Jesteśmy dla lekkoatletyki piątym kołem u wozu. I jeśli to się nie zmieni, rzut młotem zniknie – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL Paweł Fajdek, czterokrotny mistrz świata, król konkurencji, którą rodzima federacja konsekwentnie zsyła na peryferia. Polak rozkłada ręce, bo pomimo obietnic młociarze znów znaleźli się poza kalendarzem Diamentowej Ligi.
World Athletics właśnie pochwaliła się, że w 2021 roku przywróci do kalendarza Diamentowej Ligi wygnany wcześniej dysk, trójskok oraz biegi na 200, 5000 i 3000 m z przeszkodami. W sumie w 13 mityngach sezonu zobaczymy aż 32 konkurencje, a zawodnicy będą mieli do podziału siedem milionów dolarów. Słowem: to na tyle duży tort, że nakarmi wszystkich. Wszystkich, tylko nie tych, którzy rzucają młotem.
U młociarzy zatem po staremu. Można ich zaprosić na mityng według własnego uznania, ale nie jako konkurencję "diamentową". Zwykle jednak nie zaprasza się ich wcale. Środowisko grzmi, że federacja konsekwentnie marginalizuje ich wysiłek, a to tłumaczy m.in. bezpieczeństwem. W końcu męski sprzęt waży 7,26 kilograma i trafiony w człowieka może zabić. Organizatorom zawodów jest to na rękę. W końcu – twierdzą – nikt z lekkoatletów nie niszczy murawy na stadionach tak jak Paweł Fajdek i jego koledzy.
Czterokrotny mistrz świata, gdy dowiedział się o planach World Athletics, wypalił na Twitterze bezpośrednio do szefa organizacji: "Drogi Sebastianie Coe, i co? Gdy ostatnio rozmawialiśmy, obiecałeś, że będziemy traktowani sprawiedliwie." Teraz na łamach TVPSPORT.PL mówi, że jak tak dalej pójdzie, to rzut młotem po prostu zniknie.
Michał Chmielewski, TVPSPORT.PL: – Widywałem cię złego, ale chyba nigdy dotąd tak bezsilnego.
Paweł Fajdek: – Nic innego mi już nie zostało. Gdy przeczytałem, że znowu nas pominięto, poczułem się bezradny, kompletnie rozczarowany. I wkur***ny. Tym, jak się nas traktuje, tym, ile znaczy rzut młotem dla rządzących lekkoatletyką, tym, jak się nas nie zauważa. Tym, jak zabija się tak piękną konkurencję. Bo ją się konsekwentnie zabija, nie robi nic dla jej promocji, tylko odsuwa na boczny tor.
– Może rzut młotem to już nie lekkoatletyka?
– Najwidoczniej nie. Jest takie ładne angielskie określenie, że nasza dyscyplina to "Track&Field". No chyba nie. To wszystko zmierza w stronę "Track&Field, but without hammer throw". Naprawdę na to zasłużyliśmy? Uprawiamy jedną z najtrudniejszych konkurencji, która wymaga lat pracy, aby dojść na szczyt. W większość państw świata są jakieś dzieciaki i trenerzy, które próbują rozwijać się, licząc, że kiedyś będą mogły zostać gwiazdami. No i patrzcie, nie zostaną. Bo nikomu nie będzie zależało, żeby ich pokazać. To jest żenujące, niegodne. Jak rozumiem, złoty medal mistrzostw świata – a mam takich cztery – lub rekordy świata Anity Włodarczyk to mniej ważne rekordy niż medale i wyniki uzyskiwane w biegach i skokach? Odpowiedź nasuwa się sama. Jesteśmy dla lekkoatletyki piątym kołem u wozu.
– Mniemam, że rozmowa z Sebastianem Coe’em, do której odniosłeś się na Twitterze, dotyczy waszego spotkania na Gali stulecia PZLA. Co ci wtedy powiedział?
– Rozmawialiśmy i na tej gali, i kiedyś w Monako. Po tym, gdy z Diamentowej Ligi wycofano dysk, trójskok itd., Coe zapewniał, że dla tych konkurencji – oraz naszej – zostaną stworzone godne warunki w nowo powstałym cyklu Gold Continental Tour. Jak wyszło, przemilczmy. Tamte specjalności przywrócono zresztą teraz do elity, tylko my pozostaliśmy niezauważeni.
– To co robisz i dlaczego się denerwujesz, to walka o prestiż czy o finanse?
– Jedno i drugie, bo jedno z drugiego wynika. Wcześniej też nas nie było w Diamentowej Lidze, ale przynajmniej mieliśmy cykl Hammer Throw Challenge. Był jaki był, też kurczył się z roku na rok, ale przynajmniej walczyło się tam o nagrody na koniec sezonu. Odkąd zostaliśmy wcieleni do Continental Touru, na jednym mityngu tracimy ok. 15 tysięcy złotych. W sezonie to naprawdę poważne pieniądze jak na realia lekkoatletyki. Jest jeszcze jedno. Jeśli nikt nas nie pokazuje, to jak mamy zachęcić sponsorów do zawarcia z nami współpracy? Każdemu, który to teraz robi, po stokroć dziękuję. Jestem jednym z nielicznych młociarzy na świecie, którzy mogą na to nadal liczyć.
– Czujesz się oszukany?
– Gdybym tak się nie czuł, pewnie siedziałbym cicho. Ale myślę, że nie mam już nic do stracenia.
– Światowa centrala od lat tłumaczy się brakiem młociarzy w DL bezpieczeństwem na stadionie, gdzie bywa wówczas tłoczno…
– …i troską o murawę, którą niszczą młoty. Serio? Ręce opadają. My startujemy na naprawdę dużych stadionach, weźmy taki Śląski w Chorzowie. Tam jakoś nikt nas nie przegania, a dziury, które powstają od upadających młotów, da się łatwo załatać. Wiem o tym. Mówią, że jak młot spadnie na zraszacz, to go zniszczy. To małe ryzyko, ale OK, dlatego sądzę, że wszyscy bylibyśmy gotowi podpisać papiery, że jeśli tak się stanie, to pokryjemy koszty naprawy. Jakoś na mistrzostwach świata i Europy albo na igrzyskach nikt nie mówi nam, żebyśmy nie psuli trawy. No, chyba że stamtąd też mamy zaraz zniknąć?
– A co z bezpieczeństwem?
– Oszczep nie jest mniej niebezpieczny, lata dalej. A dyski po odbiciu od mokrej trawy potrafią popędzić na drugi koniec stadionu. Młot spada i grzęźnie.
– Ty nigdy nie wystąpiłeś w Diamentowej Lidze, prawda?
– Raz, odbył się jako konkurencja pokazowa. W Birmingham kilka lat temu zorganizowano wielomecz w parach. Byliśmy my, Anglicy, Niemcy i ktoś jeszcze. Jakoś się dało. Raz. Jeden jedyny raz. Wiesz, co mnie najbardziej frustruje? Że my o tym mówimy od lat, apelujemy, tłumaczymy, tak jak teraz. Ale te słowa do nikogo nie docierają. Jakbyśmy nie istnieli.
– To wszystko jest chyba odpowiedni moment do dyskusji nad przyszłością rzutu młotem.
– Oczywiście.
–Młot zniknie?
– Jeśli przez następne lata nikt nie zacznie nas globalnie promować, to następne pokolenie nie będzie miało żadnego argumentu, żeby się w to pchać. Pójdą do innych konkurencji, będą rzucali czymś innym albo w ogóle trenowali inny sport. I o tym też mówiłem Coe’owi. Wystarczy spojrzeć, jak przez lata wykorzystywano marketingowo Anitę w World Athletics. Wcale. Ja jestem czterokrotnym mistrzem świata. Nigdy nikt w federacji nie dał mi odczuć, że to coś znaczy. Wizerunek skoczków czy sprinterów stale wykorzystują do jakichś promocji, nagrywają filmiki. A my jesteśmy, bo jesteśmy.
– Co dalej? W innym wpisie na Twitterze wywołałeś do dyskusji prezesa Orlenu Daniela Obajtka, proponując firmie współorganizację młociarskiego cyklu w Polsce. Zgłosili się już m.in. gospodarze mityngu w Poznaniu. Myślisz, że to mogłoby się udać?
– Nie wiem, ja już na nic nie liczę. Mam nadzieję, że mi przejdzie, ale na razie jestem zdruzgotany i zniechęcony. Taki komercyjny cykl, będący poza auspicjami federacji, byłby kapitalnym ukłonem w naszą stronę. Przyjechałaby cała światowa czołówka, gwarantuję. To mój cichy apel: pomóżcie nam, w końcu w ostatnich dwóch dekadach byliśmy najbardziej medalodajną polską konkurencją lekkoatletyczną. Zapracowaliśmy na szacunek i szansę, kibice nas rozpoznają. To jest jakiś kapitał. I być może nasza ostatnia szansa.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.