Kamil Szeremeta już w piątek zmierzy się z legendarnym Giennadijem Gołowkinem. Polak od kilku dni przebywa w "bańce" w Hollywood na Florydzie. Jest już po testach, które dały wynik negatywny. W hotelu "zamknięty" jest też jeden dziennikarz z Polski. Więcej o walce w czwartkowym magazynie "Ring TVP Sport". Transmisja od 22:05 w TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej TVP Sport.
CZYTAJ TEŻ: JOSHUA UŚPIŁ "KOBRĘ". EFEKTOWNY NOKAUT MISTRZA!
Skomplikowana sytuacja związana z pandemią koronawirusa na całym świecie spowodowała, że niewiele osób będzie mogło z bliska śledzić rywalizację Szeremety z Gołowkinem. Wśród tej grupy będzie jednak dziennikarz Marcin Cholewiński, który od kilku miesięcy współpracuje z TVP Sport.
Cholewiński mieszka w Ameryce od sierpnia ubiegłego roku. Mimo to, by dotrzeć do Hollywood i zobaczyć walkę spod ringu, również musiał sprostać wszystkim wymaganiom organizatorów.
– Po pierwsze musiałem przedstawić negatywny wynik testu na obecność koronawirusa na 24 godziny przed przylotem. Potem, gdy już zameldowałem się w hotelu, zostałem poinstruowany, że po wejściu do pokoju nie będę mógł go opuścić do czasu, gdy nie przejdę kolejnego testu. W hotelu byłem w niedzielę, test przeszedłem w poniedziałek i po kilkunastu godzinach otrzymałem wynik. Był negatywny, dostałem specjalną opaskę i dopiero wtedy mogłem opuścić pokój.
Pokój może opuszczać tylko udając się na posiłki, trening Szeremety i inne medialne aktywności zaplanowane przez organizatorów. Z hotelu nie może jednak wychodzić. Podobnie jak Szeremeta i cała ekipa Knockout Promotions, która jest na miejscu.
W oczekiwaniu na wyniki Cholewiński i Szeremeta posiłki odbierali spod windy na swoim piętrze. Teraz, gdy są "negatywni", spożywają je w specjalnej sali – Szeremeta i jego ekipa mają nawet specjalnie wydzielony stolik.
Co ciekawe cały pobyt Cholewińskiego w Seminole Hard Rock Hotel and Casino, w którym zakwaterowani są wszyscy pięściarze i w którym odbędzie się walka, pokrywa Matchroom Boxing.
– Chcą mieć po prostu wszystkich zamkniętych w jednym miejscu. Kwestie bezpieczeństwa – żeby potem wziąć udział w konferencji prasowej, ważeniu i samej gali, to muszą mieć na wszystko oko i o wszystko zadbać. A koszty nie są małe, bo doba w tym hotelu kosztuje ponad 200 dolarów.
Po przylocie Cholewiński musiał także wypełnić protokół Matchroomu o zasadach higieny, utrzymaniu odpowiedniego dystansu i ogólnych zasadach bezpieczeństwa podczas całego medialnego tygodnia.
Choć na gali nie będzie kibiców, to kilka specjalnie zaproszonych osób będzie mogło zobaczyć pojedynek na żywo. W tej grupie będzie m.in. Krzysztof Włodarczyk. Diablo wylatuje do USA w środę.
– Może nie przyjaźnimy się z Kamilem, ale znamy się, dzwonimy do siebie. Koszta nie są wcale aż tak duże, więc długo się nie zastanawiałem. Lecę wraz z moim przyjacielem. Usiądę gdzieś w kącie i będę Kamila mocno dopingować. Trzeba się wspierać, zwłaszcza w takich chwilach. Byłem na dwóch walkach Krzyśka Głowackiego, teraz będę na walce Szeremety. Są tacy, którzy dumnie nazywają innych swoimi przyjaciółmi, wstawiają słodkie fotki itd, ale to tylko puste słowa i puste gesty, a na walki nie latają. Ja nie jestem w tej grupie – powiedział nam Włodarczyk.