| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Zwolnienie Krzysztofa Bredego nie wpłynęło jak na razie pozytywnie na wyniki Podbeskidzia Bielsko-Biała. W piątek, w pierwszym meczu 14. kolejki PKO Ekstraklasy, prowadzeni przez tymczasowego trenera Huberta Kościukiewicza "Górale" przegrali na wyjeździe z Wisłą Płock 1:4 (0:3).
Stawką spotkania były dla gospodarzy w miarę spokojne święta, a potem okres przygotowawczy, ale pierwsze 10 minut nie potwierdzało ich chęci wygrania pojedynku. Potem płocczanie zaatakowali. W 12. minucie Aleksander Komor uratował swoją drużynę przed stratą bramki, którą próbował strzelić Patryk Tuszyński. Piłka wyszła poza boisko, z rzutu rożnego rozpoczął akcję Mateusz Szwoch, posłał futbolówkę prosto na głowę Tuszyńskiego, a ten wpakował ją do siatki.
Po zdobyciu gola Wisła nadal atakowała. W 18. minucie odbitą piłkę próbował znowu skierować w kierunku bramki Podbeskidzia Piotr Tomasik, ale bramkarz gości poradził sobie ze strzałem z 25 metrów. W 21. minucie Szwoch dośrodkował wprost na głowę Alana Urygi, który wysoko wyskoczył i za chwilę piłka ponownie zatrzepotała w siatce.
Szwoch zaliczył dwie asysty, a postanowił w 29. minucie także wpisać się na listę strzelców. Oddał zaskakujący strzał, który z wielkim trudem obronił Michal Pesković. Po półgodzinie gry Wisła miała na swoim koncie pięć strzałów, wszystkie celne. W statystykach gości do końca pierwszej połowy widniały w tych elementach dwa zera.
Po zmianie stron Wisła zwolniła, nie grała już tak agresywnie w ataku, za to piłkarze z Bielska coraz śmielej podchodzili na pole karne płockiego zespołu i próbowali zaskoczyć Krzysztofa Kamińskiego. W 69. minucie zaatakował Kamil Biliński, piłkę wybił bramkarz Nafciarzy, ale ta w zamieszaniu podbramkowym odbiła się od Dusana Lagatora i wpadła do siatki.
Płocczanie ruszyli do ataku. W 77. minucie rzut rożny tym razem wykonywał Giorgi Merebaszwili, który posłał piłkę prawie po ziemi, a lewą nogę przyłożył do niej Mateusz Lewandowski i futbolówka znalazła się w siatce.
Wisła zagrała bardzo dobry mecz, przede wszystkim w pierwszej połowie, zdominowała rywali i wywalczyła komplet punktów.