10 gru 2020 | Piłka nożna / Inne ligi

Afera w okręgówce. Prezes śledził sędziego pod dom? "Mieszkamy obok siebie"

Mecz Kolejarz Stróże - Hart Tęgoborze (fot. Youtube)

Do skandalicznych scen doszło przy okazji meczu ligi okręgowej. Sędzia zawodów twierdzi, że podczas spotkania Kolejarza Stróże z Hartem Tęgoborze był wielokrotnie lżony przez prezesa gospodarzy. Ba, prezes Ireneusz Gryboś miał go po meczu śledzić aż do domu, by tam znów go straszyć.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

MILIONY W BŁOTO. INTER NA PUCHAROWEJ ŚCIEŻCE WSTYDU

Sędzia odniósł się do zarzutów. "Nie jestem rasistą"

Czytaj też

Sebastian Coltescu odniósł się do wydarzeń z meczu PSG-Basaksehir (fot. PAP)

Sędzia odniósł się do zarzutów. "Nie jestem rasistą"

″Wylądujesz na wózku″

Mecz Kolejarza z Hartem był dramatyczny – piłkarze obu drużyn nie oszczędzali rywali, czego przykładem jest choćby kontuzja Krystiana Koralika, który doznał złamania nogi. Sędzia Grzegorz Ciężobka musiał podejmować szereg trudnych decyzji i zdaniem obserwatorem spotkania kilkakrotnie się pomylił. Na pewno było to dla niego trudne zadanie, tym bardziej, że sędzia jest debiutantem na piątoligowych boiskach.

Skrót meczu można zobaczyć na klipie przygotowanym przez klub z Tęgoborza.

Sędzia odniósł się do zarzutów. "Nie jestem rasistą"

Czytaj też

Sędzia odniósł się do zarzutów. "Nie jestem rasistą"

W trakcie meczu nerwy puściły prezesowi Kolejarza Ireneuszowi Grybosiow i – jak wynika z raportu sędziego – zaczął obsypywać arbitra kolejnymi wyzwiskami. Kilka z nich zostało zapisanych w raporcie, do którego dotarł portal Naszsport.pl. Z uwagi na kulturę naszych czytelników, nie będziemy tych słów cytować.

Jak wynika z raportu sędziego, agresja prezesa nie skończyła się wraz z zakończeniem spotkania. Po meczu zaczął śledzić sędziego aż pod jego dom w Nowym Sączu. Na miejscu zjawił się jako pierwszy i także tam wyzywał arbitra meczu. Te słowa też trafiły do raportu. "(..) ja cię nie uderzę, ale ku**o skończysz na wózku, będziesz się cieszył jak będziesz jeszcze chodził (..)". Zdaniem wspomnianego portalu, agresja przeniosła się potem do mediów społecznościowych, gdzie sędziemu grożono śmiercią.

Nikolić: nie uważam, że Anglicy są faworytami "polskiej" grupy

Nikolić: nie uważam, że Anglicy są faworytami "polskiej" grupy

Prezes ma inną wersję

Sprawą zajął się już Wydział Dyscypliny Małopolskiego Związku Piłki Nożnej Podokręg Nowy Sącz. Prezes Kolejarza został ukarany grzywną w wysokości 200 złotych. Prezes został zapytany o tę sprawę podczas konferencji prasowej. – Ubolewam nad tym, że wśród sędziów zdarzają się chłopcy, którzy nie dość, że nie umieją sędziować to jeszcze prowokują i robią na złość. Poinformowałem o tym OPZN – powiedział Gryboś.

Czy to koniec tej sprawy? Niekoniecznie, bo sądeccy sędziowie złożyli protest. Wspólnie postanowili, że do odwołania nie będą prowadzić meczów Kolejarza. Na razie nie było takiej okazji, bo mecz z Hartem był ostatni w tym roku, ale sędziowie są zdecydowani. Na pierwszy rzut oka sprawa wygląda jednoznacznie. Oto kolejny prezes atakujący sędziego. Prezes Gryboś przedstawia jednak inną wersję wydarzeń.

– Z mojego punktu widzenia sprawa wyglądała zupełnie inaczej. Po meczu nie pojechałem za sędzią do jego domu i nie obrażałem go. Pojechałem do siebie, a zupełnie przypadkiem okazało się, że mieszkamy praktycznie na tej samej ulicy. Chcąc dojechać do siebie nie mam innej drogi, muszę przejechać obok mieszkania sędziego. I pewnie to dało mu argument do podkoloryzowania swojej historii. Może faktycznie uwierzył w to, że za nim jadę? – mówi Gryboś w rozmowie z TVPSPORT.PL.

Kto zaczął?

– Nie mogę powiedzieć więcej na ten temat, bo sprawą zajmie się sąd. Moi adwokaci doradzili mi, bym do czasu zakończenia sprawy nie zajmował głosu publicznie. Obecnie czuję się mocno dotknięty i wygląda, jakby ktoś chciał zaprzepaścić moje całe sportowe życie – dodaje prezes Kolejarza.

Prezes sugeruje, że to on jako pierwszy był obrażany przez sędziego. Zdaniem jednego ze świadków, sędzia krzyczał do prezesa, by "przyjechał do Sącza na osiedle Millenium to stamtąd nie wyjedzie".

Jak było naprawdę? To ustali sąd, który zapewne zapozna się nie tylko z protokołem sędziowskim, ale też z zeznaniami świadków. Inna sprawa, że w Kolejarzu mieli już prezesa, który nie patyczkował się z sędziami. Z takiego nastawienia do arbitrów znany był zmarły niedawno Stanisław Kogut.

W ostatni weekend przekonaliśmy się, że takie sceny zdarzają się tylko w niższych ligach. W trakcie derbów Krakowa sędziego Daniela Stefańskiego lżyli prezes Cracovii Janusz Filipiak, wiceprezes Jakub Tabisz i poseł na Sejm Ireneusz Raś. Abstrahując od prawdziwej wersji wydarzeń w Stróżach, osoby rządzące klubami muszą pamiętać, że spoczywa na nich ogromna odpowiedzialność. To oni powinni być przykładem, w jaki sposób należy przyjmować porażkami. Ich słowna agresja może być początkiem lawiny, która doprowadzi do znacznie poważniejszych konsekwencji.

LE. Kamiński przed Rangers: trzeba podciąć mu skrzydła...