Testują skocznie, latają, kiedy wieje zbyt mocno dla uczestników Pucharu Świata, a kiedy trzeba, mogą zagrać w filmie. Przedskoczkowie to bohaterowie drugiego planu. Czasami – w przenośni i dosłownie – kaskaderzy. Jak choćby Jaka Rus, który kiedyś wcielił się w rolę... Latającego Fina, Mattiego Nykaenena.
W środę wieczorem jako pierwsi w historii lecieli na Letalnicy przy sztucznym świetle. Usiedli na belce startowej i do końca nie wiedzieli, czego się spodziewać, kiedy pomkną w dół. Nikt nigdy wcześniej nie skakał tu po zmroku. A oni musieli przetestować obiekt przed mistrzostwami świata w lotach. Przedskoczkowie, czyli ludzie od zadań specjalnych.
– Skoki w Planicy są zawsze wyjątkowe. Nie ma różnicy, czy skaczemy rano czy nocą. Jeśli mowa o jakiejś różnicy, to w kontekście warunków. Po zmroku nie ma już wiatru pod narty. Dzisiaj po południu ani trochę nie wiało. Ale kiedy pojawi się mgła, jest szansa na dalekie loty. Powietrze robi się gęste, mamy noszenie, jakby wiało właśnie pod narty. I wtedy można polecieć, tak mi się wydaje, ponad 240 metrów – mówił nam na gorąco po pierwszych lotach Ernest Prislić, który w środę uzyskał 199 i 207 metrów.
– Nie byłem całkiem pewny, co nas czeka. Ale tak jest za każdym razem przed Planicą. Nie wiesz w stu procentach, co się zdarzy. Musisz sobie zaufać – dodał. Loty po zmroku to nie jedyna nowość. – Po raz pierwszy mamy koronawirusa. Zmieniła się liczba przedskoczków i pewnie będziemy skakać dwa, trzy razy, a może częściej. Będzie nas dwunastu, a musimy skoczyć za dwudziestu zawodników – przyznał.
Jeszcze większe doświadczenie w roli przedskoczka ma o cztery lata starszy od Prislicia Jaka Rus. To wręcz legenda. Zjeździł cały świat, grał w filmie, a do tego potrafi o tym barwnie opowiadać.
Antoni Cichy, TVPSPORT.PL: – Jak wygląda praca przedskoczka podczas konkursów lotów?
Jaka Rus: – Jest nieco inaczej niż podczas innych zawodów. Musimy się na to przygotować psychicznie. Na mamucie potrzeba pewności siebie. Zwłaszcza przed pierwszymi testami. Musisz sobie ufać, wierzyć w siebie, żeby było spokojnie.
– Pojawiają się nerwy przed pierwszymi lotami?
– Nie byłem nigdy podenerwowany, ale czułem adrenalinę. To jednak sprawiało, że bardziej się koncentrowałem na sobie, nie rozpraszałem.
– Przedskoczkowie jadą na skocznię i tak naprawdę nie wiedzą, jakie panują warunki, jaka będzie najlepsza belka startowa.
– W Pucharze Świata wszystko jest świetnie przygotowane. Można powiedzieć, perfekcyjnie. Jury decyduje o belce startowej. My, przedskoczkowie, chcemy, żeby ustawić ją jak najwyżej, sędziowie trochę niżej.
– Jaki jest klucz wyboru tego, który skoczy jako pierwszy? Losujecie czy decydują za was organizatorzy?
– Przez dziesięć lat byłem przedskoczkiem w Planicy. Jeździłem też na Kulm czy do Oberstdorfu. Szef przedskoczków wybierał zawodnika, któremu ufał i który ruszy jako pierwszy.
– A on pewnie miał najtrudniej? Ruszał trochę w ciemno.
– Jeśli jedziesz jako pierwszy, to coś wyjątkowego. Ale masz świadomość, że twoje szanse na długi lot nie wyglądają najlepiej. Tory najazdowe nie są zbyt czyste, prędkość jest niższa o dwa, a nawet trzy kilometry na godzinę.
– Jak wygląda praca przedskoczka? Macie ubezpieczenie, zarabiacie?
– Potrzebujemy ubezpieczenia, ale tak jest na całym świecie. I nie różni się ono w niczym, kiedy skaczemy na mamucie czy na dużej skoczni. To żaden problem. A tutaj, w Planicy, jest fajnie. Mieszka się blisko skoczni, do dyspozycji wszystko, czego zapragniesz. Siłownia, sauna, przyjemnie mija czas. Także ten wolny.
– Czyli traktowałeś to jak pracę? Pamiętam, że ty czy Rożle Żagar jeździliście niemal po całym świecie.
– Kiedy zakończyłem karierę, pracowałem w klubie w Logatec. Zostałem trenerem, ale nie miałem z tego dużo pieniędzy. Jako przedskoczek dostawałem więcej, to w weekend jechałem trochę zarobić. Taki wolny, luźny dzień bez stresu. A w międzyczasie mogłem podpatrywać zawodników, jak się przygotowują, zabrać ze sobą trochę wiedzy do klubu.
– Ile dostawaliście za jeden dzień?
– Sto euro za jeden dzień lotów. Takie same stawki były w Planicy, Oberstdorfie, na Kulm czy w Harrachovie.
– Ile razy skacze się normalnego dnia, podczas zawodów? Nie mam na myśli testów.
– To zależy. Zazwyczaj dwa albo trzy, ale czasami panują gorsze warunki. Przedskoczkowie rozmawiają ze sobą, z szefem. Jeśli ktoś czuje się na siłach, może skoczyć cztery razy, a niektórzy tylko raz. To ważne, byśmy ze sobą rozmawiali.
– Bałeś się czasami, kiedy mocno wiało? Ktoś musiał sprawdzić, czy da się skakać.
– Raz miałem taką sytuację na starej Letalnicy. Była dziesięcio- czy nawet piętnastominutowa przerwa. Usiadłem po niej na belce startowej, mocno wiało i trochę się bałem. Ale przy tak silnym wietrze wiedziałem, że szansa na skok wynosi pewnie z dziesięć procent. Zapaliło się czerwone światło i za chwilę zawody przerwano.
– Co było najpiękniejsze w pracy przedskoczka? Ten dzień testów, kiedy cały świat skoków patrzy, jak daleko polecicie, jak przygotowano obiekt?
– Sam nie wiem. Ten dzień jest wyjątkowy. A w następnych dniach już łatwiej skakać. Mamy za sobą jedną sesją, wszystko poszło dobrze, pod skocznią gromadzą się tłumy. Przed zawodami ruszamy z wyższej belki startowej, możemy polecieć ponad 200 metrów. A kibice w Planicy dopingują także przedskoczków. I kiedy jeden z nas frunie ponad 200 metrów, czujemy się jak w konkursie.
– Jaki miałeś rekord życiowy?
– 213 metrów z Planicy.
– Ale na skoczni nie pojawiałeś się tylko jako przedskoczek. Byłeś też kaskaderem w filmie "Eddie zwany Orłem". Kogo grałeś?
– Mattiego Nykaenena! To była dla mnie kompletna nowość. Na małej, 50- czy 60-metrowej skoczni uczyliśmy się stylu równoległego. Na dużej wcale nie było tak łatwo skakać, woleliśmy styl V. Ale świetnie przekonać się, jak wygląda nagrywanie takiego filmu. Okazało się, że całkiem inaczej niż przypuszczałem. Dużo zabawy, fajna sprawa.
– Skoki stylem równoległym – brzmi jak szaleństwo.
– Na małej skoczni nie było najmniejszego problemu, ale na dużej przy tej technice, tych wiązaniach naprawdę było ciężko. Na małej koncentrowaliśmy się tylko na odbiciu, a kiedy musisz już trochę polecieć, wcale nie jest tak łatwo.
– Jak czułeś się, będąc Mattim Nykaenenem?
– Mieliśmy zacząć zdjęcia o ósmej rano, ale pojechaliśmy już o szóstej. Przez godzinę nas przygotowywali, dorobili mi długie blond włosy. To trwało chyba z godzinę! I przez cały dzień musieliśmy być w tym sprzęcie.
– Niezła sprawa. Oglądasz film, zapowiadają Mattiego Nykaenena, a ty widzisz na ekranie samego siebie.
– Ha ha! Ale chyba trzech czy czterech z nas grało Mattiego Nykaenena, czterech albo pięciu Eddiego Orła. Potrzebowali więcej skoczków, bo nagrywali wiele scen. Mieliśmy ten sam kombinezon, ten sam kask, a zdjęcia robili tak, żeby podczas lotu nie było widać twarzy.
– Jak prawdziwy kaskader!
– No pewnie!
Rozmawiał Antoni Cichy
Następne
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.