| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe
W środę w Lidze Mistrzów PGE Skra Bełchatów podejmowała Lindemans Aalst. Polska drużyna odniosła pierwsze zwycięstwo i pokonała rywali 3:0.
Po raz pierwszy od początku sezonu na parkiecie po stronie bełchatowian pojawił się Taylor Sander. Powrót amerykańskiego przyjmującego do gry po wielu miesiącach przerwy pozytywnie podbudował zespół (10:5). Nie można było jednak nie zauważyć, że rywale raz po raz wyciągali do podopiecznych Michała Mieszko Gogola pomocną dłoń, popełniając wiele błędów niewymuszonych (12:6). Sander nie grał widowiskowo, ale punktował — dobrze radził sobie w obronie, zdarzyły mu się również skuteczne pipe’y i blok (19:10). W końcówce sporo punktów zagraniczny zespół oddał za darmo. Udana "zdrapka" Norberta Hubera i atak Milad Ebadipoura zakończyły set wynikiem 25:16.
Dużo bardziej wyrównanie wyglądała gra obu zespołów na początku drugiej partii. Polska drużyna starała się nieco przygasić zapał Mateja Smidla i jego kolegów coraz częściej koncentrując akcje ofensywne na lewym skrzydle (10:7). Rywale odpowiadali za to piłkami kierowanymi do Simona van de Voorde i szczelniejszym, pasywnym blokiem, który dawał im możliwość zdobywania kolejnych punktów. Wkrótce Skra zbudowała jeszcze większą przewagę, a swój udział w tym miała zagrywka Hubera i ataki z szóstej strefy Sandera (17:12). Ostatecznie bełchatowianie byli lepsi — a to nie dziwiło, bowiem w ataku osiągnęli aż 74 procent dokładności. Wygrali 25:17.
W kolejnej partii również prowadzili zdecydowanie (14:9). Przy pewniej zagrywce Dusana Petkovica odrzuceni od siatki siatkarze Lindemans Aalst nie mogli wiele zdziałać. Pojedyncze ataki wychodziły co prawda Smidlowi, jednak to było za mało, by odrobić straty (13:21). Ostatecznie Skra wygrała 25:16.
Ostatnim meczem, który zagra Skra w grupie będzie czwartkowe starcie z zespołem z Turcji. We wtorek bełchatowianie ulegli ZAKSIE 0:3.
PGE Skra Bełchatów — Lindemans Aalst 3:0
(25:16, 25:17, 25:16)