni Cichy
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.