{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Tottenham – Arsenal 2:0. Arsenal rozmontowany przez duet Heung-min Son – Harry Kane

Duetu Heung-min Son – Harry Kane, zwłaszcza w takiej formie, Tottenhamowi zazdrościć może cała Premier League. Zaliczyli po golu i asyście, a zespół Jose Mourinho w derbach północnego Londynu pokonał Arsenal 2:0. To szósta porażka Kanonierów w jedenastym meczu ligowym sezonu 2020/21.
Premier League: Klich prawie jak Kante, Leeds prawie tak dobre jak Chelsea
Czytaj też:

Finały mistrzostw świata w Katarze. Piłka, pustynia i śmierć. Za dwa lata mundial w Katarze
Na White Hart Lane po miesiącach przerwy wrócili kibice. I od razu mieli wiele powodów do radości. Derby północnego Londynu pomiędzy Tottenhamem a Arsenalem zwykle rządziły się własnymi prawami, tym razem faworyt pokazał Kanonierom miejsce w szeregu.
15. w tabeli zespół dowodzony przez Mikela Artetę próbował prowadzić grę. Co z tego, skoro potrafił narazić się na zabójcze kontry. Jedną z nich na gola fantastycznym strzałem z dystansu zamienił Heung-min Son. Koreańczyk przymierzył z 30. metra, a piłka wylądowała niemal w samym okienku bramki Bernda Leno. Asystował mu nie kto inny jak Harry Kane. Był to 29. gol wypracowany przez ten duet. Trzydziesty był kwestią czasu. Wypadało się wszak zrewanżować.
Tak stało się w 45. minucie. To Arsenal miał sytuację w polu karnym Kogutów, ale Alexandre Lacazette poślizgnął się, a piłka została przejęta. Tak zaczęła się kontra, która przyniosła podwyższenie. Zespół Jose Mourinho zaatakował czwórką, a dwóch obrońców Kanonierów niewiele wskórało. Giovani Lo Celso zagrał do Sona, ten wpadł w pole karne i zaczekał, aż obiegnie go Kane. Anglik od razu po tym jak dostał piłkę huknął z całej siły. Futbolówka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki, a Kane został najskuteczniejszym piłkarzem w historii derbów północnego Londynu.
W drugiej połowie to goście przejęli inicjatywę, im bliżej byli jednak pola karnego, tym gorzej wyglądała ich gra. Na pierwszy celny strzał Arsenalu kibice Kanonierów musieli czekać do 70. minuty. Wówczas to celnie główkował Lacazette, a Hugo Lloris wykazał się refleksem i zbił piłkę na rzut rożny. Chwilę później Mourinho zareagował na boiskowe wydarzenia i wprowadził na boisko Bena Daviesa, przechodząc na grę piątką obrońców. Kanonierzy muru nie skruszyli, a Tottenham dzięki wygranej wskoczył na fotel lidera Premier League. Arsenal jest dopiero piętnasty. Więcej punktów mają między innymi Newcastle, Crystal Palace czy beniaminek z Leeds.