| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Od tygodnia Peter Hyballa jest trenerem Wisły Kraków. Jakie ma pierwsze wnioski? Co zostało mu w głowie po derbach Krakowa? I kiedy wreszcie uda mu się wyskoczyć na piwko z kibicami Białej Gwiazdy? Zapraszamy na rozmowę z nowym trenerem krakowskiej ekipy.
Mateusz Miga, TVPSPORT.PL: – Za panem pierwszy tydzień w roli trenera Wisły. Jak wrażenia?
Peter Hyballa: – Gdy przychodzisz do klubu w trakcie sezonu, nie możesz od razu wiele zmienić. Widzę jednak, że chłopcy chcą ciężko pracować. Są odpowiednio zmotywowani, mają zapał, by uczyć się nowego stylu gry. W klubie pracują fajni ludzie, komunikacja jest na odpowiednim poziomie. W tym momencie wszystko jest dobrze, ale musimy myśleć o przyszłości. To jest sport, a tu zawsze wyniki będą najważniejsze. Wisła jest wielkim klubem, a ja jestem realistą. Nie jestem już dzieciakiem.
– Na jakim polu chce pan rozwinąć drużynę w pierwszej kolejności? Fizyczność? Taktyka?
– Na każdym, bo wprowadzamy nową filozofię. Pod względem fizycznym na pewno musimy robić większą liczbę sprintów, zwiększyć intensywność gry. Ale to problem wielu klubów, nie tylko Wisły. Musimy wykonywać więcej sprintów, więcej podań w wolne strefy, więcej gegenpressingu, dośrodkowań, strzałów itd. Lista rzeczy do poprawy – tak, abyśmy mogli grać według mojej filozofii – jest naprawdę długa.
– Wierzy pan, że drużyna w tym składzie personalnym jest gotowa do gry gegenpressingiem? Podczas meczu derbowego zabawnie wyglądało, jak Fatos Beciraj powoli podbiegał do kolejnego rywala z piłką i ciągle był za późno, by wywrzeć prawdziwą presję.
– To typowe dziennikarskie pytanie. Na tym etapie meczu graliśmy już w dziesięciu ludzi. Nie uważam, że to wyglądało śmiesznie. Jako trener nie mogłem wiele zmienić w ciągu 24 godzin. Chłopcy wykonali podczas tego meczu naprawdę dużo pracy, potem była czerwona kartka, Cracovia doprowadziła do remisu i tak to się skończyło. W styczniu będę mieć cztery tygodnie, by odpowiednio przygotować drużynę. Teraz czekają nas mecze z Legią i Lechem i wiem, że na razie nie zmienię wszystkiego. Teraz musimy postawić na miks – trochę gegenpressingu, trochę pressingu średniego i niskiego. Na wysokiej intensywności jeszcze nie pogramy 90 minut. Nawet mimo tego, że drużyna podjęła się teraz ciężkiej pracy. Ale proszę mi powtórzyć to pytanie w styczniu. Po czterech tygodniach treningów ze mną będziemy mieli w Wiśle prawdziwą maszynę do pressingu.
– Ma pan za sobą debiut w PKO Ekstraklasie, w weekend pewnie obejrzał inne mecze. Jakie ma pan pierwsze wrażenia?
– Jest tu sporo piłkarzy z niezłymi umiejętnościami, ale większość drużyn stawia na fizyczność, a mniej na styl gry. Cracovia gra w wyjątkowy sposób. To nie mój styl – długa piłka, fizyczność, wysocy gracze... Wiele drużyn stawia na grę z kontry. Generalnie Ekstraklasa to niezła liga, fajne miejsce na pierwszy krok dla utalentowanych piłkarzy, a jest tu takich niemało.
– W Wiśle jest kilku młodych piłkarzy, ale najwięcej mówi się o Aleksandrze Buksie. Miał pan już okazję, by z nim popracować czy jest jeszcze kontuzjowany?
– Jeszcze nie pracowaliśmy, bo nadal się leczy. Odbyliśmy krótką rozmowę, ale na razie jestem bardziej skoncentrowany na piłkarzach, którzy grają. Mam nadzieję, że niedługo do nas wróci, bo widać, że to fajny chłopak. Jest teraz na takim etapie, gdy od każdego słyszy, że jest talentem. Ale najważniejsze, by ciągle się rozwijać. Widziałem w trakcie mojej kariery wiele talentów, a praca z młodzieżą to jedna z moich specjalności. Mam nadzieję, że popracujemy z Aleksandrem i zrobi szybkie postępy.
– Zagra jeszcze w tym roku?
– Z Legią może być trudno. Szykujemy go raczej na mecz z Lechem.
– Debiutował pan przy okazji derbów. Kibiców nie było, ale podejrzewam, że zdołał pan wyczuć napięcie panujące wokół tego meczu.
– Oczywiście, że tak. Dla mnie to był pierwszy mecz w okresie koronawirusa, więc dopiero teraz odczułem, jak to jest. Ale napięcie można było wyczuć. Już po dwudziestu minutach było nerwowo, a potem atmosfera była coraz bardziej gęsta. Mecz miał dramatyczny przebieg, była czerwona kartka, interwencja VAR. Ludzie z ławki rezerwowych Cracovii co chwilę podnosili się z krzykiem. Nie znam jeszcze polskiego, ale mniej więcej rozumiałem znaczenie poszczególnych słów. Ja też jestem emocjonalnym trenerem, jednak staram się skupiać na swoim zespole. Skakanie przy ławce rezerwowych to nie mój styl.
– A Jakub Błaszczykowski jako współwłaściciel klubu jest również emocjonalny czy zimnokrwisty?
– Kuba to fajny człowiek, który przez lata zgromadził duże doświadczenie i zapracował na wielkie uznanie. Dziś jest moim graczem. Jeśli na treningu popełni błąd to mu o tym powiem. Jeśli zrobi coś dobrze, to go pochwalę. Mamy normalne relacje trener – zawodnik. Ale, gdy spotykam się z Kubą jako współwłaścicielem klubu, nasze relacje się zmieniają. Udaje nam się to sprawnie rozdzielać.
– Pracował pan w świetnie zorganizowanych klubach. W Dunajskiej Stredzie też miał pan do dyspozycji wszystko, łącznie z wielkim ośrodkiem treningowym. Centrum treningowe Wisły w Myślenicach jest niewielkie, a drużyny młodzieżowej trenują w różnych miejscach na terenie Krakowa. Nie przeszkadza to panu?
– Nie, bo w przeszłości pracowałem w kilku ″trudnych″ klubach. Łączą je też inne elementy. Mają dużo kibiców i chcą koncentrować się na młodzieży. W Dunajskiej Stredzie udało mi się całkowicie przebudować ich sposób myślenia. OK, baza treningowa Wisły nie jest bardzo duża, ale uważam ją za wystarczającą. Nie jestem ″shicki micki guy″, który wymaga nie wiadomo czego. Jestem normalnym facetem i wolę po prostu skupiać się na swojej pracy. Dla mnie najważniejsze jest, że piłkarze chcą ciężko pracować, a ja otrzymałem od zarządu sporą swobodę. To dla mnie bardzo ważne, bo jestem silną osobowością. Dobry trener potrzebuje niezależności. Bardzo mi to odpowiada. Wolę taki sposób działania niż czterech dyrektorów sportowych w klubie. Każdy poleca innego zawodnika i można zwariować.
– Poprzedni trenerzy w Wiśle pomagali przy transferach. Pan też chce to robić czy woli się skupiać tylko na pracy trenerskiej?
– Każdy trener musi pracować przy transferach. Musisz wydawać opinię, a kandydaci do gry w twojej drużynie często chcą porozmawiać z trenerem. To on jest dla nich najważniejszy, bo na boisku będą pracować z nim.
– Wiem, że dla pana kontakt z kibicami jest bardzo ważny. W Wiśle – ze względu na obecną sytuację – jest to bardzo utrudnione.
– Dla mnie to dziwna sytuacja, pod tym względem koronawirus bardzo mnie wkurza. W przeszłości zawsze miałem dobry kontakt z kibicami. Do Wisły przyszedłem także ze względu na jej fanów. To wielki klub, w przeszłości na derbach z Cracovią było 30 tysięcy widzów. To coś fantastycznego. W NAC Breda mieliśmy fanów, którzy po porażkach mogli sprawiać nam nieco kłopotów, ale mi i tak bardzo się to podobało. Jestem ″trenerem kibiców″. Bardzo lubię tę całą otoczkę, klimat stadionu wypełniony kibicami… Ja po prostu lubię ludzi, więc sytuacja związana z koronawirusem jest dla mnie bardzo trudna.
– W Dunajskiej Stredzie był pan trochę zmęczony ciągłym stawianiem na młodzież. Postanowił pan nie przedłużać kontraktu, który wygasał w czerwcu 2020 roku, jednak klub pana uprzedził i zwolnił w zimie.
– Zmieniłem styl gry tego klubu. Teraz grają zdecydowanie bardziej ofensywnie. Uwielbiam pracę z młodzieżą, ale jeśli chcesz osiągać sukcesy, musisz mieć odpowiednią mieszankę w zespole. Rozumiem, że słowacki klub chce zarabiać na transferach, dlatego w Dunajskiej dominowało stawianie na młodzież. Ale nie da się zdobyć tytułu mają zespół złożony z osiemnastu 23-letnich piłkarzy. Rozmawialiśmy w klubie na ten temat. Doświadczeni zawodnicy pomagają tym młodszym. I na odwrót – młodsi naciskają na starszych zmuszając także ich do cięższej pracy. W zespole musisz mieć utalentowaną młodzież, zawodników w średnim wieku i jednego, dwóch doświadczonych graczy. Tak budują zespoły w Red Bullu czy Borussii Dortmund.
– Po odejściu z Dunajskiej powiedział pan, że miał cztery oferty z polskiej ligi. Co to były za kluby?
– Hahaha. Nie ma szans, bym zdradził ich nazwy. Staram się być fair i nie rozmawiam na takie tematy, ale fakt, że miałem z Polski dwie, trzy oferty. Wszystkie pojawiły się zimą, rok temu, ale byłem wówczas totalnie lojalny wobec Dunajskiej. Tym bardziej byłem zaskoczony, gdy w styczniu postanowili mnie zwolnić.
– W Polsce, gdy dostajesz pytanie na które nie chcesz odpowiadać, mówisz ″pomidor″.
– Ok, to ja będę odpowiadał po angielsku ″tomato″. Chcę nauczyć się polskiego, ale do książek siądę dopiero w przyszłym roku. Na razie nie ma na to czasu.
– To trudny język, ale na Słowacji mógł złapać pan złapać podstawy.
– Pamiętajmy, że to był w zasadzie węgierski klub. Oba języki – słowacki i węgierski – były dla mnie bardzo trudne i byłem zbyt leniwy, by się ich nauczyć. Zazwyczaj nie jestem leniwy, ale tym razem tak wyszło.
– Wydaje mi się, że nie jest pan typem dyplomaty i zazwyczaj mówi co myśli.
– Nie jestem pewien. Jak dostaję pytanie to na nie odpowiadam, jestem dość bezpośrednim człowiekiem. Praca pierwszego trenera jest wyjątkowo trudna, bo każdy może coś powiedzieć na twój temat. A my musimy reagować. Ale w zależności od sytuacji, jestem bardziej bezpośredni lub mniej. Nie zawsze mam taką samą twarz.
– Przed objęciem Wisły pół roku spędził pan na bezrobociu. To był trudny czas?
– Trudny. Starałem się przeznaczyć ten okres na edukację w sferze psychologicznej. Dokształcałem się też w sferze ″coachingu″ biznesowego. Z powodu koronawirusa żyjemy w wyjątkowych czasach i bardzo stęskniłem się za pracą trenera. Dostawałem sporo ofert, średnio raz na dwa tygodnie pojawiało się coś nowego, ale nie zawsze były to poważne propozycje. Wiedziałem, że pewnego dnia pojawi się coś, co spełni moje oczekiwania i tak trafiłem do Wisły. Inna sprawa, że po pobycie w NAC, gdzie pracowałem jak zwierzę, fajnie było po prostu trochę odpocząć.
– Co o Wiśle powiedział panu Robert Maaskant?
– W Bredzie byliśmy sąsiadami, więc zadzwonił do mnie, gdy podpisałem kontrakt z Wisłą. O Wiśle wypowiadał się w samych superlatywach. Mówił, że bardzo podobało mu się w Polsce i w Krakowie. Chwalił klub i kibiców.
– A pan miał już okazję zobaczyć cokolwiek w Krakowie?
– Nic. Serio. Poruszam się głównie między ośrodkiem treningowym i hotelem. W środę byłem chwilę na stadionie. W tym momencie mam czas tylko na pracę, ale wiem, że Kraków to piękne miasto. Mam nadzieję, że w styczniu będę mógł zobaczyć nieco więcej, jeśli tylko sytuacja na to pozwoli. Fajnie byłoby, gdybyśmy też uporali się z koronawirusem, bo chętnie napiłbym się z kibicami Wisły piwa w jednym z licznych krakowskich pubów.
16:00
Bruk-Bet Termalica
18:30
Cracovia
12:45
KGHM Zagłębie Lubin
15:30
Korona Kielce
18:15
Raków Częstochowa
12:45
Lechia Gdańsk
15:30
Arka Gdynia
18:15
Piast Gliwice
17:00
Pogoń Szczecin
16:00
Radomiak Radom
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.