12 gru 2020 | Piłka nożna / Betclic 2 Liga

2. liga. Mirosław Hajdo, trener Motoru Lublin: balon oczekiwań został napompowany za mocno

Piłkarze Motoru Lublin (fot. motorlublin.eu)

Motor Lublin zajmuje obecnie 10. miejsce w 2. lidze, a na zakończenie rundy podejmie Pogoń Siedlce. Kibice beniaminka mieli jednak większe oczekiwania, niż środek tabeli... – Niektórzy chcieliby stworzyć drużynę w poniedziałek, a już we wtorek cieszyć się z sukcesów – powiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL Mirosław Hajdo, trener drużyny z Lubelszczyzny. Transmisja meczu Motor – Pogoń w TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

2. LIGA: SERIA MOTORU TRWA, CHOĆ W BÓLACH

Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Ten sezon dotychczas jest dla pana rozczarowaniem?
Mirosław Hajdo: – Na pewno szkoda pierwszych spotkań. Graliśmy ładnie, mieliśmy dużo sytuacji, ale ich nie wykorzystywaliśmy. Z tego powodu dorobek punktowy był mniejszy niż oczekiwaliśmy. Zwycięstwa w tamtych meczach dodałyby pewności siebie. Stało się jednak inaczej.

– Obecnie zajmujecie dziesiąte miejsce. Apetyty były chyba większe…
– Oczywiście, że tak było. Trzeba jednak spojrzeć na to realnie. W tej lidze rywalizują zespoły bardziej doświadczone, z większymi budżetami, które próbują awansować, a im to nie wychodzi. W poprzednim sezonie były to GKS Katowice czy Stal Rzeszów, wcześniej Widzew Łódź. To trudne i wyrównane rozgrywki, a my jesteśmy beniaminkiem. Drużyna przez parę lat występowała poziom niżej. W składzie jest kilku zawodników, którzy po raz pierwszy występują w drugiej lidze. W pewnych momentach na boisku brakowało nam doświadczenia.

– Na początku sezonu mieliście serię remisów.
– Czasami lepiej przegrać i wygrać następny mecz, niż zremisować dwa z rzędu. Pozytywny sygnał nadszedł dla mnie później. Potykaliśmy się w starciach z teoretycznie słabszymi rywalami. Wydawało się, że będziemy mieli problemy, bo czekały nas spotkania z czołówką. Tymczasem w meczach z najlepszymi rywalizowaliśmy jak równy z równym. To pokazuje, że ciągle się uczymy, ale pewnych rzeczy nie da się osiągnąć na skróty. Staramy się grać ładny futbol, nie kopiemy przed siebie, próbujemy rozgrywać piłkę w obronie. Ten styl też doprowadził do utraty kilku bramek.

Emocje do ostatnich sekund! Zobacz skrót meczu GKS – Motor

– Kibice przed sezonem oczekiwali lepszych wyników…
– Trzeba stawiać sobie ambitne cele, ale uważam, że balonik został przesadnie napompowany. Potrzeba więcej spokoju i pokory… Mimo krytyki z różnych stron, zrobiliśmy dużo pozytywnego. Bronimy coraz lepiej, nie tracimy wcale wiele goli. Wiemy gdzie są braki i cały czas pracujemy nad wyeliminowaniem mankamentów.

– W klubie zachodzą zmiany. Dyrektorem sportowym został Michał Żewłakow. Jak wygląda wasza współpraca?
– Jest dobrze, nie ma żadnych problemów. Michał grał w piłkę na wysokim poziomie, a to sprawia, że rozumie ten sport jeszcze lepiej. Teraz organizuje nam zgrupowanie. Już na początku porozmawialiśmy i stwierdziliśmy, że oczekiwania były zbyt duże. Trzeba będzie tonować te nastroje.

– Pojawiają się spekulacje dotyczące pana przyszłości. Nie obawia się pan zwolnienia?
– Nie skupiam się na tym, mam kontrakt do końca czerwca, a nie do ostatniego dnia grudnia. Nie mam wpływu na takie rzeczy.

– Rozumiem, że zakłada pan pozostanie w klubie na rundę wiosenną. Można oczekiwań dużych zmian w drużynie?
– Na pewno nie dojdzie do żadnej rewolucji. Wielkie zmiany często przynoszą efekt odwrotny od zamierzonego. Będziemy chcieli wzmocnić parę pozycji, ale na ten moment nie chce jeszcze o tym mówić.

– Władze klubu powiedziały panu, że priorytetem jest awans?
– Nie, nie było takich rozmów. Jeszcze jakiś czas temu w wywiadach mówiono o tym, że na awans do pierwszej ligi władze dają sobie cztery lata i nie sądzę, by to podejście zmieniło się diametralnie. Oczywiście, klub ma bardzo dobre warunki. Motor się rozwija, ma ładny stadion. Lublin to też świetne miejsce do życia. Są też wymagający kibice, ale oczekiwania niestety nie pomagały w pewnych sytuacjach. Myślę, że stać nas na to, by powalczyć o udział w barażach. Na tę chwilę na to pozwala nasz potencjał. Pracuję w piłce od lat i niestety wciąż widzę, że niektórzy chcieliby stworzyć drużynę już w poniedziałek, a we wtorek odnosić sukcesy. Tak się nie da.

2. liga: Motor Lublin – Lech II Poznań [skrót]

2. liga: Motor Lublin - Lech II Poznań (fot. 400mm.pl)

2. liga: Motor Lublin – Lech II Poznań [skrót]

– Kibice w ostatnim okresie nie są zbyt przychylni pana pracy. Nie ma pan o to pretensji? To pan awansował przecież z drużyną do drugiej ligi.
– Być może niektóre opinie są przesadzone, ale nie chcę się do tego odnosić. To nie ma sensu. Oczywiście, konstruktywna krytyka to coś, co zawsze jest potrzebne. Wymiana argumentów może dać ciekawe wnioski. Każdy ma prawo do swojego zdania, ale nie można przekraczać pewnej granicy. Mam na myśli sytuacje, w których krytyka zmienia się w obrażanie.

– Z czego jest pan najbardziej zadowolony, gdy patrzy na swoją pracę w Motorze?
– Cieszy to, że udaje się wypracować nasz styl gry, który staje się wizytówką zespołu. W zespole regularnie występuje pięciu chłopaków z klubowej akademii. Niewiele drużyn może pochwalić się czymś takim. Mimo że czasami brakuje nam cwaniactwa i doświadczenia, to w wielu meczach z mocnymi rywalami pokazaliśmy się z dobrej strony.

– O co Motor powalczy na wiosnę i czy wciąż jego trenerem będzie Mirosław Hajdo?
– Wiele zależy od sobotniego meczu z Pogonią Siedlce. Jeśli wygramy, zachowamy bliski kontakt z miejscami barażowymi. Co do swojej przyszłości, to nie chcę się o tym wypowiadać bo to nie moja rola. Mam do wykonania pracę i na tym się koncentruję.