{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
{{#point_of_origin}} Źródło: {{point_of_origin}}
{{/point_of_origin}}
Czytaj więcej
Przejdź do pełnej wersji artykułu
Spotkanie w Poznaniu zapowiadało się fantastycznie. Gospodarze liczyli na rehabilitację za środową porażkę z Pogonią Szczecin (0:4). Wiślacy chcieli za to przerwać trwającą od sześciu meczów passę bez zwycięstwa.
Choć lechici przeważali przez całe spotkanie, to nie zdołali pokonać Mateusza Lisa. Bramkarz Wisły uwijał się jak w ukropie, broniąc wszystkie strzały gospodarzy. Ci na jego bramkę uderzali aż trzydzieści razy, dwunastokrotnie zmuszając go do interwencji. Z każdej z tych prób Lis wychodził zwycięsko.
0:1 (67') – Wasyl Kraweć źle przyjął wyrzuconą przez Filipa Bednarka piłkę. Jego błąd wykorzystali Wiślacy, którzy odzyskali posiadanie i ruszyli na bramkę Lecha. Yaw Yeboah podał do Jakuba Błaszczykowskiego. Ten ruszył z szarżą, rozegrał akcję na klepkę z Felicio Brown Forbesem, wpadł w pole karne i płaskim strzałem pokonał bramkarza gospodarzy. Wisła wyszła na prowadzenie.
42' – Po strzale Pedro Tiby piłka odbiła się od ręki Lukasa Klemenza. Sędzia Tomasz Kwiatkowski w pierwszej chwili podyktował rzut karny. Po wideoweryfikacji wycofał się jednak z tej decyzji. Ramię Wiślaka przylegało do tułowia i gospodarzom nie należała się "jedenastka".
46' – Lech przycisnął w końcówce pierwszej połowy. Mateusz Lis trzykrotnie powstrzymał jednak graczy Dariusza Żurawia. Najpierw obronił strzał Jakuba Modera, a później uderzenie Mohammada Awwada i dobitkę Pedro Tiby.
W sobotni wieczór Wiśle udało się przerwać serię sześciu meczów bez zwycięstwa. Gracze Dariusza Żurawia przegrali za to drugi mecz z rzędu. Gospodarze pozostali na ósmym miejscu, a goście awansowali na dwunastą lokatę. Był to pierwszy triumf nowego szkoleniowca Białej Gwiazdy – Petera Hyballi.
PKO Ekstraklasa. Lech Poznań przegrał z Wisłą Kraków. Gol Jakuba Błaszczykowskiego rozstrzygnął mecz
Jakub Błaszczykowski zdobył jedyną bramkę w meczu Lecha Poznań z Wisłą Kraków, dzięki czemu Biała Gwiazda odniosła wyjazdowe zwycięstwo 1:0 w starciu 14. kolejki PKO Ekstraklasy. – Cieszymy się z trzech punktów, ale zdawaliśmy sobie sprawę, jakie czeka nas spotkanie. Wiedzieliśmy, że będziemy mogli liczyć na szansę – powiedział w rozmowie z Maciejem Adamiakiem.
Przed meczem:
Spotkanie w Poznaniu zapowiadało się fantastycznie. Gospodarze liczyli na rehabilitację za środową porażkę z Pogonią Szczecin (0:4). Wiślacy chcieli za to przerwać trwającą od sześciu meczów passę bez zwycięstwa.
Bohater meczu:
Choć lechici przeważali przez całe spotkanie, to nie zdołali pokonać Mateusza Lisa. Bramkarz Wisły uwijał się jak w ukropie, broniąc wszystkie strzały gospodarzy. Ci na jego bramkę uderzali aż trzydzieści razy, dwunastokrotnie zmuszając go do interwencji. Z każdej z tych prób Lis wychodził zwycięsko.
Jak padły gole?
0:1 (67') – Wasyl Kraweć źle przyjął wyrzuconą przez Filipa Bednarka piłkę. Jego błąd wykorzystali Wiślacy, którzy odzyskali posiadanie i ruszyli na bramkę Lecha. Yaw Yeboah podał do Jakuba Błaszczykowskiego. Ten ruszył z szarżą, rozegrał akcję na klepkę z Felicio Brown Forbesem, wpadł w pole karne i płaskim strzałem pokonał bramkarza gospodarzy. Wisła wyszła na prowadzenie.
Jak jeszcze mogły paść gole?
42' – Po strzale Pedro Tiby piłka odbiła się od ręki Lukasa Klemenza. Sędzia Tomasz Kwiatkowski w pierwszej chwili podyktował rzut karny. Po wideoweryfikacji wycofał się jednak z tej decyzji. Ramię Wiślaka przylegało do tułowia i gospodarzom nie należała się "jedenastka".
46' – Lech przycisnął w końcówce pierwszej połowy. Mateusz Lis trzykrotnie powstrzymał jednak graczy Dariusza Żurawia. Najpierw obronił strzał Jakuba Modera, a później uderzenie Mohammada Awwada i dobitkę Pedro Tiby.
Po meczu:
W sobotni wieczór Wiśle udało się przerwać serię sześciu meczów bez zwycięstwa. Gracze Dariusza Żurawia przegrali za to drugi mecz z rzędu. Gospodarze pozostali na ósmym miejscu, a goście awansowali na dwunastą lokatę. Był to pierwszy triumf nowego szkoleniowca Białej Gwiazdy – Petera Hyballi.
Źródło: tvpsport.pl