Kryzys w słoweńskich skokach przyśpieszył jedną karierę. Półtora roku temu Robert Hrgota był zaskoczony włączeniem do sztabu pierwszej reprezentacji. Dziś specjalista od spraw sprzętowych i były medalista mistrzostw świata juniorów ma pomóc wrócić rodakom do ścisłej czołówki. W trenerskim gnieździe będzie należał do najmłodszych.
Planica. Tam wszystko się kończy i zaczyna. Przynajmniej w przypadku Hrgoty. W 2014 roku zajął 50. miejsce w pożegnalnym konkursie Pucharu Świata. Kiepskie wyniki i problemy zdrowotne sprawiły, że w wieku 26 lat nie chciał już dłużej rywalizować na skoczni. Czar juniorskich osiągnięć zaczął przemijać, co akurat w Słowenii nie jest czymś nadzwyczajnym, bo gdzie są dziś Jaka Hvala czy Nejc Dezman?
Niespełniony olimpijczyk
W 2006 i 2007 roku Hrgota wchodził w skład zespołów, które sięgały odpowiednio po srebro i złoto mistrzostw świata juniorów. Zawsze towarzyszyli mu Jurij Tepes i Primoż Roglić (po razie Jernej Kosnjek i Mitja Meznar), który dziś jest światowej sławy kolarzem. – Cieszę się, że byłem częścią jego młodości, liceum. Spędziliśmy razem dużo czasu. Teraz wszyscy jesteśmy zdani na siebie. Życiowe ścieżki prowadzą w inne miejsca. Jeśli jest taka możliwość, rozmawiamy, ale ja bardziej kibicuję w tle i cieszę się z jego sukcesów – opowiadał nowy trener Słoweńców pytany o zwycięzcę Vuelta a Espana.
Hrgota został czynnym skoczkiem cztery lata dłużej niż Roglić. Największym seniorskim osiągnięciem pozostaje 18. miejsce w Pucharze Świata w Sapporo. Łącznie punktował siedmiokrotnie, z czego trzy razy w Planicy. – Marzeniem, którego nie doświadczyłem były igrzyska. Wymknęły mi się w 2010 roku, a cztery lata później wracałem po kontuzji kolana... Z perspektywy mogę powiedzieć, że uraz pomógł mi zakończyć karierę – oceniał kilka miesięcy temu w rozmowie ze "siol.net".
Przekonał Slatnara
Zmiana roli ze skoczka w trenera nastąpiła bardzo płynnie. Hrgota pracował w Kranju z dziećmi w wieku 8-9 lat. Co roku dostawał starszą grupę, aż w końcu włączono go do kadry B prowadzonej przez Igora Medveda. Przydatne okazało się nie tylko doświadczenie zawodnicze, ale i zmysł do poszukiwania nowych rozwiązań sprzętowych. To on przekonał Petera Slatnara do produkcji nowych klinów (wkładek do butów).
– Usiadłem z Peterem w biurze i powiedziałem, że denerwuje mnie, że nie mamy czegoś własnego. W końcu udało się nam podjąć współpracę w tym temacie – opowiadał Hrgota. Ze Slatnarem łączą go nie tylko kwestie współpracy. 32-latek spotyka się z córką znanego przedsiębiorcy i może niebawem zostać jego zięciem.
Młody w gnieździe
Wcześniej Hrgotę czeka jednak nie lada wyzwanie. Musi opanować kryzys, w którym znalazła się reprezentacja. Chyba nawet najczarniejszy scenariusz nie zakładał takiej erupcji w czasie domowych mistrzostw świata w lotach. Oświadczenie Timiego Zajca, rezygnacja Gorazda Bertoncelja i brak skoczka w najlepszej "10" sprawiają, że czempionat na Letalnicy był jednym z najgorszych dla Słoweńców.
Niespodziewany debiut Hrgoty zakończył się czwartym miejscem drużyny, które sam szkoleniowiec określił mianem "zadowalającego". Tak samo przyjęli je jednak włodarze federacji, którzy postanowili powierzyć mu zespół do końca sezonu. 32-latek będzie najmłodszym trenerem spośród grona opiekunów czołowych reprezentacji. W czwartek okaże się natomiast, czy będzie mógł przyjąć na pokład syna marnotrawnego – Timiego Zajca...
Główni trenerzy reprezentacji (wiek i prowadzona kadra/zawodnik):
Vasja Bajc (58 lat; Estonia, Maltsev)