{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Siedem lat z opaską. Jak Lewandowski został kapitanem kadry

Równo siedem lat temu Robert Lewandowski został kapitanem reprezentacja Polski. Przez ten czas mieliśmy trzech selekcjonerów, najlepszy reprezentacyjny okres od dziesięcioleci, ale i sporo rozczarowań. I chyba nigdy nie byliśmy tak piłkarsko uzależnieni od kapitana jak dziś...
Kapitanowie reprezentacji Polski zmieniają się rzadko. Przez długi czas tę funkcję pełnił Jakub Błaszczykowski, aż do 2014 roku. Wtedy to Adam Nawałka zdecydował się na roszadę i postawił na Roberta Lewandowskiego.
Już wcześniej zdarzało się, że Lewandowski był kapitanem, choć dochodziło do tego tylko wtedy, gdy potrzebne było zastępstwo. Na przykład tedy, gdy uraz musiał leczyć Błaszczykowski. Decyzja Nawałki miała swój dodatkowy smaczek, bo wiadomo, że obaj gracze nie są wielkimi przyjaciółmi.
Zmiana zasad
Nawałka początkowo ustanowił kryterium, że kapitanem będzie zawodnik, który ma najwięcej meczów w kadrze. Selekcjoner rzadko zmieniał zasady, często do końca trzymał się swoich decyzji i nawyków. 9 grudnia 2014 roku zdecydował się jednak na inną myśl. Postawił na gracza, który był nieoceniony dla reprezentacji.
Zmiana warty rozpoczęła się za kulisami, bo decyzję jako pierwszy poznał Błaszczykowski. Pełnego przebiegu rozmowy nie znał nikt poza zainteresowanymi, ale szybko pojawiły się informacje, że skrzydłowy zareagował na wieści w pełni profesjonalnie. Potem pozostała rozmowa z Lewandowskim. Nie pierwsza, ani nie ostatnia. Gdy napastnik miał już opaskę, wielokrotnie dochodziło do konsultacji z selekcjonerem.
– Podczas ostatniej, kilkudniowej wizyty w Niemczech, spotkałem się i rozmawiałem z Błaszczykowskim. Poinformowałem go o mojej decyzji w sprawie kapitana. Bardzo liczę na jego powrót do kadry. Z nim – w jego dobrej, wysokiej dyspozycji – będziemy jeszcze lepszym zespołem. To świadomy wyzwań, ambitny piłkarz, doskonale rozumiejący zasady nowoczesnego futbolu. Gra w reprezentacji Polski jest dla niego niezwykle ważna – powiedział Nawałka.
Jednocześnie selekcjoner tłumaczył, skąd decyzja o mianowaniu kapitanem Lewandowskiego. – Na początku mojej pracy z kadrą funkcję kapitana miał sprawować zawodnik mający najwięcej występów w biało-czerwonej koszulce. Po rozegraniu tegorocznych meczów eliminacyjnych i po głębszej analizie pracy z reprezentacją, moim wyborem na kapitana drużyny jest jednak Lewandowski. Zbudowana struktura drużyny narodowej funkcjonuje zadawalająco. Robert w trudnych spotkaniach pokazał, że szybko stał się prawdziwym liderem zespołu. Grał odpowiedzialnie i z poświęceniem, zarówno w ataku, jak i działaniach defensywnych. Zawsze jest gotowy do wzięcia ciężaru gry na siebie, stwarzając kolegom okazje do strzelania goli. Pracując – jak na kapitana przystało – na sukces całej naszej drużyny – twierdził ówczesny selekcjoner.
Siła kapitana
Lewandowski potrzebował czasu, by urosnąć w siłę w roli kapitana. Z jego upływem pozycja lidera stała się niepodważalna, miała przełożenie na całą drużynę. To gracz Bayernu Monachium był łącznikiem między sztabem a zespołem. Naturalnym stało się, że na jego słowa oczekiwano po każdym trudnym momencie. Ruchy śledzono jeszcze dokładniej. Pełna gestów dyskusja z Nawałką przed jednym z meczów mundialu w 2018 roku stała się jedną ze spraw narodowych. Każdy starał się wtedy dociekać, co wywoływało tyle emocji w rozmowie szkoleniowca z piłkarzem.
Napastnik Bayernu nie miał problemów z tym, by mówić wprost, gdy nie był zadowolony z danych założeń taktycznych. Lewandowski, choć Nawałkę żegnał ciepło, nie gryzł się w język mówiąc o pewnym rozczarowaniu w trakcie mistrzostw świata. – Zmiany w trakcie mundialu już nie mogły pomóc, było za późno na gmeranie w składzie. Pamiętam naszą rozmowę na jednym z treningów. Powiedziałem, co nie funkcjonuje. Inni także. Trener przyjął do wiadomości, a później nasze obawy potwierdził towarzyski mecz z Chile. W drużynie pojawiła się niepewność, a na mundialu niepewność to koniec – stwierdził wówczas Lewandowski.
Wszyscy pamiętamy też wymowną ciszę, która na pewno przyspieszyła zwolnienie Jerzego Brzęczka. Lewandowski, pytany o założenia taktyczne selekcjonera, postawił długo milczeć w trakcie rozmowy z Jackiem Kurowskim. Kilka sekund wystarczyło, by lawina dotycząca przyszłości szkoleniowca ruszyła jeszcze mocniej, a dwa miesiące później Brzęczka nie było już na stanowisku. To pokazuje, jak duża jest siła kapitana wewnątrz grupy.
Nie tylko w Polsce Lewandowski ma siłę przebicia. Napastnik jest kapitanem kadry, ale w klubie także odgrywa ważną rolę. Głos 32-latka zawsze ma moc w szatni Bayernu. Nie bez powodu wychowanek Varsovii jest w radzie drużyny, a przy tym zajmuje trzecie miejsce w kolejce do założenia kapitańskiej opaski.
Skaza na pomniku
Następca Brzęczka, Paulo Sousa, na razie może liczyć na pełne wsparcie kapitana. Lewandowski publicznie zgadza się z nim w każdej kwestii, choć w listopadzie doszło do dużego zgrzytu. Kapitan dostał wolne na mecz z Węgrami. Sztab przystał na jego prośbę, bo zgodnie uznał, że nawet bez Roberta zdołamy nie przegrać z Węgrami i zachować rozstawienie w losowaniu baraży. Niestety, przegraliśmy po fatalnym meczu, straciliśmy przywilej rozegrania pierwszego barażu u siebie, a w mediach ruszyła lawina spekulacji dotyczących nieobecności Roberta na boisku. Tym bardziej, że był obecny na ławce rezerwowych, ale poza kadrą meczową...
Kapitan wydał oświadczenie, w którym pisał: "Trener słusznie nie chciał zlekceważyć meczu z Andorą. Wspólnie ustaliliśmy, że zagram w tym spotkaniu i w przypadku wygranej, w meczu z Węgrami szansę dostaną inni zawodnicy. Decyzja na końcu zawsze należy do trenera, ale potwierdzam, że była ona ze mną uzgodniona." Nie poprawiło to jego sytuacji. Według opinii publicznej, kapitan w tym przypadku zawiódł. To pierwsza taka rysa na jego wizerunku od dłuższego czasu.
Od 2015 roku, gdy Lewandowskiego nie było w składzie, Polska wygrała cztery mecze, sześć zremisowała, a w czterech musiała uznać wyższość przeciwników. Biało-czerwoni zdobyli osiemnaście bramek, a stracili trzynaście. Wydaje się, że w ostatnich latach "Lewandowskidependencia" zamiast maleć, rośnie. Doskonale to uwydatnił wspomniany mecz z Węgrami. Aż strach pomyśleć, jak będzie wyglądała era po Lewandowskim...
Lewandowski jako pierwszy kapitan kadry:
62 mecze
5135 minut
51 goli
Mecze Polaków bez kapitana Lewandowskiego:
1. Polska – Czechy 3:1 (2015)
2. Polska – Litwa 0:0 (2016)
3. Polska – Słowenia 1:1 (2016)
4. Polska – Urugwaj 0:0 (2017)
5. Polska – Meksyk 0:1 (2017)
6. Polska – Irlandia 1:1 (2018)
7. Portugalia – Polska 1:1 (2018)
8. Holandia – Polska 1:0 (2020)
9. Bośnia i Hercegowina – Polska 1:2 (2020)
10. Polska – Finlandia 5:1 (2020)
11. Polska – Ukraina 2:0 (2020)
12. Anglia – Polska 2:1 (2021)
13. Polska – Rosja 1:1 (2021)
14. Polska – Węgry 1:2 (2021)